Od sześciu lat Bike2Box projektuje, produkuje i montuje systemy parkowania rowerów w biurowcach. W odpowiedzi na potrzebę bezpiecznego powrotu do biur jego zespół stworzył nowy produkt – moduł parkingowy. To boks, który bez żadnej ingerencji w infrastrukturę można wstawić w podziemnym garażu na jednym standardowym miejscu parkingowym. Boks jest zamykany, mieści 12 rowerów, rowerzyści mogą w nim zostawić także swoje rzeczy. Całość jest sterowana za pomocą aplikacji.
Skąd wziął się pomysł na Bike2Box?
Bike2Box powstał z potrzeby. W 2009 roku byłem prezesem spółki deweloperskiej i właśnie oddaliśmy do użytku budynek biurowy w Łodzi. Zaczęli pojawiać się najemcy i okazało się, że brakuje miejsca na parkowanie rowerów. W 2007 roku, kiedy powstawał projekt, architekci jeszcze nie myśleli o takich rozwiązaniach – przyszły one kilka lat później razem z trendem na budownictwo ekologiczne i stosowne certyfikaty budynków.
Na początku, tak jak wszyscy deweloperzy, kupowałem proste stojaki, tzw. „wyrwikółka”. Jednak szybko okazało się, że na tysiąc pracowników w budynku, blisko 100 dojeżdża codziennie do pracy na rowerze. Skończyło mi się miejsce na stojaki, dodatkowo potrzebowałem wiaty, bo około 30-40 osób chciało dojeżdżać w ten sposób również zimą. Na to tym bardziej nie miałem miejsca. Na początku montowaliśmy w podziemnym garażu wieszaki dostępne na rynku, ale nie spełniały naszych wymagań. Wpadłem więc na pomysł, by samemu zrobić wieszak, który pozwoli oszczędzić miejsce, a na dodatek będzie wygodny w użytkowaniu.
I od czego zacząłeś pracę nad wieszakiem?
Wiedziałem już co się nie sprawdza, to teraz przyszedł czas, aby stworzyć coś, co spełni oczekiwania najemców i moje. Rowerzyści chcieli łatwo i bezpiecznie zaparkować rower, mnie jako dewelopera i właściciela budynku interesowało, by na ograniczonej powierzchni zmieścić tych rowerów jak najwięcej.
Zacząłem opracowywać pierwsze koncepcje, szukać kogoś, kto pomógłby mi je zrealizować. Przez około rok tworzyliśmy prototypy, aby w końcu w połowie 2014 roku wypracować rozwiązanie, który warto było pokazać. Był to BikeUp – wieszak na rower ze wspomaganiem, który „wciąga” ciężki rower do pionowej pozycji. Bike2Box ma go w swojej ofercie do dziś.
Jakie były kolejne etapy rozwoju?
Miałem już prototyp i chciałem pokazać go szerszej publiczności. Ponieważ w Łodzi odbywa się jeden z największych w Polsce festiwali designu „Łódź Design Festival”, uzgodniłem z organizatorami, że stworzę mobilny parking rowerowy dla gości festiwalu. Na bazie morskiego kontenera stworzyliśmy wiatę rowerową, w której zamontowaliśmy kilkanaście wieszaków BikeUp. Przez 10 dni festiwalu wraz z przyjaciółmi stałem tam. „obsługując” parking ,a przy okazji demonstrując wieszaki gościom. Tam poznałem swojego pierwszego klienta – był to dyrektor administracyjny dużej warszawskiej kancelarii prawnej, który praktycznie wyjechał z festiwalu z moimi wieszakami.
W kolejnych latach doszły kolejne rozwiązanie, między innymi obrotowy wieszak Twist, który pozwala zaoszczędzić dużo miejsca. Ostatnio weszliśmy we współpracę z holenderskim gigantem, firmą Velopa i oferujemy ich rozwiązania razem z naszymi.
Co na początku pracy nad Bike2Box sprawiło ci największą trudność?
Na początku działalności największą trudnością okazało się zderzenie z biurokracją (niektóre rozwiązania wymagały uzgodnień w urzędach) i przedłużającymi się procesami decyzyjnymi po stronie klientów, którymi były korporacje.
Pracowałem dla siebie, miałem ogromną wolność. Patrzyłem na projekt oczami dewelopera, którym byłem przez 9 lat. Wiedziałem gdzie leży problem i stworzyłem rozwiązanie. Po drugiej stronie miałem często przepisy, które niejednokrotnie nie nadążały za innowacjami i interpretujących je twardo urzędników, a w przypadku klientów korporacyjnych niekończącą się ścieżkę decyzyjną i zatwierdzanie każdej decyzji na wielu poziomach.
Jak poradziłeś sobie z tą biurokracją?
Z oryginalnego pomysłu mobilnego parkingu, który potem uzupełniłem o szafki dla rowerzystów i część z natryskami i toaletą, w 2015 pozostały tylko wieszaki. Zwyciężyła mnie biurokracja i przepisy sanitarne obowiązujące w Polsce.
Zająłem się promocją idei parkingów oraz rowerowego trybu życia. Występowałem na konferencjach branżowych opowiadając o swoim rozwiązaniu oraz dobrych praktykach z zagranicy. To wtedy powstała też „druga noga” mojego biznesu, czyli eventy rowerowe BikeDay, podczas których oprócz mobilnego serwisu rowerowego dla najemców proponowaliśmy szereg rowerowych atrakcji.
Zmieniał się też rynek. Wzrosła świadomość właścicieli i zarządców nieruchomości, w miastach powstawały nowe drogi rowerowe i zwiększała się liczba rowerzystów. Wtedy pomogło mi to, co na początku mnie blokowało. Wyprzedziłem rynek – kiedy klienci dostrzegli potrzebę rozwiązań parkingowych, znali mnie i wiedzieli, że mogę im pomóc rozwiązać problem. Tak znalazłem swojego kolejnego poważnego klienta – w jednym z warszawskim biurowców o parking rowerowy upomniał się najemca, a właściciel przypomniał sobie, że wcześniej prezentowałem mu swoją ofertę.
Kiedy zacząłeś zarabiać na Bike2Box?
Firma zaczęła zarabiać po 4 latach. W pierwszym roku tak naprawdę Bike2Box to był jednoosobowy dział R&D, budowałem prototypy, testowałem rozwiązania. W kolejnym roku zdobyłem pierwszego klienta, u którego zrealizowałem parking, zrobiłem też pierwsze mobilne serwisy rowerowe. Jednak przez dwa następne lata wciąż dokładałem do firmy. Bike2Box sam utrzymuje się od 2018 roku.
I obecnie na jakim etapie jesteś?
Dziś Bike2Box ma ugruntowaną pozycję i rozpoznawalność w swoim segmencie rynku, czyli wśród deweloperów biurowych. Mamy kilkudziesięciu klientów, w tym największe firmy na rynku.
W pierwszej połowie tego roku, kiedy większość Polaków pracowała z domu, zainstalowaliśmy ponad 1500 miejsc parkingowych dla rowerów w Łodzi, Krakowie, Warszawie i Wrocławiu. Są to naprawdę topowe projekty – Varso budowane przez HB Reavis, The Hub przez Ghelamco, High5ive przez Skanska czy Hi Piotrkowska przez Mastermanagement. Zrealizowaliśmy również projekty dla pracodawców – z naszych rozwiązań będą korzystać pracownicy warszawskiej siedziby DSV oraz wrocławskich Credit Agricole oraz Santander
Największy sukces w historii Bike2Box to…
Moim największym sukcesem jest kilkudziesięciu klientów, którzy doceniają nasze rozwiązania, współpracę z nami i wracają przy okazji kolejnych inwestycji.
Docenia nas również branża. Podczas 4DesignDays 2019 zostaliśmy zwycięzcą pierwszej edycji konkursu DESIGN-it-UP – Projekt na Starcie. Jest to dla mnie niezwykle ważne, ponieważ zawsze przywiązywałem ogromną wagę do jakości i estetyki rozwiązań.
Co jest twoim ulubionym zadaniem jako przedsiębiorcy?
W byciu przedsiębiorcą najbardziej cenię poczucie wolność i możliwość realizacji własnych pomysłów. Niezwykle ważne jest też dla mnie, aby swoją postawą pokazywać pracownikom wartości, jakimi kieruję się sam: solidność, uczciwość, otwartość na opinie innych. Jestem przewodnikiem, który nie tylko nadaje kierunek w jakim firma rozwija się na zewnątrz, ale również swoim przykładem kształtuje ją od wewnątrz.
O czym muszę wiedzieć, chcąc uruchomić własny startup w twojej branży?
Na pewno nie należy czekać z wyjściem na rynek, bać się pokazać tego co masz, w nieskończoność dopracowywać rozwiązanie. Ja sam zbyt długo „szlifowałem” swoje rozwiązanie. Jeśli masz pomysł, jak najszybciej idź do klienta z prostym modelem.
Na rynku nieruchomości, również pracując w modelu B2B trzeba uzbroić się w cierpliwość. Proces sprzedaży trwa długo, w każdą decyzję zaangażowanych jest wiele osób na różnych szczeblach, a to potrafi bardzo wydłużyć cały proces.
Jak kryzys spowodowany koronawirusem wpłynął na twoją działalność?
Kryzys dotknął także naszą firmę, przyniósł spadek naszych przychodów o 40% w porównaniu z rokiem ubiegłym. Normalnie na wiosnę organizujemy mobilne serwisy rowerowe i imprezy promujące jeżdżenie do biura na rowerze, w tym roku nie mogliśmy tego zrobić. Już po zakończeniu izolacji zorganizowaliśmy kilka wydarzeń, jednak jest ich o wiele mniej niż zwykle w tym okresie.
To co nas ratuję to umowy, które zawarliśmy jeszcze przed epidemią na realizację parkingów w biurowcach – czyli to, że mamy zdywersyfikowany biznes.
Jakie wnioski na przyszłość wyciągnąłeś z obecnej sytuacji?
Staram się zawsze szukać szans i uważam, że ta nowa sytuacja jest szansą na znalezienie nowych rozwiązań, wejście do nowych segmentów rynku. Pandemia potwierdziła to, że dziś trzeba być agile. W odpowiedzi na potrzebę bezpiecznego powrotu do biur po pandemii stworzyliśmy nowy produkt – moduł parkingowy.
To boks, który bez żadnej ingerencji w infrastrukturę można wstawić w podziemnym garażu na jednym standardowym miejscu parkingowym. Boks jest zamykany, mieści 12 rowerów, rowerzyści mogą w nim zostawić także swoje rzeczy. Całość jest sterowana za pomocą mobilnej aplikacji.
W normalnych warunkach projektowanie i realizacja parkingu rowerowego ciągnie się miesiącami. My proponujemy rozwiązanie „instant” – nasz boks nie wymaga instalacji, a więc nie są też wymagane długotrwałe uzgodnienia, w razie potrzeby można go łatwo przenieść w inne miejsce. Dzięki temu agile mogą być również nasi klienci, którzy w sytuacji zwiększonego zapotrzebowania na parkowane rowerów mogą od nas taki boks szybko wypożyczyć i zapewnić pracownikom możliwość bezpiecznego dojazdu do biura.
Co radzisz właścicielom startupów technologicznych, którzy obecnie walczą o przetrwanie?
Bądźcie zdeterminowani, walczcie. Właściciele nawet wielkich i stabilnych biznesów zakasali rękawy, aby ratować swoje firmy. Jeśli nawet się teraz się wam nie uda, to porażka będzie najcenniejszą nauką, jaką możecie odebrać zanim zaczniecie nowy biznes.