Część rozwiązań, które mają korzenie w naszym kraju, szturmem zdobyło globalne rynki martechowe – Marek Naruszewicz (Open Mobi)

Dodane:

Julia Gugniewicz Julia Gugniewicz

Część rozwiązań, które mają korzenie w naszym kraju, szturmem zdobyło globalne rynki martechowe – Marek Naruszewicz (Open Mobi)

Udostępnij:

W dobie powszechnej cyfryzacji i automatyzacji procesów marketingowych i sprzedażowych na rynku powstaje coraz więcej rozwiązań skierowanych do marketerów. Postanowiliśmy przyjrzeć się polskim martechom, które ułatwiają im pracę i codzienne obowiązki.

O systemie adQuery i możliwościach, jakie on oferuje, opowiada Marek Naruszewicz, co-founder Open Mobi.

Co umożliwia Wasze rozwiązanie?

W dużym skrócie – adQuery to system do prowadzenia reklamowego paywalla i emitowania w nim kampanii questvertisingowych. Wydawcy mogą dzięki niemu monetyzować ruch w swoich serwisach bez sięgania do kieszeni czytelników, a marki zyskują pewne i precyzyjne dotarcie z kampanią do grupy docelowej.

Ale od początku. System adQuery umożliwia wprowadzenie na stronach internetowych tzw. miękkiego paywalla, który najprościej można opisać jako bramkę reklamową. Osoba, która chce uzyskać bezpłatny dostęp do pełnej treści artykułu w serwisie wydawcy, musi najpierw poświęcić czas na obejrzenie reklamy, a następnie odpowiedzieć na krótkie pytanie z nią związane. „Walutą” jest tu uwaga i zaangażowanie użytkownika.

Poprzez bramkę emitowane są kampanie w ramach questvertisingu, czyli reklamy połączonej z zadaniem-quizem, które sprawdza, czy odbiorca zapoznał się z kreacją ze zrozumieniem. Zadane pytanie jest proste, nawiązuje do treści reklamy i ma maksymalnie trzy odpowiedzi do wyboru. Na chwilę obecną proponujemy dwie formy takiego pytania. Pierwsza: z jedną prawidłową odpowiedzią (np. przy reklamie konkursu z nagrodą w postaci smartfona pada pytanie: Co możesz wygrać?). Druga: w stylu ankiety konsumenckiej, w którym nie ma błędnych odpowiedzi (np. przy reklamie soków widoczne jest pytanie: Jaki smak soku lubisz najbardziej?). Sama kreacja może być statyczna lub dynamiczna (wideo).

Taka kampania nie podlega zjawisku ślepoty bannerowej i skutecznie dociera do grupy docelowej. Jest też lepiej odbierana przez użytkownika niż tradycyjna wersja reklamy i zapewnia kilkukrotnie wyższą rozpoznawalność marki. Dodatkowo, system adQuery umożliwia precyzyjne targetowanie reklamy, dzięki integracji ze stroną wydawcy oraz z zewnętrznymi serwerami DMP.

Reklamodawca korzystający z adQuery otrzymuje dostęp do specjalnego panelu w systemie i znajdujących się w nim statystyk m.in. viewability reklamy, liczby odsłon, kliknięć w reklamę, unikalnych użytkowników, poprawnych odpowiedzi czy długości odtworzeń, jeśli reklama miała format wideo. Istnieje również możliwość podpięcia do adQuery zewnętrznych systemów mierzących. To duże udogodnienie w przypadku większych kampanii, dla których questvertising stanowi tylko jeden z elementów. Ponadto, każda strona internetowa wydawcy przed podłączeniem do adQuery jest przez nas weryfikowana, co gwarantuje bezpieczeństwo pojawiającym się tam markom.

Z perspektywy właściciela strony internetowej, adQuery może być natomiast alternatywą do płatnych subskrypcji i dodatkowym sposobem na monetyzację ruchu. Wydawca serwisu zarabia na dostępie do treści w nim publikowanych, ale bez sięgania do portfeli czytelników. Jest to szczególnie istotne w czasach kryzysu wywołanego pandemią, kiedy każdy mocno pilnuje swojego budżetu. Taki miękki paywall ma jeszcze inną zaletę. Jest odporny na adblocki i pozwala zarobić wydawcy więcej niż z tradycyjnych reklam odsłonowych.

Sama integracja z systemem adQuery jest prosta, wystarczy dodanie do strony odpowiedniego kodu. Wydawca otrzymuje wówczas dostęp do dedykowanego panelu, który umożliwia mu samodzielne dodawanie kolejnych podstron otwartych na usługę questvertisingu. Może też ustalać, przy których treściach i w którym miejscu pojawi się bramka reklamowa. Dysponuje przy tym szeregiem statystyk związanych z kampaniami realizowanymi poprzez adQuery, jak np. liczba odsłon, kliknięć w reklamę czy unikalnych użytkowników. Może więc na bieżąco sprawdzać, przy których artykułach czytelnicy są bardziej skłonni skorzystać z tego miękkiego paywalla, a które przyciągają zdecydowanie mniej uwagi. To ułatwia planowanie tematów kolejnych materiałów na stronę.

AdQuery łączy więc interesy wydawców stron internetowych, reklamodawców i użytkowników.

Jaką macie przewagę nad konkurencją?

Przede wszystkim adQuery nie jest oderwanym od naszego core biznesu narzędziem, a uzupełnieniem portfolio o usługę questvertisingu. Mamy własny zespół deweloperów, zaplecze technologiczne, dostęp do zewnętrznych serwerów DMP wykorzystywanych do precyzyjnego targetowania, studio kreacji i rozbudowany dział sprzedaży, który na co dzień współpracuje z domami mediowymi i markami. Jesteśmy więc w stanie szybko i sprawnie dostosować zarówno system, jak i sam format reklamy questowej do potrzeb klienta. Podpisaliśmy też umowy z 12 największymi wydawcami w Polsce i cały czas szukamy serwisów, które zapewniłyby jak najlepsze miejsce do emisji takich kampanii. Jesteśmy jedynym dostawcą usługi questvertisingu w Polsce.

Kto odpowiada za stworzenie rozwiązania?

System adQuery został zbudowany od podstaw przez dedykowany do tego zespół programistów i specjalistów działających w branży digital od lat. Cała technologia, sposób obsługi i analityki kampanii oraz ich targetowanie z wykorzystaniem m.in. serwerów DMP – to nasze know how. Natomiast podstawowy format questvertisingu nie jest nowy. Parę lat temu wypromował go polski startup Adquesto, który w ubiegłym roku zakończył działalność. Ta luka pozwoliła nam na wejście na rynek z naszym rozwiązaniem, mocno udoskonalonym w stosunku do proponowanego przez poprzedników. Mam tu na myśli nie tylko precyzyjne targetowanie kampanii, czy możliwość podpięcia narzędzi analitycznych klienta. Rozwinęliśmy sam format, który umożliwia teraz wykorzystanie go do kampanii w stylu prostej ankiety preferencji konsumenckich.

Co sprawiło najwięcej trudności w budowie Waszego rozwiązania?

Największą przeciwnością był… czas. Chcieliśmy sprawnie i w jak najkrótszym czasie zbudować system, a finalizacja prac zbiegła się z wybuchem pandemii koronawirusa. Część działań prowadzona była więc całkowicie zdalnie. Choć nie było to przeszkodą w przypadku samych prac IT, nie ułatwiało ustaleń związanych choćby z wyglądem interfejsu czy funkcjonalnością niektórych składowych systemu. Ale udało się stworzyć rozwiązanie, z którego możemy być dumni, za co ogromne brawa dla całego zespołu odpowiedzialnego za powstanie adQuery.

Jakie są formy abonamentu z korzystania z usługi?

Podłączenie do systemu adQuery jest bezpłatne. Rozliczamy się cennikowo, wyłącznie za prowadzone z jego pomocą kampanie. Reklamodawcy mogą wybrać dwie formy rozliczenia kampanii: za ilość wyświetleń (CPM) lub za ilość poprawnie udzielonych odpowiedzi (CPQ). Podobnie jest w przypadku wydawców, z którymi ustalamy stawkę dla konkretnego modelu rozliczenia.

Jakie są plany dalszego rozwoju?

Teraz skupiamy się przede wszystkim na rozwijaniu systemu i całej usługi na polskim rynku. Podpisujemy kolejne umowy z wydawcami, ruszamy z pierwszymi kampaniami questvertisingowymi. Kolejnym krokiem będzie skalowanie usługi na Europę, może nawet jesienią tego roku.

Jak oceniacie branżę martechową w Polsce?

Martech cały czas się rozwija, w Polsce i na świecie. Część rozwiązań, które mają korzenie w naszym kraju, szturmem zdobyło globalne rynki martechowe. Nie jest to jednak łatwy rynek dla firm, które nie mają ugruntowanej pozycji i odpowiedniego zaplecza finansowego i sprzedażowego. Zwłaszcza teraz, w czasach COVID-19. A trzeba pamiętać, że przez pierwszy rok, dwa lata działalności w większości przypadków wydatki przekraczają zyski. Dopiero po tym czasie można liczyć na to, że nowy projekt będzie się sam finansował i to pod warunkiem, że uda się go szybko zeskalować.

Jakie są Waszym zdaniem obecnie najważniejsze trendy w martechu?

Z naszej perspektywy – budowanie systemów otwartych. To one pozwalają szybko odpowiedzieć na potrzeby konkretnego klienta, dostosować dane rozwiązanie do jego oczekiwań. Tak naprawdę, kiedy klient przychodzi i pyta: „czy to jest możliwe?”, to oczekuje, że da się to zrobić natychmiast albo że rozwiązanie będzie gotowe maksymalnie w ciągu dwóch dni. W branży martechowej jest na tyle duża konkurencja, że szybkość skalowania i czas reakcji systemu są kluczowe dla odniesienia sukcesu.