Z twórcami projektu – Fryderykiem Sitnikiem, Michałem Bartlerem i ich mentorką Agnieszką Kranz – rozmawiamy o tym wyjątkowym projekcie skierowanym do przedsiębiorczych nastolatków.
Jako organizatorzy TeenCrunch działacie w 5 osób. Jak się poznaliście?
Fryderyk Sitnik: Pomysł oraz pierwsza koncepcja wyszły ode mnie – początkowo chętnych do wsparcia mojego pomysłu szukałem wśród znajomych i wówczas zaprosiłem do współpracy Kacpra, czyli kolegę z mojej klasy. Podczas programu mentoringowego Mentors4Teens poznałem naszą mentorkę Agnieszkę Kranz oraz zarząd fundacji, którego członkowie od razu zaoferowali pomoc. Wspólnie z Agnieszką określiliśmy osoby, których potrzebujemy i zaczęliśmy ich poszukiwać. Podczas programu mentoringowego poznałem się z Michałem – od razu byłem pewny, że sprawdzi się w projekcie, bo mimo swojego młodego wieku, organizował już konferencję i brał udział w różnych inicjatywach. Z programu Mentors4Teens jest też Kuba i Lena. Należy również podkreślić rolę fundacji Mentors4Starters, która udziela nam ogromnego wsparcia merytorycznego, networkingowego oraz jest oficjalnym podmiotem TeenCrunch
Michał Bartler: Chętnie zaangażowałem się w ten projekt, ponieważ mi również bardzo zależy na zwiększeniu mocy głosu młodzieży w społeczeństwie. Wychodzę z założenia, że młodzi mają ogromny potencjał do tworzenia naszej przyszłości, ale często boją się działać i wychodzą z błędnego założenia, że im się nie uda.
Czy był jakiś bezpośredni impuls do stworzenia tego projektu?
Fryderyk: Pomysł narodził się po moim powrocie z USA, gdzie byłem na programie stypendialnym „Future Leaders Exchange Program”. Tam uczestniczyłem w bardzo wielu zajęciach m.in. z ekonomii, gdzie uczyliśmy się praktycznego prowadzenia biznesu. Podczas tej wymiany dostrzegłem zupełnie inne podejście ludzi, którzy mnie wówczas otaczali – przede wszystkim byli nastawieni bardzo proprzedsiębiorczo. Po roku spędzonym w Stanach zacząłem chodzić do polskiego liceum (II LO im. Stefana Batorego w Warszawie – przyp. red.) i tam zdałem sobie sprawę, jak bardzo mi tego biznesowego nastawiania brakuje. W szkole oraz poza nią, pomimo dobrej woli moich nauczycieli i dyrekcji, nie miałem możliwości rozwoju w zakresie praktycznej przedsiębiorczości. To uświadomiło mi, że w Polsce w ogóle nie ma jeszcze wykształconej kultury przedsiębiorczości.
W polskich liceach nie ma przedmiotu, który byłby zbliżony do tego, jaki miałeś w szkole za granicą?
F: Jest tzw. PP, czyli Podstawy Przedsiębiorczości, ale jak sama nazwa wskazuje są to zupełnie podstawy i to w dodatku opierające się tylko na nauce teorii – na lekcjach uczymy się np. jakie są cechy dobrego lidera. Moim zdaniem szkolny program nie opiera się na żadnych konkretach i jest mało motywujący, a mnie ten temat interesuje już od pierwszej klasy liceum, kiedy pojawił się w mojej głowie pierwszy pomysł biznesowy. Wtedy na własną rękę zbudowałem swoje user story, model biznesowy i całą strukturę merytoryczną.
W oparciu o techniki, które stosują profesjonaliści?
F: Dokładnie. Niestety w tamtym czasie nie mogłem znaleźć nikogo, kto chciałby mi pomóc w tym wszystkim – polegałem tylko na wiedzy mojego taty lub jego znajomych. Uważam to za duży problem, że młodzi ludzie nie mają do kogo zwrócić się, aby chociaż porozmawiać o swoich pomysłach na biznes. Z tego właśnie wyrosła idea, aby stworzyć taki projekt, który będzie miał na celu promowanie przedsiębiorczości wśród młodzieży. Chciałem dać osobom takim jak ja szansę na rozwinięcie swoich pomysłów.
Nie wątpię, że interesuje was temat przedsiębiorczości, ale dlaczego właściwie uważacie, że ten temat dotyczy szerszej grupy? Dlaczego sądzicie, że dzisiejszej młodzieży jest potrzebna edukacja na poziomie biznesowym? Przypuszczam, że większość nastolatków traktuje etap liceum raczej jako okres zabawy. Niby stajecie przed wyborem studiów, ale jednak mało kto myśli o długofalowych działaniach biznesowych, o zakładaniu firmy.
F: Pieniądze były, są i będą, dlatego jesteśmy przekonani, że edukacja przedsiębiorcza przyda się każdemu – niezależnie od wieku, środowiska i planów biznesowych. Co więcej, widzimy ze strony licealistów chęć rozwoju w zakresie biznesu. Wielokrotnie spotykaliśmy się z historiami wśród naszych rówieśników, kiedy w ich głowach pojawia się jakaś inicjatywa, ale wypala się ona na bardzo wczesnym etapie ze względu na brak jakiegokolwiek wsparcia i brak umiejętności. Przytłoczenie i rezygnacja pojawiają się przede wszystkim w momencie, gdy okazuje się, ile pracy i jakich środków potrzeba na realizację planu. Dlatego uważam, że bardzo ważna jest wczesna edukacja w zakresie przedsiębiorczości – właśnie ze względu na to, żeby te świeże i ambitne inicjatywy miały szansę przetrwać.
Przy okazji muszę tu zaznaczyć, że nie chodzi nam teraz o stworzenie najlepszych start-upów wśród młodzieży – bardziej zależy nam na wyselekcjonowaniu naprawdę ambitnych, fajnych osób, żebyśmy mogli przekazać im wiedzę i umiejętności z zakresu przedsiębiorczości. Dla nas największą wartością będzie rozwój uczestników i cały ten proces myślowy, przez który oni będą przechodzili.
Czy inspirujecie się jakimiś podobnymi działaniami ze świata? W Polsce jeszcze nie powstała podobna inicjatywa, ale zakładam, że w innych krajach istnieją takie organizacje.
F: Zdecydowanie. Nasz program szkoleniowy jest oparty chociażby na tych, na których uczą się startupowcy na całym świecie, co oznacza, że szkolimy z zakresu design thinking, metodologii Lean Start-up, czy w oparciu o klasyczny model szkoleń w zakresie start-upów, czyli business model canvas. Co więcej, dzięki pomocy fundacji Mentors4Starters rozwijamy nasz projekt o mentoring, który bardzo personalizuje podejście do każdego pomysłu i każdego uczestnika. Jeżeli chodzi o dostosowanie naszego projektu w kierunku edukacji licealnej młodzieży to zrobiliśmy szerokie badania rynkowe i znaleźliśmy bardzo wiele inicjatyw w Stanach Zjednoczonych, które są dziś dla nas wzorem. Jest taka amerykańska, która nazywa się Eitanim Demo Day i w jej ramach organizowanych jest ponad 16 takich wydarzeń na terenie całego kraju. Nasz program będzie do tego bardzo podobny – jego najważniejszym elementem będzie konferencja, na której uczestnicy przedstawią swoje pomysły biznesowe i następnie zostaną ocenieni przez jury.
M: Jesteśmy pierwszą taką inicjatywą w Europie Środkowo-Wschodniej. To już sprawdzony na świecie model, więc nie boimy się go implementować w naszej szerokości geograficznej.
Co oferujecie uczestnikom tego programu?
F: Uczestnicy przede wszystkim otrzymują możliwość skonfrontowania biznesowego pomysłu ze swoim indywidualnym mentorem, który pracuje z nimi przez cały czas trwania projektu. Po drugie – mają możliwość uczestniczenia w naszych szkoleniach, podczas których nie dość, że uczą się o przedsiębiorczości w teorii, to jeszcze tę wiedzę stosują w praktyce na swoim pomyśle. Na koniec całego tego procesu, już praktycznie z “gotowym produktem”, z opisanym modelem biznesowym i z wyznaczonym konkretnym targetem, prezentują swój plan na konferencji przed prawdziwym jury. Wówczas mogą dostać wartościowy feedback od profesjonalistów, którzy podpowiedzą, jakie szanse na realizację ma ich pomysł, co można zmienić w ich koncepcji. Na takim szkoleniu przejdą całą drogę – od zerowej albo od bardzo małej wiedzy aż do posiadania przydatnych umiejętności w zakresie przedsiębiorczości.
M: Bardzo istotne w tym programie jest to, że przekazywana wiedza nie jest sucha i wyłącznie teoretyczna – uczestnicy wykorzystają ją w praktyce, na własnym pomyśle. To nie będzie zwykłe szkolenie, na które można przyjść, zapisać notatki i wyjść. TeenCrunch to zdecydowanie coś więcej.
Można powiedzieć, że przede wszystkim chcecie dać im wartościowe doświadczenie.
M: Zdecydowanie. Nasi mentorzy, którzy mają ogromne doświadczenie biznesowe i lata praktyki za sobą, są kluczowi w całym tym procesie. Myślę, że z ich pomocą damy uczestnikom możliwość nauki, która nie jest dziś dostępna dla wszystkich.
Kim są prelegenci i mentorzy biorący udział w projekcie? Stawiacie na młodych przedsiębiorców, z którymi nastolatkowie łatwo złapią kontakt?
M: Stawiamy na osoby, które mają szerokie praktyczne doświadczenie w zakresie startupów. Wśród naszych prelegentów znalazł się chociażby Pan Paweł Sieczkiewicz, który założył Telemedi.co i już dwukrotnie pojawił się na liście Forbesa “30 under 30”. Natomiast jednym z mentorów jest Pan Igor Pielas – CEO startupu activy, który wielokotnie wygrywał konkursy dla startupów. Mentorzy TeenCrunch to bardzo doświadczone osoby, które pracują ze startupami ze strony korporacyjnej.
F: Co ważne, wszystkie osoby, które nam pomagają przy organizacji robią to całkowicie za darmo. Bardzo to doceniamy, bo w projekt zaangażowało się naprawdę bardzo dużo osób z przeróżnych dziedzin.
Jednak wśród tych mentorów jest jedna, wyjątkowo ważna osoba, która na bieżąco przyczynia się do kształtowania się projektu. Agnieszko, powiedz jaka jest Twoja rola w TeenCrunch.
Agnieszka Kranz: Przede wszystkim wspieram ten projekt od strony merytorycznej przekazując zespołowi moją wiedzę i doświadczenie, ale też nadzoruję go projektowo – co tydzień aktualizujemy z zespołem status działań i ustalamy plan na kolejne dni. W skrócie można powiedzieć, że pokazuję pewne kierunki. Taki przykład – jeśli uznam, że zrobiłabym coś inaczej albo gdy widzę w pewnych działaniach jakieś ryzyko, to sugeruję grupie, co można byłoby poprawić, czy ulepszyć. Po takiej konsultacji ze mną ostatecznie to zespół podejmuje decyzję. Ponadto, udostępniam zespołowi to, nad czym ja długo pracowałam, czyli np. sieć kontaktów do znanych mi polskich startupowców i ludzi którzy mogą przeprowadzić warsztaty, czy chociaż załatwić salkę konferencyjne za darmo. W moje działania angażuję również moich znajomych, którzy „podpalili się” ideą projektu.
A Ty dlaczego w ogóle się zainteresowałaś tym projektem? Jakie widzisz perspektywy jego rozwoju?
A: Gdy miałam 18-19 lat marzyło mi, że gdy odniosę własny zawodowy sukces, będę mogła pomagać innym na ich zawodowej ścieżce. Szczerze mówiąc zakładałam, że wydarzy się to jeszcze za parę dobrych lat, gdy będę w trochę innym miejscu w swoim życiu, ale szansa nadarzyła się tu i teraz, więc postanowiłam podjąć rękawicę we współpracy z TeenCrunch. Drugi powód był taki, że zafascynował mnie altruistyczny pierwiastek tego przedsięwzięcia – Fryderyk i Kacper, czyli dwóch założycieli, nie chcą robić tego dla poprawienia swojego CV, ale kieruje nimi chęć zmieniania rzeczywistości. To nas połączyło, bo ta sama bezinteresowność jest też we mnie.
Macie wspólny cel.
A: Cały nasz zespół wierzy w to, że nastolatkowie mogą działać prężniej w biznesie, omijać pewne błędy i marzyć o swojej przyszłości trochę bardziej odważnie. Muszę tu wspomnieć, że sama byłam beneficjentem takiego mentoringu, tylko w dużo późniejszym wieku niż zapraszani przez nas teraz nastolatkowie. To doświadczenie ustawiło mnie na parę lat – nawet jeśli była to tylko namiastka wiedzy biznesowej to najcenniejsze było to, że rozwinęło moją osobowość. Myślę, że gdybym miała taką możliwość wcześniej w swoim życiu, moja ścieżka zawodowa być może wyglądałaby zupełnie inaczej, podjęłabym inne decyzje o wyborze zawodu etc. Wierzę, że takie programy mogą przede wszystkim pomóc tym, którzy mają dużo mniej możliwości niż mieszkańcy stolicy – otwierają oczy na ten wielki świat, pozwalają poznawać nowe możliwości. Sama nie pochodzę z Warszawy i dla mnie tego typu programy były “paliwem do rakiety”, którą miałam ukrytą gdzieś wewnątrz siebie.
To wszystko brzmi tak pozytywnie – pomoc w realizacji marzeń i zachęta do sięgania jeszcze wyżej. Pytanie, czy Ty i pozostali mentorzy zamierzacie też trochę sprowadzać na ziemię niektóre pomysły uczestników projektu TeenCrunch, bo np. pewnych rzeczy nie da się zrealizować przez ograniczenia w polskim prawie, czy też ze względu na nieopłacalność.
A: Przede wszystkim cały proces rekrutacji będzie się odbywał z profesjonalistami, którzy wesprą drużynę od tej strony know-how i biznesowej, żeby znaleźć takie pomysły, które mają realny aspekt wdrożenia. Nie zamierzamy nikomu podcinać skrzydeł na początkowym etapie rozwoju pomysłu – chcemy przede wszystkim wyławiać talenty. Ponieważ to pierwsza edycja TeenCrunch musimy się rozeznać w zakresie poziomu takich pomysłów i skupić na potencjale drużyny, która się zgłosi do programu. Mentor każdego zespołu będzie miał za zadanie nie tylko motywować swój zespół jako grupę, ale także podejść do każdego jej członka indywidualnie. To z pewnością pomoże wykrzesać z danej osoby te najlepsze cechy, które pomogą na starcie w drodze do swojej wymarzonej kariery.
Kiedy zaczyna się rekrutacja do programu? Kto może wziąć w niej udział?
F: Z rekrutacją ruszamy w połowie grudnia. Teraz jesteśmy w trakcie kampanii crowdfundingowej, a więc w trakcie zbierania funduszy na umożliwienie osobom spoza Warszawy uczestnictwa w TeenCrunch. Traktujemy to też jako promocję, dlatego bardzo intensywnie pracowaliśmy nad tym, żeby stworzyć odpowiednie materiały marketingowe pod kampanię. W sieci można nas znaleźć na platformie Wspieram.to pod hasłem “TeenCrunch”. Zachęcamy również do finansowego wspierania naszej inicjatywy.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że Wasz projekt ma charakter non profit. Na co będziecie zbierać fundusze w kampanii crowdfundingowej?
F: Przede wszystkim chcemy, żeby TeenCrunch był dostępny dla wszystkich i żeby był to program otwarty na osoby bez względu na ich background finansowy, czy miejsce zamieszkania. Jest to dla nas bardzo ważne, bo rozwój w Polsce jest bardzo warszawsko-scentralizowany. My chcemy zrobić coś dla młodzieży z całej Polski.
M: Nasza zbiórka ma na celu przede wszystkim zagwarantować uczestnikom zakwaterowanie, bo niestety nie jesteśmy w stanie zapewnić kilkudniowego pobytu w Warszawie dla ok. 50 osób. Dodatkowo potrzebujemy funduszy na catering, który będziemy podawać zarówno na warsztatach, jak i podczas konferencji. Pozostają jeszcze drobne wydatki organizacyjne, typu materiały marketingowe, na które też muszą znaleźć się fundusze. To, co zawsze staramy się robić to szanować wartość pieniądza i wypracowywać pewne rzeczy za darmo lub w ramach barteru.
Szukacie przy okazji partnera biznesowego, który byłby patronem całego projektu.
F: Jesteśmy otwarci na współpracę z różnymi firmami. Byliśmy już na wielu rozmowach w przeróżnych miejscach i otrzymaliśmy bardzo dużo pozytywnych opinii od doświadczonych przedsiębiorców. Większość z nich jest zainteresowana współpracą, ale zanim się jej podejmie chciałaby zobaczyć, jak wypadnie pierwsza edycja TeenCrunch.
M: To pierwsza tego typu inicjatywa w tej części Europy, dlatego firmy nie wiedzą, jak taki model warsztatów edukacyjnych dla młodych sprawdzi się u nas. Wierzymy jednak, że wkrótce znajdziemy sponsora – dla firm jest to dość dobra okazja do wypromowania swojej działalności jako ta, która wspiera rozwój młodych przedsiębiorców w Polsce.
Co daje Wam już teraz TeenCrunch? Jak to Was rozwija jako przyszłych przedsiębiorców i organizatorów?
F: Gdy zaczynałem pracę nad tym projektem to nie spodziewałem się, że będzie on aż tak rozwijający. Po pierwsze bardzo wiele czerpię ze spotkań z prezesami różnych spółek i z pozostałymi osobami, które mogą nas potencjalnie wesprzeć. Najczęściej są to wartościowi ludzie, którzy dają nam bardzo ciekawy feedback. Myślę, że dzięki TeenCrunch jestem też coraz lepszy pod kątem organizacyjnym, projektowym, liderskim. Cały czas też uczę się nowych rzeczy – niedawno stworzyłem z Michałem swój pierwszy regulamin, a więc rzecz, której nie miałbym okazji zrobić, gdyby nie ten projekt.
M: Zgadzam się – poznajemy bardzo interesujące osoby, które być może kiedyś będą naszymi partnerami biznesowymi. Zdobywamy kontakty i cenne doświadczenie biznesowe. Poprzez częsty kontakt z biznesem poznajemy taki korporacyjny know-how. Uważam również, że lepiej rozumiemy naszych rówieśników i własne motywacje.
Agnieszko, a w Twoim przypadku?
Dla mnie to też jest lekcja choć oczywiście trochę inna. Po pierwsze rozwijam dalej swoje menedżerskie i mentoringowe umiejętności. Po drugie, mam styczność z młodym pokoleniem i dzięki temu widzę, czego ono potrzebuje zarówno z perspektywy przyszłych pracowników firm, jak i konsumentów. Dzięki tej współpracy bardzo pozytywnie zaczęłam odbierać naszą przyszłość – przed rozpoczęciem tego programu miałam dość sceptyczne podejście do generacji Z, o której podobnie jak o Millenialsach (mojej grupie generacyjnej), mówi się często niepochlebne rzeczy. Jednak jak zobaczyłam ich zaangażowanie – to, że potrafią pracować o 23, czy o 6 rano – byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Im naprawdę bardzo się chce, dlatego nie powinniśmy generalizować, ani szufladkować z góry żadnej generacji. Są ludzie którym się chce i trzeba tylko nauczyć się z nimi współpracować, otwierając się przy tym na pewne różnice pokoleniowe.
Poza tym jest jeszcze jedna rzecz, którą daje mi TeenCrunch – niesamowitą energię, która mnie nakręca do dalszego działania i którą chce się dzielić. Takie osoby jak Fryderyk, czy Michał, choć są nastolatkami, przywracają mi wiarę w to, że wspólnie można zrobić bardzo wiele – że, gdy tylko tego chcemy to możemy zmienić swoją rzeczywistość. Tylko to wymaga czasu i chęci, którego często brakuje przedstawicielom mojego pokolenia.
Czy bierzecie pod uwagę, że za kilka lat TeenCrunch przerodzi się w międzynarodowy projekt?
M: Na pewno jak każdy młody projekt rozważamy możliwości skalowania. Jesteśmy jedynym tego rodzaju przedsięwzięciem w naszym regionie Europy, więc myślę, że podczas kolejnych edycji otworzymy się też na inne kraje. W końcu nie tylko w Polsce brakuje edukacji przedsiębiorczej.
A: Już w tegorocznym programie mamy regulaminowo dopuszczone uczestnictwo osób nie tylko z polskim obywatelstwem. Aplikować mogą też np. osoby z Ukrainy, ale muszą one mieszkać na terenie Polski i to jest warunkiem koniecznym. W zamian za możliwość rozwoju talentu, chcemy mieć pewność, że zostanie on wykorzystany na gruncie polskim. Nie nastawiamy się teraz na promocję zagraniczną, ponieważ dopiero raczkujemy i startujemy z tym wszystkim – mierzymy siły na zamiary.
Fryderyku i Michale, czy Wy już planujecie swoje biznesy? Jeżeli tak, to w jakie branże będziecie celować?
F: Ja zdecydowanie planuję własny biznes. Do końca liceum jednak chciałbym skupić się na TeenCrunch i będzie to mój jedyny projekt przez następne półtora roku. Na studiach chciałbym zrobić coś nowego – myślę, że pójdę w stronę informatyki i sztucznej inteligencji. Planuję studia w tym kierunku.
M: Ja w zasadzie już pracuję na to, co chciałbym kiedyś robić – obecnie zakładam własną fundację „Młodzi też Potrafią”. W ramach jej działalności skupiamy się na społecznej aktywizacji młodzieży i zwiększaniu głosu młodych w społeczeństwie. Myślę, że przez najbliższe parę lat będę to rozkręcał, aby zwiększyć skalę moich działań i aktywizować młodzież. Za 5-10 lat na pewno będę myślał o biznesie w celu zarobkowym, ale póki mogę, to oddaję się działalności non profit.
Więcej informacji o inicjatywie TeenCrunch można znaleźć na stronie internetowej www.teencrunch.org
TeenCrunch – pierwszy ogólnopolski projekte non-profit, który ma na celu poszerzenie polskiej społeczności startupowej/biznesowej o nastoletnich przedsiębiorców. Projekt tworzy grupa 5 nastolatków z warszawskich liceów pod okiem doświadczonego mentora – Agnieszki Kranz (Dyrektor Innowacji w Polkomtelu). W ramach TeenCrunch planowany jest cykl nieodpłatnych warsztatów edukacyjnych ze specjalistami w poszczególnych dziedzinach połączony z indywidualnym mentoringiem, dzięki któremu marzenia biznesowe młodych ludzi mogą zostać urzeczywistnione.
Grupa TeenCrunch:
-
Fryderyk Sitnik – Pomysłodawca TeenCrunch. Uczeń 2 klasy IB w II LO im. Stefana Batorego w Warszawie. Odpowiada za strategie i relacje ze sponsorami.
-
Kacper Szklarczyk – Współtwórca TeenCrunch. Uczeń 2. klasy IB w II LO im. Stefana Batorego w Warszawie. Odpowiada za kwestie organizacyjne i kampanię crowdfundingową.
-
Jakub Bartler – Uczeń 1 klasy IB w I LO World School 1538. Odpowiada za PR (Public Relations), stronę techniczną projektu i kontakt z mediami.
-
Michał Bartler – Uczeń 1 klasy IB wI LO World School 1538. Odpowiada za kwestie finansowe i prawne.
-
Lena Kamińska – Twórczyni i pomysłodawczyni loga. Uczennica 1 klasy biol-chem w XL LO im. Stefana Żeromskiego w Warszawie. Odpowiada za marketing.