BlaBlaCar od jakiegoś czasu prowadzi działania, które mają na celu poszerzenie oferowanych usług przez firmę. Pod koniec zeszłego roku informowaliśmy o tym, że firma szykuje się do przejęcia marki Busfor (serwis do wyszukiwania i kupowania biletów autokarowych w Rosji, Ukrainie i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej).
– To dopiero początek cyfrowej transformacji rynku. Wspólnym celem zespołów BlaBlaCar i Busfor jest wykorzystanie ich synergii. Jestem podekscytowany nieograniczonymi możliwościami, które za tym stoją – komentował wtedy Ilya Ekushevskiy, twórca Busfor.
Przedstawiciele BlaBlaCar zapowiedzieli wtedy, że planowana inwestycja (która doszła do skutku pod koniec 2019 roku) to początek walki o rynek z niemieckim FlixBusem. – Pozwoli nam to nie tylko dopasować się do potrzeb przewoźników autobusowych i podróżnych, ale także podnosić poziom mobilności w całym regionie – mówił wtedy Nicolas Brusson, współzałożyciel i prezes BlaBlaCar.
BalaBlaCar sięga po kolejne rynki
Jak się okazuje, francuska firma nie zamierza poprzestać na ekspansji rynku autobusowego. Przedstawiciele firmy zapowiedzieli w rozmowie z Rzeczpospolitą, że nowe usługi na Polskim rynku mają być odpowiedzią na większą popularność wakacyjnych ofert, która ma się pojawić w te wakacje. Docelowo BlaBlaCar chce wszystkie swoje usługi połączyć w jedną aplikację. Będa to dotychczasowe przejazdy samochodami, autobusami oraz elektrycznymi rowerami i hulajnogami.
– Wychodzimy z fazy spowolnienia spowodowanego koronawirusem. Polska to jeden z najszybciej odbudowujących się krajów pod kątem popytu i podaży po kryzysie. W ostatnim tygodniu maja odnotowaliśmy już 30 proc. ubiegłorocznej aktywności w tym okresie – mówi w rozmowie z serwisem Olgierd Szylejko, country manager BlaBlaCar na Polskę.
Choć nie ustalono konkretnej daty uruchomienia nowej usługi, przedstawiciele firmy zapowiedzieli, że po Polsce będa chcieli rozszerzać je na inne kraje. Jednocześnie nie rezygnują z pracy nad rozszerzaniem oferty związanej z przejazdami autobusowymi.
– Dużo energii poświęcimy na zainteresowanie ofertą autobusową. Widzimy duży potencjał przeniesienia zakupu biletów z tzw. offline’u, czyli w kasach lub u kierowcy, do online. Przewoźnicy dostrzegają potencjał tego kanału sprzedaży, ale nie każdy ma możliwości technologiczne, by to samodzielnie wdrożyć – tłumaczy Szylejko.