Autorzy decydują o wszystkim – Simple Publishing

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

Paweł Majewski, wbrew prognozom dotyczącym spadku zainteresowania Polaków książkami, postanawia otworzyć małe wydawnictwo. Motorem do działania okazuje się osobista potrzeba – opublikowania pamiątkowego albumu. Odkrycie niszy skutkuje otwarciem Simple Publishing.

Paweł Majewski, wbrew prognozom dotyczącym spadku zainteresowania Polaków książkami, postanawia otworzyć małe wydawnictwo. Motorem do działania okazuje się osobista potrzeba – opublikowania pamiątkowego albumu. Odkrycie niszy skutkuje otwarciem Simple Publishing.

Pomysł na biznes zrodził się kilka lat temu, gdy Paweł Majewski szuka w internecie miejsca, gdzie mógłby wydać swój album. Znajduje kilka narzędzi dostępnych w języku angielskim, ale nie spełniają oczekiwań. Gdy statystyki wskazywały, że w Polsce z roku na rok coraz rzadziej Polacy sięgają po książki, w Stanach Zjednoczonych rozwija się idea self-publishingu. Majewski wykorzystuje trend i udostępnia autorom możliwość wydania książki własnymi siłami.

Zdjęcie royalty free z Fotolia

Odrzuceni sprawcy

– Nie jest to, jakby mogło się wydawać, jedynie alternatywa dla autorów „odrzuconych” przez tradycyjne wydawnictwa, ale przede wszystkim szybsza i tańsza droga do wydania własnej publikacji – przekonuje. Coraz większa ilość poczytnych autorów decyduje się na wydanie książki właśnie w tej formie. Dla przykładu podaje historię Amandy Hocking, która na początku swojej kariery zdecydowała się na wydanie własnej książki, poprzez skorzystanie z usług Amazona.

To międzynarodowe przedsiębiorstwo udostępniło narzędzie do samodzielnego tworzenia publikacji, dzięki czemu zrewolucjonizowało rynek wydawniczy. – Wszystko to sprawiło, że książki Amandy Hocking zaczęły cieszyć się tak dużą popularnością, że w kilka miesięcy z osoby piszącej „do szuflady”, stała się znaną pisarką, której książki przyniosły ogromny sukces finansowy – mówi Paweł Majewski. Wtedy kiełkuje w nim idea wprowadzenia podobnego projektu na polski rynek.

Martwe ciała

Doświadczenie zawodowe, wiedza o projektowaniu graficznym publikacji i trendy rynkowe związane z self-publishingiem zmotywowały twórcę Simple Publishing do realizacji biznes planu. Uznaje, że narzędzie jest innowacyjne i pisze wniosek unijny o dotację z POIG. Referenci przyznają na realizację pomysłu blisko 490 tysięcy złotych. Z biegiem czasu rosną jednak koszty rozwoju spółki, więc właściciele dokładają do projektu kolejne środki.

Portal simplepublishing.pl startuje 19 marca 2013. Prace w wydawnictwie trwają już od dłuższego czasu, poszerza się też grono pracowników – dziś bezpośrednio w zespole zatrudnionych jest sześć osób. Działalność spółki wspierają również inni specjaliści z szeroko rozumianego rynku wydawniczego. Premiera portalu zbiega się prawie z premierą pierwszej książki, spod szyldu SP, autorstwa Waldemara Ciszaka i Michała Larka, pt. „Martwe ciała”.

Niecodzienne przedmioty

Zaawansowanie narzędzia i jego innowacyjność spowodowało opóźnienie w starcie projektu. – Serwis jest nadal w fazie testów, jednak w ciągu miesiąca planujemy uruchomienie trzech nowych kreatorów – książki tekstowej, fotoksiążki oraz kalendarza – mówi Paweł Majewski, pomysłodawca Self Publishing. Dzięki temu narzędziu każdy autor może wydać książkę tanio i bez przeszkód. W ofercie SP występuje też korekta i redakcja tekstu, projekty graficzne, skład i druk oraz promocja.

fot. archiwum prywatne | Na zdjęciu Paweł Majewski

24 marca 2014 roku startuje sklep Papier i Reszta, który jest internetową księgarnią. Dzięki niej autorzy publikujący w Simple Publishing uzyskują dostęp do przestrzeni, umożliwiającej promocję i sprzedaż własnych publikacji. Właściciele spółki planują jednak, aby Papier i Reszta był miejscem, w którym będzie można kupić nie tylko ciekawe książki, ale również filmy, niecodzienną muzykę i dobrze zaprojektowane przedmioty.

Kolejny rozdział

Marzeniem Pawła Majewskiego jest zmiana postrzegania typu działalności wydawniczej, jaką jest samopublikowanie. – Przecież self-publishing nie oznacza gorszej jakości publikacji i nie jest jedyną alternatywą dla tych, których odrzuciły „tradycyjne” wydawnictwa – przekonuje. – A przynajmniej tak nie musi być, chcemy to zmienić – dodaje Majewski. Po uruchomieniu pełnej wersji serwisu w języku polskim, zespół chce otworzyć się na Estonię, Niemcy oraz Austrię.