Szwedzka firma Voi zamierza zrewolucjonizować rynek hulajnóg na minuty – to czym, chce się wyróżniać wśród konkurencji to gwarancja bezpieczeństwa i troska o krajobraz miejski. Dla uczestników ruchu miejskiego jest to ważna obietnica – szczególnie teraz, kiedy głośno się mówi o wypadkach na chodnikach i ulicach z udziałem użytkowników hulajnóg wypożyczanych na minuty. Co jednak można zrobić, aby hulajnogi stały się bezpieczniejszym środkiem transportu, niż były do tej pory?
Rozwiązaniem tego problemu może być zaawansowana technologia. Voi, wraz z technologicznym start-upem Luna, opracowuje specjalne algorytmy, które odczytają i odpowiednio zinterpretują dane zebrane z umieszczonych na hulajnodze czujników. Co czytniki będą musiały identyfikować? Przede wszystkim nawierzchnię, po której jedzie hulajnoga – ze względu na to, czy znajduje się właśnie na ścieżce rowerowej, czy na kostce brukowej, pojazd sam odpowiednio dostosuje swoją prędkość. Celem jest oczywiście zwiększenie bezpieczeństwa współuczestników ruchu (w tym pieszych), jak i samego jadącego, który przy dużej prędkości może utracić kontrolę nad hulajnogą na nierównej nawierzchni.
fot. Voi
Podobne ograniczenie chciał wprowadzić w swoich hulajnogach Bolt, jednak metody tego przewoźnika wydają się być mniej skuteczne. Użytkownicy hulajnóg od Bolta, wjeżdżając do strefy ograniczonej prędkości (na razie tylko w centralnej części Wilna), będą słyszeli komunikaty dźwiękowe ostrzegające o zmianach prędkości. Inicjatorzy pokładają nadzieję, że to zachęci użytkowników do bardziej odpowiedzialnego przestrzegania zasad bezpiecznej jazdy, ale nie ma gwarancji, że faktycznie tak się stanie.
Voi wprowadza bardziej radykalne i z pewnością nowocześniejsze działania – technologia zastosowana w tych inteligentnych hulajnogach to tzw. przetwarzanie brzegowe, które inżynierowie stosują w urządzeniach typu IoT (Internet Rzeczy). Przesyłany przez czujnik błyskawiczny sygnał sprawia, że pojazd natychmiast zacznie zwalniać na nawierzchni, która nie daje możliwości szybkiej jazdy.
Dodatkowo technologia zintegrowana z flotą Voi będzie pozwalała na rozpoznanie zatłoczenia w danym otoczeniu, dzięki czemu pojazd będzie sam odpowiednio reagować, chroniąc przy tym rowerzystów i pieszych. Przewoźnik twierdzi, że po wprowadzeniu tej funkcji do swoich pojazdów, stanie się pierwszym operatorem hulajnogi na świecie, który oferuje wykrywanie pieszych w czasie rzeczywistym.
fot. Voi
Na razie zarówno funkcja wykrywania rodzaju nawierzchni, jak i osób w otoczeniu jest w fazie testów, ale miejmy nadzieję, że Voi wraz ze startupem Luna odniosą na tym polu sukces, który przełoży się na nasze bezpieczeństwo. Nadzieję daje fakt, że firma Voi od początku swojej działalności kładzie nacisk na krajobraz miejski i bezpieczeństwo pieszych, którzy często potykają się o poprzewracane na chodnikach pojazdy. Wprowadzenie kolejnych technologii jest zatem kwestią rozwoju ich odpowiedzialnej polityki.
„Zawsze chcieliśmy, aby Voi było odpowiedzialną marką. Z tego powodu promujemy właściwe zachowania, jeśli chodzi o parkowanie. Tworzymy strefy ze spowolnionym ruchem i strefy zakazu parkowania na obszarach dla pieszych, aby chronić pozostałych uczestników ruchu. Podjęliśmy się także współpracy z organizacjami zajmującymi się bezpieczeństwem ruchu drogowego, aby pozytywnie skłonić ludzi do bezpiecznej jazdy.” – tłumaczy przewoźnik na swojej stronie internetowej.
Hulajnogi od Voi mają pojawić się na polskich drogach rowerowych i chodnikach już wiosną tego roku. Mamy nadzieję, że użytkownicy tych pojazdów faktycznie będą stanowić mniejsze zagrożenie dla innych.