Kryzys klimatyczny, którego jesteśmy świadkami spowodował, że wiele firm technologicznych na świecie zaczęło szukać alternatywnych rozwiązań dla popularnego plastiku. Jedną z nich jest startup The Shellworks, którego twórcami są Ed Jones, Insiya Jafferjee, Amir Afshar i Andrew Edwards.
Opracowali oni metodę, która pozwala przekształcać odpady po owocach morza w biodegradowalny materiał. Składa się on z mieszaniny octu i biopolimeru zwanego chityną, czyli substancji włóknistej, która tworzy egzoszkielet skorupiaków i ściany komórkowe grzybów.
Komercyjna wersja chityny za droga
Początkowo naukowcy próbowali wykorzystać komercyjną wersję chityny, czyli chitosan. Materiał ten okazał się jednak bardzo kosztowny. Postanowili więc opracować własne maszyny, które będą pozwalały na ekstrahowanie chityny bezpośrednio ze skorupiaków. Ostatecznie powstały maszyny Shelly, Sheety, Vaccy, Dippy i Drippy, które pozwalają na stworzenie materiału do którego nie trzeba dodawać chemicznych dodatków.
– Ekstraktor Shelly został zaprojektowany tak, aby zapewnić pełną kontrolę nad każdym parametrem procesu, aby umożliwić dalsze eksperymentowanie na poziomie polimeru materiału – komentują dla serwisu dezeen.com naukowcy.
Gotowy materiał może być twardy lub miękki w zależności od proporcji dodanych składników. Co ważne po jego wykorzystaniu można przekształcić go spowrotem w roztwór bioplastyczny i ukształtować ponownie. Dzięki temu można bez ograniczeć poddawać go recyklingowi. Mało tego, jeśli nie chcemy oddawać go do ponownego wykorzystania można go w ciekłej postaci zastosować, jako nawóz do gleby.
Alternatywny bioplastik przyszłością
Bioplastik z odpadów po owocach morza to kolejny zaskakujący pomysł naukowców na zastąpienie zwykłego plastiku. Jednak nie jedyny. Polacy również mają swoje pomysły na to jak walczyć z wszechobecnym plastikiem. Jakiś czas temu pisaliśmy o startupie Waste LAB, który opracował metodę przekształcania buraków cukrowych na 100 proc. biodegradowalny materiał.
Według danych firmy każdego roku powstaje około 20 milionów ton wysłodka buraczanego w Europie. Jest to ogromna ilość odpadów, które można byłoby zamienić na materiał, który zastąpi plastikowe elementy codziennego użytku. Przykładów podobnych projektów jest coraz więcej. I bardzo dobrze, im więcej będzie się ich pojawiać, być może szybciej zostaną wprowadzone na rynek. Jedno jest pewne: rewolucja w zakresie plastikowych opakowań jest nam potrzebna od zaraz.