E-commerce nieustannie się rozwija i poszukuje świeżych rozwiązań. Jednym z nich może być model łączenia ofert kilku sklepów w jeden zestaw. O nowym modelu w polskim e-commerce, a także o trudach pozyskiwania unijnych pieniędzy, rozmawiamy z Marcinem Walochą, współzałożycielem Dontpay.
Czym jest Dontpay.pl?
Dontpay to inteligentne narzędzie sprzedażowe i marketingowe. Umożliwia sklepom i serwisom internetowym skuteczne zwiększanie sprzedaży, pozyskiwanie nowych klientów oraz zapewnia skuteczną promocję wśród kupujących w Internecie.
W Dontpay łączymy produkty lub usługi dwóch lub więcej sklepów w zestawy ofertowe „Odbierz 2 w cenie 1″. Zestaw ofertowy może składać się z produktów oraz usług. I takie zestawy kupujący widzą w sklepach i serwisach współpracujących z Dontpay. Zestawy tworzone są poprzez Inteligentny System Targetowania ofert, który jest sercem całego systemu.
Skąd wziął się pomysł na taki startup?
Ze świadomości, że nie wszystkie sklepy i serwisy w sieci stanowią dla siebie konkurencję, a na rynku nie istniało narzędzie pozwalające wykorzystać tę sytuację na korzyść sprzedawców. Fakt braku konkurencji między poszczególnymi branżami można skutecznie wykorzystać do podniesienia wyników sprzedaży oraz do promocji sklepów online, sprzedających dobra fizyczne i serwisów sprzedających dobra wirtualne, np. audiobooki, ebooki, filmy, gry, e-gazety, prenumeraty, programy komputerowe i inne.
Ciężko jest namówić sklepy i serwisy do współpracy?
Jest to nowe narzędzie na polskim rynku, którego działanie i korzyści sprzedawcy muszą dopiero poznać. Trudno nas porównywać do innych rozwiązać funkcjonujących na rynku, stąd czasami niektórzy sprzedawcy potrzebują więcej czasu na uświadomienie sobie korzyści ze współpracy z Dontpay. Ale jest nieźle – wiele sklepów i serwisów, w tym tych znanych rejestruje się w Dontpay, bez poprzedzających rozmów z nami.
Generalnie sklepy internetowe rozumieją potrzebę współpracy międzybranżowej, która może okazać się nie tylko skutecznym, ale też i bardzo tanim narzędziem sprzedaży i promocji.
Marketerzy zwracają uwagę na rozwiązanie oferowane przez Dontpay, gdy szukają nowych możliwości sprzedaży i mają świadomość, że aby skutecznie sprzedawać w sieci trzeba być otwartym na nowe narzędzia, dające nieznane dotychczas możliwości.
Jakie warunki musi spełnić partner Dontpay?
W zasadzie żadnych szczególnych. Musi być jedynie gotowy do udzielenia rabatu na sprzedawane produkty lub usługi. Wysokość rabatu ustalana jest przez partnera, a klient widzi korzyść z zakupu produktów w zestawie.
Ile osób pracuje przy projekcie?
Od początku było nas troje i tu nic się nie zmieniło. Dzielimy między sobą poszczególne obszary projektu, jesteśmy nierozdzielnym teamem, który doskonale wykorzystuje wiedzę, doświadczenie i osobowość każdego z nas do pracy nad projektem i jego rozwojem.
Jaki jest model biznesowy Dontpay?
Model biznesowy oparty został o mechanizm rabatowy, który pozwala na łączenie produktów kilku partnerów i przygotowanie dla klienta końcowego takiej oferty, która faktycznie sprzeda oba produkty w atrakcyjnej dla niego cenie. Aby produkty obu sprzedawców zostały połączone, obaj muszą zaproponować rabat od ceny wyjściowej. Dontpay pobiera niewielką prowizję za dostarczenie systemu informatycznego, zorganizowanie sprzedaży, jej obsługę i dostarczenie systemu płatności internetowych. Nasza prowizja jest już wliczona w cenę rabatu przyznawanego na oferowane produkty. Dlatego sprzedawcy nie ponoszą poza rabatem żadnych dodatkowych kosztów. To, prócz innych cech, stanowi bardzo istotną różnicę między Dontpay a tak popularnymi serwisami zakupów grupowych.
Macie jakąś konkurencję w Polsce?
O ile nam wiadomo, na tę chwilę nie. Nie są naszymi konkurentami serwisy zakupów grupowych, co czasami zdarza nam się słyszeć. Działamy na zupełnie innych zasadach, a tego rodzaju serwisy mogą być naszymi partnerami, a nie konkurentami.
Dontpay.pl powstał dzięki dotacji z POIG. Na projekt udało się pozyskać prawie 740 tysięcy złotych. Ciężko było?
Często pojawiają się w sieci wypowiedzi i artykuły, które nie oszczędzają ani projektów 8.1., ani ich realizatorów. Nie wiem, jakie doświadczenie z instytucjami rozliczającymi mają recenzenci tych projektów, ale uwierz mi – realizacja projektu unijnego, zgodnie z wytycznymi, które nie zakładają elastycznego podejścia może naprawdę spędzać sen z oczu. Nasz projekt pisaliśmy w 2009 roku. Od tego czasu minęły 3 lata, podczas których polski e-commerce jednak trochę się zmienił. Dlatego istotne jest aby projekt był naprawdę mocno przemyślany ze świadomością tego w którym kierunki zmierza rynek.
Mamy zaprzyjaźniony startup, który w momencie składania wniosku nie miał żadnej konkurencji na polskim rynku. Miesiąc później powstał pierwszy konkurencyjny serwis, wypuszczony przez jedną z największych grup internetowych, który stanowił bezpośrednią konkurencję dla niego. Po kilku miesiącach kolejny i następne. Wystartowali, gdy na rynku działało kilkadziesiąt tego typu serwisów. A biznesplan i harmonogram do wniosku o dofinansowanie pisali w zupełnie innych warunkach rynkowych, gdy nic nie zapowiadało takiego wysypu konkurencji i to mającej niezwykle duże możliwości kapitałowe i e-marketingowe.
Poleciłbyś taką formę pozyskiwania kapitału na startup?
Tak, jak najbardziej. Natomiast trzeba mieć pełną świadomość idących za tym kapitałem konsekwencji. Mam tutaj na myśli zarówno zagwarantowanie płynności finansowej projektu i prowadzenia szczegółowej dokumentacji według ścisłych wytycznych reguł. Korzyścią jest to, że pozostaje się w pełni właścicielami swojego biznesu, z kapitałem zewnętrznym umożliwiającym realizację pomysłu.
Dontpay działa od grudnia 2011. Co przez ten czas udało się zrobić? Jakimi wynikami możecie się pochwalić?
W chwili obecnej zarejestrowanych partnerów jest blisko 200. Prowadzimy zaawansowane z kilkoma znanymi markami polskiego internetu. Nazw marek i firm nie możemy zdradzić. Mogę tylko powiedzieć że są to zarówno portale internetowe, jak i znane sklepy online oraz serwisy sprzedające dostęp do filmów, muzyki czy e-gazet.
Oprócz tego, właśnie dotarły do nas dwie doskonałe informacje. Pierwsza: o tym, że Dontpay został nominowany do nagrody Ekomers 2012 w kategorii Debiut Roku. Oraz druga o tym, że Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała Dontpay, jako jedną z 15 e-usług będących przykładem dobrych praktyk projektów dofinansowanych z POIG 8.1.
A ilu użytkowników korzysta z Dontpay?
Przypomnijmy – serwis został otwarty w lipcu br., a więc w okresie wakacyjno-urlopowym. Od grudnia 2011 roku funkcjonował wyłącznie jako wersja beta dla sprzedawców, czyli potencjalnych partnerów. Dotychczas nie prowadziliśmy i nie prowadzimy żadnych działań reklamowych ukierunkowanych na klientów. Zresztą projekt w zamyśle nie miał być serwisem konsumenckim, ale narzędziem sprzedażowym i marketingowym dla branży e-commerce.
Działania przyspieszą we wrześniu, w tym dopinanie integracji sklepów i serwisów. Sezon urlopowy jest dość trudny w kontekście tego rodzaju działań, wymagających stałego i nieograniczonego kontaktu. Klienci, czyli kupujący, pojawią się po zamknięciu pierwszych pełnych integracji.
Jak idzie sprzedaż zestawów ofertowych?
Oczywiście chcielibyśmy aby było zdecydowanie lepiej, niż jest, ale jak mówiłem wcześniej, jesteśmy dopiero na starcie, dajcie nam trochę czasu! 🙂
Jakie plany na przyszłość?
Przede wszystkim chcemy zaprosić jak największą liczbę sprzedawców do współpracy. Z nami mogą przecież sprzedawać więcej, korzystając w pełni z możliwości jakie daje im Dontpay. Liczymy, że do końca roku zakończymy integrację z wybranymi platformami sklepowymi, które zaoferują Dontpay jako jedną z najciekawszych funkcjonalności oprogramowania sklepowego.
Odezwali się do nas również inwestorzy, których pomysł bardzo zainteresował i którzy dostrzegli w nim bardzo duży potencjał rynkowy.
Na jakim etapie są rozmowy z inwestorami? Jakiej kwoty potrzebuje Dontpay?
Z inwestorami mamy umowy, w myśl których nie informujemy o szczegółach prowadzonych rozmów. Co do pytania o kwotę – wiemy, że każdy budżet można zużyć, ale nie każda wydana złotówka przyniesie oczekiwany zwrot. Mamy świadomość, że nie tylko wysokość inwestycji się liczy, równie ważne są inne elementy, często z powodzeniem zastępujące lub uzupełniające wkład finansowy. Mam tu na myśli sytuację, w której możemy liczyć na bardzo duże wsparcie promocyjne i reklamowe od inwestora, dzięki posiadanej pozycji w branży e-commerce lub związanej z mediami. Takie rozwiązania są dla nas nie mniej interesujące, niż sama inwestycja kapitałowa.
W takim razie życzę pozyskania wymarzonego inwestora. Dzięki za rozmowę!