O doświadczeniu nabytym dzięki współpracy z zagranicznymi przedsiębiorcami, o podejmowaniu trudnych, ale kluczowych decyzji, a także o tym, w czym lepsi są zagraniczni startupowcy od rodzimych, rozmawiamy z Agatą Mazur – współzałożycielką Applicake i Future Simple.
Czy mogłabyś powiedzieć parę słów o sobie? Kim jesteś i czym się zajmujesz?
Nazywam się Agata Mazur. Mam 25 lat, od ponad pięciu działam “w sieci” – jestem współzałożycielką dwóch firm: Applicake, krakowskiego Software House tworzącego aplikacje webowe i mobilne, oraz Future Simple – amerykańskiej firmy zajmującej się budowaniem produktów – intuicyjnych narzędzi dla małych i średnich przedsiębiorstw. Na co dzień pełnię funkcję Chief Services Officer w Applicake; zajmuję się sprzedażą, kontaktem z klientem, zarządzaniem projektami, zespołem – i wieloma innymi zadaniami, jak to często bywa w małej firmie!
Ostatnio razem z zespołami Applicake i Future Simple zorganizowaliśmy Railsberry – największą w Europie konferencję Ruby on Rails – odbyła się w kwietniu w Krakowie. Rezultat przerósł nasze oczekiwania! Dzień wcześniej odbyło się w naszym biurze Rails Girls – warsztaty programistyczne dla dziewczyn. Ponieważ sama jestem programistką Ruby on Rails, inicjatywa ta bardzo leży mi na sercu – dwa miesiące temu, razem z kilkoma pasjonatkami technologii webowych stworzyłyśmy Webmus.es, krakowską społeczność kobiet zafascynowanych siecią. Jestem też współorganizatorką TEDxKraków – lokalnej edycji konferencji TED.
Czym jest Applicake? Jak doszło do tego, że firma powstała?
Applicake zajmuje się tworzeniem aplikacji webowych i mobilnych dla biznesów z Europy i całego świata. Budujemy aplikacje w technologiach Ruby on Rails, Android oraz iOS SDK. Tak trochę mniej formalnie, Applicake to grupa przyjaciół. Zespół liczy 24 osoby, razem pracujemy (czasem w szalonym tempie), bawimy się i odpoczywamy, mamy wspólne zajawki i marzenia. Nie potrafiłabym wyobrazić sobie lepszego środowiska pracy – robisz to, co lubisz, z ludźmi, którzy dzielą Twoje pasje! Firmę założyliśmy jako czwórka przyjaciół. Zaczęło się trochę przez przypadek – Paweł Niżnik pojechał na wakacje do Szwecji, gdzie znalazł pracę jako programista Ruby on Rails. Po powrocie właściciel firmy zaproponował mu zdalną pracę nad projektem – pod warunkiem, że Paweł znajdzie kogoś, kto pomoże mu rozwijać aplikację. Dobrze też byłoby, gdybyśmy założyli działalność – dzięki temu łatwiej będzie im się z nami rozliczać.
Paweł zaproponował Bartkowi Kiszali i mnie wspólne kodowanie, a Ela Madej postanowiła postarać się o uzyskanie dotacji unijnej (którą zresztą udało nam się zdobyć), zarazem pomagając nam w szukaniu kolejnych projektów i budowaniu wizerunku. I tak się zaczęło – choć początki nie były łatwe 🙂 Warto tutaj wspomnieć, że przed zaczęciem projektu ani Bartek, ani ja nie znaliśmy technologii Ruby on Rails – uczyliśmy się więc jej w biegu, na projekcie! Pracowaliśmy nieprzerwanie przez kilka(naście) tygodni, a i tak spóźniliśmy się z oddaniem projektu, nie wspominając o tym, że dostaliśmy za niego bardzo mało pieniędzy…
Zdobycie kolejnego zlecenia też okazało się dość trudne – w owym czasie nic nie wiedzieliśmy o prowadzeniu biznesu – jak należy budować wizerunek, jak formułować komunikat marketingowy, gdzie szukać projektów, jak rozmawiać z klientami. Nasze pierwsze biuro – pokój podnajęty od Taty Eli – mieściło się w Skawinie, więc dzień w dzień przemierzaliśmy 30 km z Krakowa tam i z powrotem. Po kilku miesiącach udało nam się uzyskać nowy projekt! Zaczęliśmy pracę dla dużej firmy z Niemiec – i potem jakoś już poszło. Zatrudniliśmy pierwszego pracownika, nawiązaliśmy współpracę z firmami ze Stanów, Kanady, Wielkiej Brytanii…
Oprócz dotacji z Unii Europejskiej, Applicake otrzymał jakieś wsparcie od inwestora?
Do tej pory jedyne wsparcie, jakie otrzymaliśmy, to dotacje Unii Europejskiej.
Jakie były najważniejsze momenty i decyzje w Twojej dotychczasowej karierze zawodowej?
Dla mnie prowadzenie własnego biznesu jest tożsame z nieustannym podejmowaniem decyzji – czyhają na ciebie na każdym kroku! Co dzień dokonujesz setek różnych wyborów, tych mniej ważnych (takich jak “czy drugiego maja dajemy ludziom wolne? jeśli tak, musimy napisać do wszystkich klientów, że nie pracujemy”) i tych całkiem istotnych – w którym kierunku zmierzamy jako firma, jaka jest nasza strategia cenowa, czy powinniśmy zatrudnić kolejnego pracownika. Tych ważnych decyzji w moim życiu było wiele.
Najważniejsza z nich to samo założenie Applicake – jak jest się dwudziestoletnią dziewczyną, która dopiero zaczyna studia i swoją przygodę z programowaniem, takie wrzucenie na głęboką wodę było niezłym wyzwaniem. Żadne z nas nie wiedziało, jak to się wszystko skończy – równie dobrze mogliśmy oddać pierwszy projekt i wrócić do naszego “poprzedniego życia”. Bardzo cieszę się, że mieliśmy w sobie wystarczająco dużo samozaparcia, żeby próbować dalej…
Drugi punkt zwrotny to powstanie Future Simple. Po dwóch latach od założenia Applicake skontaktował się z nami Uzi Shmilovici – właściciel jednej z wiodących agencji webowych w Izraelu. Bardzo spodobał mu się wizerunek, jaki stworzyliśmy w Internecie, postanowił więc nas lepiej poznać. Wsiadł w samolot, przyleciał do Krakowa – i kompletnie nas zafascynował (z wzajemnością!). Zaproponował nam współpracę nad aplikacją PipeJump (obecnie Base), którą mieliśmy tworzyć w zamian za udziały w nowo utworzonej firmie. W ten sposób powstało Future Simple.
Półtora roku temu zebraliśmy w Future Simple pierwszą rundę finansowania (na 1 mln dolarów) – to kolejny ważny moment, bo na tym etapie postanowiliśmy się rozdzielić – Paweł z Bartkiem całkowicie zaangażowali się w pracę w Future Simple, a my z Elą kontynuujemy rozwijanie Applicake – dołączył też do nas Mariusz Łusiak, stając się CTO firmy. Jedno jest pewne – czeka nas jeszcze wiele nowych wyzwań oraz odważnych decyzji!
Kto zainwestował w Future Simple milion dolarów?
Termsheet podpisaliśmy ponad półtora roku temu z dwoma inwestorami z Chicago – OCA Venture Partners oraz I2A Fund. Druga runda finansowania została zamknięta całkiem niedawno, do grona naszych inwestorów dołączyło Index Ventures, które na swoim koncie ma inwestycje w firmy takie jak Path, Etsy czy Amen. Future Simple bardzo dynamicznie się rozwija, Uzi, Bartek, Paweł i cały zespół wykonują niesamowitą pracę!
Czy Applicake jako software house współpracował ze startupami w zamian za udziały?
Nie, jako Applicake z żadnym startupem nie współpracujemy za udziały.
Jakie jeszcze znane startupy stworzyliście?
Przez ostatnie pięć lat zdarzyło nam się współpracować z wieloma utalentowanymi przedsiębiorcami z całego świata. Najdłużej pracujemy z brytyjskim vzaar.com – platformą video dla klientów biznesowych. Aplikację rozwijamy razem od ponad czterech lat. Vzaar bardzo prężnie się rozwija, dwa lata temu do grona jego inwestorów dołączył Oliver Stone!
Przez nasze “klawiatury” przewinęło się też wiele innych startupów, między innymi IvyDate – ekskluzywny portal dla “smart & driven singles” z sieci uniwersytetów Ivy League w Stanach; Refresheveryting – program dotacji on-line sponsorowany przez Pepsi; Unlike – elitarne przewodniki po najpopularniejszych miastach na świecie. Współpracowaliśmy również z Brianem Kalmą, który wiele lat pracował w Zappos, pełniąc tam między innymi funkcję Head of UX (obecnie Chief Experience Officer at Gemvara).
Jakie są wady i zalety systemów na aplikacje mobilne? Który jest najlepszy i czym kierować się przy wyborze systemu na jakim ma działać nasza aplikacja?
Trochę trudno odpowiedzieć na to pytanie, każdy system jest specyficzny i nie da się jednoznacznie określić, który jest najlepszy 😉 Jeśli chodzi o dobór systemów – należy wybierać odpowiednie dla grupy docelowej oraz rynku, na którym ma działać aplikacja. Jeśli jednak tworzymy produkt skierowany do globalnego odbiorcy, powinniśmy pomyśleć o obu platformach.
Dlaczego współpracujecie wyłącznie z zagranicznymi przedsiębiorcami?
Bo mamy taką możliwość 🙂 Tak się szczęśliwie złożyło, że od początku udało nam się nawiązać współpracę z firmami spoza Polski. Pięć lat temu technologia Ruby on Rails była w naszym kraju nowinką, której nikt nie znał, a za granicą zaczynała podbijać świat startupowy. Teraz jest już trochę inaczej, dlatego bylibyśmy w stanie znaleźć również polskich klientów. Dlaczego więc pracujemy wyłącznie z zagranicznymi firmami? Nie ukrywam, że dużą rolę odgrywa kwestia finansowa, ale nie tylko. Przedsiębiorcy spoza Polski różnią się od nas kulturą pracy oraz podejściem. Obdarzają swoich partnerów większym zaufaniem, dobrze rozumieją proces tworzenia aplikacji internetowej. Świetnie nam się z nimi współpracuje!
Podczas pracy ze startupami zapewne zdobyłaś duże doświadczenie. Czego można nauczyć się od zagranicznych przedsiębiorców?
Ludzie prowadzący firmy na Zachodzie o wiele mniej od nas, Polaków, boją się porażki. Większość z nich ma już na swoim koncie jeden lub kilka nieudanych startupów i wcale się z tym nie kryją – wiedzą, że na niepowodzeniu bardzo dużo można się nauczyć. Nie boją się też odważnych decyzji – a tak jak już wspominałam wcześniej, umiejętność dokonywania wyborów jest niezwykle istotna w prowadzeniu własnego biznesu. Przedsiębiorcy, z którymi współpracujemy, są otwarci na ludzi, zarażają swoją energią, kreatywnością i samozaparciem. Myślę, że między innymi dzięki współpracy z nimi, my w Applicake jesteśmy nieustannie nastawieni na zdobywanie świata!
To, czego osobiście zazdroszczę Amerykanom, to fenomenalnie opanowanej umiejętności prezentowania – zarówno własnej osoby, jak i swojego pomysłu czy biznesu. Pewność siebie i swoboda prezentacji – dwie dziedziny, w których powinniśmy się od nich uczyć!
Co mogłabyś doradzić ludziom rozpoczynającym przygodę ze startupami?
Przede wszystkim życzę im dużo odwagi i cierpliwości! Tworzenie każdego biznesu wymaga ogromnie dużo czasu, a jeszcze więcej zaangażowania. Należy pamiętać o tym, że sukcesu nie osiąga się od razu – Airbnb istnieje od 2007 roku, Rovio Mobile stworzyło 50 mniej znanych gier zanim wypuściło Angry Birds…
Niezwykle istotne jest, żeby praca spełniała nasze pasje – wszyscy to powtarzają, ale to prawda! Skoro prowadzenie własnego biznesu i tak zajmie 90% (jak nie 110%!) Twojego życia, szkoda poświęcać ten czas na coś, co nie sprawia Ci frajdy 😉
I na koniec – nie bójmy się podejmowania decyzji. Dużo młodych firm boryka się z niepowodzeniami, gdyż brak im odwagi w dokonywaniu trudnych wyborów. Moim zdaniem, jest to jednak bardzo ważny element zarządzania firmą. Oczywiście każdy krok, który stawiamy, powinien być przemyślany! Warto jednak pamiętać, że impas decyzyjny jest gorszy od każdej, nawet najtrudniejszej decyzji.
Dzięki za rozmowę!