Czytasz właśnie artykuł z cyklu pt. „Ekologiczna 11”, w którym właściciele startupów z sektora ekologicznego opowiadają, jak dbać o naturalne środowisko.
Co roku statystyczny Polak wyrzuca blisko 100 butelek PET. W efekcie produkujemy kilkadziesiąt tysięcy ton plastiku. I właśnie z tym problem postanowił się zmierzyć P3T Studio. Łódzki startup stworzył urządzenie, które przetwarza zużyte butelki PET na materiał do produkcji filamentu do drukarek 3D. Zaprosiliśmy jego pomysłodawcę, Filipa Mikołajczyka, do udziału w cyklu pt. „Ekologiczna 11”.
1. Jak za 50 lat będzie wyglądać Ziemia, jeśli nie powstrzymamy zmian klimatycznych?
Ciężko jest mi nie odpłynąć do krainy wizji postapokaliptycznych. Osobiście uważam, że wielu zmian klimatycznych nie jesteśmy w stanie zatrzymać w ciągu kolejnych 50 lat. W licznych dziedzinach i miejscach wyrządzono już tak wielkie szkody, że ten czas wystarczy nam co najwyżej na zminimalizowanie szkód. W danym momencie mamy jednak wpływ głównie na tempo tych zmian oraz siłę ich konsekwencji.
Kolejne 50 lat może przynieść dalsze zmiany, będące między innymi konsekwencją tych, które obserwujemy już dziś. Wzrost średniej temperatury przyniesie dalsze zmniejszenie masy lodowców, zwiększenie poziomu oceanów oraz ilości upałów.
To wszystko może złożyć się na duże zmiany na mapie naszej planety – susze uniemożliwią rolnictwo i wraz ze zjawiskiem cofania linii brzegowej mogą spowodować masową relokację ludności. To może zaś doprowadzić do ogromnych zmian społeczno-ekonomicznych.
Niepokojące są również coraz częściej występujące gwałtowne zjawiska pogodowe: huragany, burze czy pożary suchych terenów. Uważam, że ich siła oraz częstość może się zwiększyć w ciągu kolejnych 50 lat. Wszystkie te zmiany na pewno nie pozostaną bez wpływu na faunę i florę. Duża część gatunków, które dziś znamy może nie podołać zmianom klimatu i wyginąć. W ich miejsce mogą zawitać gatunki typowe dla cieplejszych regionów, w tym również owady oraz choroby. W dalszej perspektywie warto wziąć pod uwagę kurczące się zasoby paliw. Ich brak może wywołać bardzo poważny kryzys energetyczny i żywnościowy.
Ziemia może zmienić się znacząco, jednak cały czas mamy szansę na działanie. Z drugiej strony nie będziemy musieli wyjeżdżać do egzotycznych krajów na wakacje, co może ucieszyć osoby, które lubią wygrzewać się w słońcu.
2. Z którym problemem ekologicznym powinniśmy rozprawić się najpierw?
Trudno wybrać tutaj jeden kluczowy problem, ponieważ większość z nich dość mocno się zazębia. Z tego powodu chciałbym wskazać aż trzy.
Pierwszym z nich jest problem energetyki. Obecny model zakłada przede wszystkim użycie paliw kopalnych oraz drewna. Ich spalanie powoduje uwolnienie wielu szkodliwych związków takich jak m.in. tlenków siarki, tlenków azotu czy pyłów i sadzy. Wydobycie tych paliw również wiąże się z dość mocnym obciążeniem środowiska, czego przykładem może być szczelinowe wydobywanie gazu łupkowego czy wycinka lasów tropikalnych. Współczesna cywilizacja nie może istnieć bez energii, na dodatek póki co nie mamy zbyt wielu alternatyw dla obecnego modelu gospodarki energetycznej.
Problem zanieczyszczenia powietrza jest bardzo bliski energetyce. Jego zaniedbanie nie tylko przyspieszy dalsze zmiany klimatu, ale również bardzo negatywnie wpłynie na nasze zdrowie. Próbkę tego problemu mamy niestety już dzisiaj, również w Polsce.
Ostatni problem, który wymaga szybkiego rozwiązania to gospodarka odpadami oraz nadmierna konsumpcja. Po pierwsze marnujemy cenne surowce, ale również produkujemy odpady, nie dość, że są szkodliwe, to również są kosztowne w obróbce lub utylizacji.
Wszystkie te problemy wynikają jednak z innej, mniej oczywistej kwestii. Jest to ludzka mentalność oraz słaba edukacja środowiskowa. Bez rozwiązania tego problemu ciężko liczyć na trwałe rozwiązanie pozostałych problemów.
3. Jak na co dzień dbasz o ekologię?
Głównie skupiam się na ograniczaniu swojego negatywnego wpływu na środowisko. Składają się na to różne proste czynności: od podstaw takich jak sortowanie odpadów poprzez kupowanie większych opakowań produktów, tak by ograniczyć ilość wyrzucanych śmieci. W miarę możliwości korzystam z transportu publicznego zamiast auta, stosuję własne torby na zakupy oraz wybieram produkty, które zostały wyprodukowane w sposób etyczny. Podczas wymiany sprzętu elektrycznego staram się wybierać taki, który jest energooszczędny.
Są to dość drobne gesty, lub jak to się modnie mówi „babysteps”, jednak już zaobserwowałem ich skutki, między innymi po objętości swoich worków na śmieci.
Ponadto staram się brać udział w procesie wychowania młodzieży oraz również rozwijać swój projekt startupowy. W nawiązaniu do tego ostatniego również unikam butelkowanych napojów i drukuję potrzebne przedmioty zamiast kupować takie, które zostały wykonane np. w Chinach.
4. Skąd czerpiesz motywację do dbania o Ziemię?
Myślę, że to głównie chęć pozostawienia jak najlepszego świata dalszym pokoleniom. Może to częściowo wynikać z tego, że uwielbiam literaturę fantastyczną, w tym głównie nurt postapokaliptyczny, chociaż obserwując pewne niepokojące zmiany w dzisiejszym świecie myślę, że część z wizji tam przedstawionych jest możliwa.
Ponadto, ze względu na swoją działalność, coraz częściej mam bezpośredni kontakt z wysypiskami odpadów oraz zagadnieniami z inżynierii środowiska. Dzięki temu coraz lepiej rozumiem tą problematykę i chcę jak najbardziej ograniczyć swój wpływ na te zjawiska.
5. Które ekologiczne startupy podziwiasz?
Z uwagi na swoje zainteresowania obserwuję głównie projekty technologiczne. Na dany moment najbardziej podziwiam startup Arctic Sand związany od 2017 roku z firmą pSemi. Jest to projekt zajmujący się odzyskiem energii, którą normalnie tracilibyśmy jako wytworzone ciepło. Z tymi stratami mamy do czynienia praktycznie na każdym kroku, od mechaniki aż po elektronikę.
Ograniczenie tego typu strat pozwoli nie tylko na odciążenie środowiska, ale również zapobiegnie powolnemu odciążaniu naszych portfeli.
Wspomniany startup zajmuje się układami elektronicznymi, które pozwalają na ograniczenie strat energii o nawet 80%. Kolejnym powodem do podziwu tego projektu jest jego imponująca historia. Arctic Sand stale się rozwijał, spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem zarówno społeczeństwa jak i inwestorów. Projekt otrzymał finansowanie równe niemal 30 milionom dolarów, a następnie został przejęty przez globalnego giganta.
Ciężko jest mi zatem nie podziwiać grupy, która zaprojektowała bardzo ciekawą technologię, a następnie odnalazła się na rynku i może realizować swoje marzenia na jeszcze większą skalę.
6. Czym byś się zajmował, gdybyś nie prowadził startupu z sektora ekologicznego?
Skupiłbym się na rozwoju swoich pozostałych pasji. W wolnym czasie zajmuję się projektowaniem i drukiem trójwymiarowym. Najchętniej pracowałbym więc w biurze projektowym pod kątem projektowania przemysłowego lub w biurze prototypowym. Jeśli będzie to możliwe, chciałbym w przyszłości sam założyć tego typu firmę.
Na dany moment skupiam się jednak na zakończeniu studiów doktorskich. Nie wykluczam zatem oddania się w pełni pracy naukowej i pozostania na uczelni. Pozwoliłoby mi to nie tylko na pracę z nowoczesnymi technologiami, ale również na edukację kolejnych pokoleń.
Prawda jednak jest taka, że nie chcę próbować nadmiernie planować swojego życia. Spotkało mnie już tyle różnych niespodziewanych zwrotów akcji, że nie wyobrażam sobie próby przewidzenia jego dalszego scenariusza.
7. Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu ekologicznego startupu?
Największym problemem jest samo rozpoczęcie działalności. Nie mówię tu nawet o zgromadzeniu funduszy i innych zasobów, ale już o samym produkcie/usłudze. Wiele ekologicznych startupów skupia się głównie właśnie na aspekcie środowiskowym, zapominając przy tym o najważniejszej kwestii – użytkownikowi/kliencie.
Największą trudność sprawia zaprojektowanie produktu w taki sposób, by ludzie chcieli go kupić i używać. Większość z nas jest dość wygodna i jest w stanie poświęcić aspekt ochrony środowiska na korzyść innych cech produktu. Stąd wyzwaniem jest stworzenie produktu, który stanie się naturalnym elementem życia naszego klienta. Dzięki temu możliwe jest dotarcie nie tylko do osób zainteresowanych kwestiami środowiskowymi, ale również do szerokiego grona „przeciętnych Kowalskich”. To jest według mnie największe wyzwanie, ale również najważniejszy cel takiej działalności.
8. Jakie działania proekologiczne już dziś mogę wprowadzić w firmie, aby dbać o Ziemię?
W dużej mierze zależy to od rodzaju działalności – inaczej będzie to wyglądać w kompleksie biurowym, inaczej zaś w zakładzie przemysłowym. Myślę, że jest jednak dość szerokie grono działań, które sprawdzą się w większości przypadków.
Najbliższe mojemu sercu, ze względu na wykształcenie, jest hasło „optymalizacja”. Pozwala to na mniejsze zużycie energii, surowców, czasu itd., ale także na bardzo duże oszczędności w firmie. Najważniejszym działaniem będzie więc ograniczenie ilości odpadów, w szczególności papieru. W większości firm produkowana jest cała masa dokumentów, podczas gdy można je w dużej mierze przenieść do formy cyfrowej. Jeśli jest to możliwe to również warto rozważyć instalację OZE. Osobiście popieram możliwość pracy zdalnej – jest to wygodne dla pracownika oraz zmniejsza zużycie mediów w firmie. Spore korzyści może przynieść też zmniejszenie ilości delegacji czy wyjazdów na rzecz konferencji online.
9. Czy w Polsce trudno dbać o ekologię?
Udzielę mojej ulubionej odpowiedzi – to zależy.
Z punktu każdego z nas największą trudnością jest przełamanie się. Niby wszyscy wiemy, że powinniśmy być ekologiczni, ale mało komu tak naprawdę chce się zwracać na to uwagę. Po wykonaniu pierwszego kroku reszta rusza lawinowo.
Później jest już dużo prościej, chociaż często trzeba walczyć z poczuciem braku sensu naszych działań. Dla mnie takim momentem było odkrycie tego jak dużo nielegalnych wysypisk znajduje się chociażby w mojej okolicy. Wtedy pojawiła się myśl – po co te wszystkie moje działania, skoro ktoś swoimi działaniami szkodzi za kilka tysięcy osób?
Na dodatek w Polsce brakuje odgórnych decyzji, które wspomagałyby działanie na większą skalę. Przykładem może być tu energetyka. Globalnie widzimy trend wzrostu ilości OZE, u nas zaś zdecydowana większość energii pozyskiwana jest z paliw kopalnych, w tym tych gorszej jakości jak węgiel brunatny. Ponadto część przepisów utrudnia tu jakieś działanie, na przykład przepisy o umiejscowieniu elektrowni wiatrowych.
Z drugiej zaś strony spotykam coraz więcej osób, które chcą coś zmienić. W znakomitej większości są to osoby aktywne i skłonne do pomocy, a na dodatek tak entuzjastyczne wobec swoich idei, że aż zarażają nią innych. Na dodatek nasz kraj może poszczycić się bogatą kulturą i tradycją. W wielu miejscach normą jest samodzielna produkcja żywności czy innych dóbr. Po co kupować na przykład torebkę z Azji, skoro można kupić ją od lokalnego rzemieślnika?
10. Co państwa powinny robić, aby wspierać działania ekologiczne na świecie?
Przede wszystkim powinny nie przeszkadzać w takich działaniach. Powinny być otwarte na głos społeczeństwa oraz specjalistów i zrozumieć, że istnieje coś ważniejszego od biznesu i wpływów – to odpowiedzialność za przyszły świat.
Może zabrzmi to nieco jak autoreklama, ale uważam, że powinny również wspierać w większym stopniu pomysły młodych specjalistów. Rosnąca w błyskawicznym tempie liczba startupów pokazuje, że mają oni świetne pomysły, które mogą coś zmienić, ale potrzebują do tego czegoś więcej niż przysłowiowy kop na szczęście.
11. Kto według Ciebie jest liderem wśród działaczy ekologicznych?
Po pierwsze swoją uwagę skupiam głównie na osobach, które przekładają działanie ponad słowa. Do tego grona mogę zaliczyć przedsiębiorców, naukowców czy edukatorów i każdemu z nich należy się ogromny szacunek za ich działanie. Po drugie uważam, że lista osób, która wpłynęła zarówno na środowisko jak u życie innych jest tak długa, że mógłbym wypełnić nimi książkę telefoniczną.
Dla mnie takimi liderami byli moi nauczyciele i wykładowcy akademiccy. Bez nich nie rozumiałbym tak dobrze zależności pomiędzy środowiskiem a naszymi działaniami. Na studiach dowiedziałem się przy tym, że ekologia to nie tylko piękne hasło, ale również cały system skomplikowanych projektów i kompromisów. Do tego z lekkim bólem przekonałem się jak złym doradcą jest nasza intuicja w wielu pozornie prostych kwestiach. Ciężko mi również nie wspomnieć o moich najważniejszych liderach w tym co robię, czyli rodzicach i bratu.