Clubhouse to aplikacja społecznościowa, która szybko podbiła serca użytkowników – jest to swego rodzaju połączenie formy podcastu z grupami dyskusyjnymi znanymi m.in. z Facebooka. Cała idea tego narzędzia opiera się na prowadzeniu rozmów głosowych w dedykowanych pokojach tematycznych (w każdym może znaleźć się do 5 tys. osób). Uczestnicy rozmów nie mogą pisać komentarzy czy też występować przed innymi w formie wideo (jak np. podczas wideokonferencji) – wybrani mogą jedyni zwracać się do innych głosowo, a pozostali przyjmują rolę słuchaczy.
Taka koncepcja tworzenia treści audio do tej pory najlepiej sprawdziła na polu edukacji czy rozwijania dyskusji wokół pewnego zagadnienia (np. związanego z marketingiem, kulturą, biznesem), ale także okazała się bardzo przydatna dla osób, które uczą się nowego języka. W tym ostatnim przypadku Clubhouse pozwala osłuchać się z różnymi dialektami i akcentami, które reprezentują użytkownicy z całego świata.
Jedynym minusem, jaki odnotowują osoby korzystające z tej aplikacji, jest fakt, że Clubhouse wymaga dużego poświecenia jeśli chodzi o spędzony przy niej czas – treści nie można odtworzyć później, a więc odsłuchanie audycji musi się odbyć dokładnie w chwili jej trwania.
Mimo, że o aplikacji szybo zrobiło się bardzo głośno, jej twórcy jak najdłużej starali się utrzymać status „ekskluzywności” swojego medium. Przez ostatni rok z Clubhouse mogły korzystać jedynie osoby, które otrzymały specjalne zaproszenie od innego użytkownika. Innym sposobem dołączenia do społeczności Clubhouse było zapisanie się na listę chętnych i oczekiwanie na akceptację ze strony administratora, ale z tej drogi korzystało zdecydowanie mniej osób. Dodatkowym ograniczeniem był system, z którym mogła współpracować aplikacja – Clubhouse był dostępny tylko dla użytkowników iOS (czyli instalacja mogła się odbyć wyłącznie na urządzeniach Apple’a). Mimo licznych warunków, w połowie lutego bieżącego roku na platformie odnotowano aż 8 mln aktywnych użytkowników.
Teraz jeszcze wszystko wskazuje na to, że wkrótce liczba osób korzystających z Clubhouse znacząco się zwiększy. Aplikacja głosowa w końcu będzie dostępna na Androida, na co czekali wszyscy posiadacze smartfonów z logo Samsunga, Xiaomi, Sony i innych. Wersja beta aplikacji pojawiła się w Sklepie Play się na terenie Stanów Zjednoczonych. Jeśli chodzi o pozostałe kraje, użytkownicy muszą się jeszcze uzbroić w cierpliwość – na razie mogą jedynie uruchomić opcję „wstępnie zarejestruj”, by otrzymać dostęp do aplikacji, gdy tylko jej twórcy otworzą się na inne kraje.
– Nasz plan na najbliższe kilka tygodni polega na zebraniu opinii społeczności, naprawieniu wszelkich napotkanych problemów i pracy nad dodaniem kilku funkcji, takich jak płatności i tworzenie klubów. – czytamy na oficjalnym blogu aplikacji.
Co ciekawe na platformę w dalszym ciągu dostaną się tylko osoby za zaproszeniem – wszystko po to, aby utrzymać status dostępności tylko dla wybrańców. Ta strategia na pewno dla wielu osób jest przyciągająca, ale z drugiej strony może się wiązać ze słabnącym zainteresowanie ze strony użytkowników, którzy korzystają z podobnych rozwiązań na bardziej otwartych platformach społecznościowych (Facebook, Twitter).