Czy elektryczne pojazdy zdominują drogi? Wierzą w to inwestorzy Lime, Bird, Yugo i Ather

Dodane:

Karolina Halik Karolina Halik

Udostępnij:

Od kilku lat elektryczne pojazdy święcą triumfy. Chociaż uwaga zazwyczaj skupia się na samochodach, to ostatnie inwestycje świadczą o tym, że hulajnogi i skutery również podbiją drogi w wielu miastach.

fot. unsplash.com

W kwietniu tego roku Uber połączył swoje siły z JUMP Bikes, startupem budującym rowery elektryczne do wypożyczania. Firmy razem chcą zmienić sposób, w jakim ludzie przemieszczają się w miastach. Transakcja opiewała na blisko 200 milionów dolarów i rozpoczęła tegoroczną pulę inwestycji w elektryczne pojazdy.

Jasnozielone skutery na hiszpańskich drogach

Niedługo później działający w Barcelonie startup Yugo zaliczył udaną rundę crowdfundingową, zdobywając 402 tysiące euro na platformie The Crowd Angel. Zastrzyk kapitału jest częścią rundy inwestycyjnej, która pozwoli Yugo rozszerzyć flotę elektrycznych skuterów, jednocześnie kontynuując ekspansję międzynarodową i to nie tylko w ramach działalności własnej, ale również w modelu franczyzowym, którego pilotażowo działa we francuskim Bordeaux. Obecnie Yugo dysponuje flotą 210 cichych i bezemisyjnych motocykli oraz społecznością 20 000 użytkowników. Do końca tego roku firma chce mieć 700 pojazdów.

Yugo został założony w Barcelonie w 2016 roku przez trzech młodych francuskich przedsiębiorców Benjamina Viguiera, Tima Ougeota i Yanna Sandera. Doświadczenie w branży motoryzacyjnej zdobywali pracując w Monachium dla Tesli, Audi i BMW. Czemu do rozpoczęcia biznesu wybrali Barcelonę?

Rozwój biznesu w mieście przyjaznym startupom

Według El Referente, Barcelona jest drugim miastem z największą po Rzymie liczbą rowerów w Europie, a lokalny ekosystem startupowy sprawia, że jest to idealne miejsce na kolebkę Yugo. Ponadto zaangażowanie władz w koncepcję inteligentnego miasta sprawiło, że stało się ono idealnym miastem dla takiego biznesu, ponieważ skutery elektryczne były najbardziej ekonomiczną, ekologiczną i praktyczną alternatywą dla prywatnego pojazdu.

Aby uzyskać dostęp do usług Yugo, użytkownicy potrzebują tylko telefonu komórkowego z połączeniem internetowym oraz włączonego GPS. Domyślnie aplikacja rozpoznaje skuter znajdujący się najbliżej użytkownika, jednocześnie informując w czasie rzeczywistym o wszystkich dostępnych skuterach. Po dokonaniu rezerwacji użytkownik ma 15 minut na rozpoczęcie jazdy. Korzystanie z Yugo jest w pełni elastyczne, ponieważ użytkownik po zakończeniu podróży nie musi zaparkować pojazdu na stacji lub w punkcie ładowania. Pojazdy te są również łatwe do odnalezienia w mieście.

Jest coś, co odróżnia Yugo od innych skuterów. Jest to ich charakterystyczny jasnozielony kolor. Dodatkowo pojazdy mają naklejki identyfikacyjne z nazwą marki i logo. Każdy skuter ma przypisane imię, plakietka z tym oznaczeniem jest umieszczona w wewnętrznej części kierownicy. W ten sposób łatwiej jest zauważyć pojazdy na mapie. Co więcej, prawie wszystkie części skutera nadają się do recyklingu, łącznie z baterią.

Elektryczne skutery lekarstwem na indyjskie korki i smog

O tym, że elektryczne skutery podbiją również Bengaluru, przekonani są twórcy Ather Energy. Firma zaczęła zbierać zamówienia na dwukołowe pojazdy, które w ciągu dwóch lat wprowadzą na rynek masowy. Na rozwój wybrali miejsce, w którym rocznie sprzedaje się około 18 milionów skuterów i motocykli napędzanych benzyną, a które później zatykają drogi i zanieczyszczają powietrze w zatłoczonych Delhi, Bombaju i Bengaluru.

Ather Energy pozyskał do tej pory 43 miliony dolarów z najbardziej znanych inwestorów z Indii, w tym z pierwszego w kraju producenta dwukołowców Hero MotoCorp, założyciela firmy Walmart, założyciela Flipkart i funduszu Tiger Global Management. Firma planuje umieścić 2000 skuterów na indyjskich do sierpnia i do 100 000 w ciągu najbliższych dwóch i pół roku, a jednocześnie rozszerzyć działalność na pobliskie Chennai i Pune.

Rządowe wsparcie dla ekologicznych pojazdów

Ceny za skutery sięgają 109 750 rupii (16 342,52 dolarów) za model 340 i 124 750 rupii za mocniejszą wersję 450. Zawierają one już dotację w wysokości 22 000 rupii w ramach rządowego programu „FAME” na promocję pojazdów elektrycznych. 

W tym roku Indie znalazły się na 177 wśród 180 krajów w rankingu Environmental Performance Forum World Economic Forum i podjęły walkę z wpływem samochodów i skuterów na środowisko. Rząd złagodził przepisy, ułatwiając firmom tworzenie stacji ładowania, ale do tej pory było stosunkowo mało chętnych do rozwijania tego typu projektów.

Ather podjął pionierskie wyzwanie. Oba modele skuterów stworzonych przez tę firmę są wyposażone w niezależny system nawigacji, który wykorzystuje dane z wbudowanej karty SIM. Model 340 może przejechać 60 kilometrów na jednym ładowaniu, podczas gdy mocniejszy 450 pokonać aż 75 kilometrów. Wraz z dwoma modelami pojazdów firma Ather wdrożyła także plan miesięczny Ather One o wartości 700 rupii (10 USD), który obejmuje szeroki zakres usług, od pomocy w razie awarii, po materiały eksploatacyjne i paliwo.

Na hulajnodze przez amerykańskie miasta

Nie tylko elektryczne rowery i skutery cieszą się popularnością. GV (dawniej Google Ventures) zainwestowało w startup Lime tworzący elektryczne hulajnogi.

Większość inwestorów w Krzemowej Dolinie twierdzi, że skutery mają sens w przypadku krótkich podróży po obszarach, które są zbyt daleko, aby pokonać ten dystans spacerem, ale zbyt blisko, że zamówienie przejazdu Uberem lub Lyftem byłoby marnowaniem czasu i pieniędzy. GV próbuje wstrzelić się w powstałą lukę i ponownie zrewolucjonować transport miejski.

Wcześniej, jak się okazało, Lime starał się pozyskać fundusze w wysokości do 500 milionów dolarów, ale napływ 250 milionów dolarów może być wystarczający, by spróbować dalej zwiększać swoją działalność i realizować więcej przejażdżek. Axios informuje, że Lime powiedział inwestorom, że użytkownicy skorzystali z 4,2 miliona przejażdżek, a każdy skuter ma od 8 do 12 jazd dziennie.

W ostatnim rozdaniu skorzystał również konkurent Lime. Drugi dostawca elektrycznych hulajnóg, Bird, potwierdził nową serię akcji do wysokości 200 milionów dolarów. Byłby to duży zastrzyk gotówki, ponieważ w marcu startup pozyskał 100 milionów.

Hulajnogi mogłyby podbić jeszcze więcej serc, gdyby nie to, że stanowią olbrzymi problem dla miast. Ich użytkownicy pozostawiają pojazdy wszędzie. Na chodnikach, przy krawężnikach, przed wejściami do budynków można potknąć się o leżące hulajnogi.