CEO Twittera rozdaje pracownikom swoje udziały. Ich wartość to 214 mln dolarów

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Szef Twittera dzieli się z pracownikami udziałami w spółce. W ręce podopiecznych trafi jedna-trzecia udziałów należących do Jacka Dorseya. Ich wartość szacuje się na 214 milionów dolarów.

214 mln dolarów dla pracowników

Jack Dorsey, przywrócony na początku tego miesiąca na stanowisko dyrektora generalnego Twittera, dzieli się z pracownikami udziałami, które posiada w spółce. Nowo-wybrany CEO zapowiedział, że wkrótce przekaże w ręce podopiecznych jedną-trzecią udziałów w serwisie, których wartość szacuje się na 214 milionów dolarów. Dorsey podkreślił w tweecie, że mają one wartość aż jednego proc. wartości firmy.

Na zdjęciu: Jack Dorsey, CEO Twittera | fot. by Joi Ito, flickr.com CC by 2.0

Jednocześnie przedsiębiorca wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na taki ruch. – Wolę mięć mniejszą część czegoś wielkiego, niż większą część czegoś małego. Twitter może być wielki! – napisał Dorsey w tweecie. Z kolei Jason Hanold, ekspert ds. HR, w rozmowie z serwisem Reuters, zauważa jeszcze jeden motyw, którym najprawdopodobniej kieruje się CEO przekazując podopiecznym swoje udziały. Zdaniem specjalisty, dyrektor generalny w ten sposób chce poprawić nastroje panujące w spółce, uspokoić pracowników i zatrzymać tych najbardziej utalentowanych.

Udziały na otarcie łez

Nic dziwnego, bo w ostatnim czasie Twitter boryka się z licznymi problemami. W drugim kwartale tego roku firma odnotował 137 milionów straty, na przestrzeni pół roku wartość akcji spadła o 44 procent. Liczba użytkowników korzystających z serwisu społecznościowego również nie napawa optymizmem. W czerwcu ubiegłego roku Twitter zrzeszał około 302 miliony internautów, a dwanaście miesięcy później, ta liczba wzrosła jedynie o 18 procent. Dorsey jest przekonany, że to stanowczo za mało.

Na domiar złego, dyrektor generalny spółki kilka dni temu zapowiedział, że niebawem uszczupli zespół pracujący nad Twitterem. Spośród około 4 tysięcy osób zatrudnionych w firmie, pracę straci około 336 podwładnych. Zwolnienia i restrukturyzacja ma kosztować przedsiębiorstwo od 15 do 35 milionów dolarów. Z kolei inwestorzy na tę wieść zacierają ręce, bo wiedzą, że zwolnienia równają się oszczędnościom, które przy obecnej sytuacji finansowej z pewnością przydadzą się firmie.

Tymczasowy CEO został na etacie

Wygląda więc na to, że Jason Hanold, ekspert ds. HR, słusznie zauważył, że Jack Doresy po ostatniej trudnej decyzji rozdaje swoje udziały, żeby poprawić morale wśród podopiecznych. To ważne, szczególne dla tych osób, które w przywróconym na stanowisko dyrektora generalnego widzą przywódcę, który wyciągnie Twittera z dołka. Przypomnijmy, że przez ostatnie cztery miesiące Dorsey pełnił funkcję tymczasowego CEO po tym, jak Dick Costolo podał się do dymisji. Jednym z zadań nowo-wybranego, wówczas jeszcze tymczasowego, szefa było znalezienie „etatowego” prezesa. Okazuje się, że daleko nie trzeba było szukać.