Według relacji Merchanta, polityka ta nie jest nowością. Duolingo już wcześniej rozpoczęło cięcia kadrowe – około 10% siły roboczej zostało zredukowane pod koniec 2023 roku. Jesienią 2024 roku firma przeprowadziła kolejną rundę zwolnień. Ofiarami cięć byli wykonawcy, najpierw tłumacze, a później pisarze, których prace przejęły algorytmy.
Merchant przywołał także raport The Atlantic, który wskazuje na niepokojąco wysoką stopę bezrobocia wśród świeżo upieczonych absolwentów uczelni. Jednym z możliwych powodów takiej sytuacji jest rosnące zastępowanie pracowników biurowych przez AI. Innym – przekierowywanie firmowych budżetów z wynagrodzeń dla pracowników na rozwój systemów sztucznej inteligencji.
Zdaniem Merchanta, obecny kryzys nie ma nic wspólnego z apokaliptycznymi wizjami przejęcia świata przez roboty rodem z filmów science fiction. To raczej efekt „serii decyzji zarządczych podejmowanych przez kadrę kierowniczą dążącą do obniżenia kosztów pracy i konsolidacji kontroli w swoich organizacjach”. Objawia się to spadkiem zatrudnienia w branżach kreatywnych, malejącymi dochodami niezależnych twórców i mniejszą liczbą miejsc pracy.
– Kryzys zatrudnienia związany ze sztuczną inteligencją nie jest żadną apokalipsą robotów w stylu SkyNet – to DOGE zwalnia dziesiątki tysięcy pracowników federalnych, machając sztandarem strategii opartej przede wszystkim na sztucznej inteligencji – podsumował Brian Merchant.