Także lokalni przedsiębiorcy, dzięki platformom internetowym, dużo łatwiej mogą działać na globalnym rynku. W Polsce już 40% Polaków zna usługi sharing economy, z czego 26% aktywnie z nich korzysta – wynika z raportu „(Współ)dziel i rządź! Twój nowy model biznesowy jeszcze nie istnieje”. Jak podkreślają autorzy opracowania, zjawiska sharing economy nie wolno lekceważyć, pamiętając o tym, że Komisja Europejska zapowiedziała tworzenie nowych regulacji w tym zakresie.
Ekonomia współdzielenia polega na łączeniu osób za pomocą platform internetowych, umożliwiając im świadczenie usług lub wspólne korzystanie z aktywów, zasobów, czasu, umiejętności lub kapitału, bez przekazywania praw własności. Istotę tego zjawiska stanowi możliwość wykorzystania przez osoby prywatne posiadanych zasobów – nieruchomości, pojazdów, treści medialnych – do konkurowania z tradycyjnymi przedsiębiorcami. Tym samym na naszych oczach powstają prosumenci, czyli konsumenci i producenci w jednym, mający potencjał globalnego dotarcia do szerokiej grupy odbiorców. Co ważne, także lokalni przedsiębiorcy, dzięki platformom internetowym, dużo łatwiej mogą działań na globalnym rynku.
– Ekonomia wspóldzielenia to jeden z przejawów powszechnej cyfryzacji o rewolucyjnym znaczeniu. Jest otwarciem ery prosumentów – niemal każdy konsument może stać się producentem, wykorzystując powszechnie dostępne platformy internetowe. To całkowicie zmienia obowiązujące do tej pory na rynku reguły gry. Tradycyjne firmy, aby przetrwać i utrzymać dynamikę wzrostu, muszą zweryfikować swoje strategie, adaptując modele biznesowe do zachodzących zmian – mówi Piotr Łuba, partner zarządzający działem doradztwa biznesowego.
Z przeprowadzonego na potrzeby raportu „(Współ)dziel i rządź! Twój nowy model biznesowy jeszcze nie istnieje” badania wynika, że ok. 40% dorosłych Polaków słyszało o serwisach, dzięki którym osoby prywatne odpłatnie świadczą usługi, np. BlaBlaCar, Airbnb, Uber, JadeZabiore, Polak Potrafi, itp., z czego 26% respondentów już aktywnie z nich korzysta. Dynamiczny rozwój zjawiska sharing economy na świecie powoduje, że globalny przychód generowany przez ekonomię współdzielenia, tylko w pięciu kluczowych sektorach (usługi finansowe i profesjonalne, transport, hotelarstwo, turystyka) osiągnie 335 miliardów dolarów do 2025 roku.
Modele ekonomii współdzielenia zyskują popularność wśród konsumentów precyzyjnie odpowiadając na kluczowe potrzeby, szczególnie młodego pokolenia: potrzebę niskich cen, potrzebę indywidualizacji oraz potrzebę wygody. Jest to możliwe dzięki efektywnemu łączeniu wolnych zasobów (takich jak samochód, mieszkanie, umiejętności) z popytem na nie.
– Koszt posiadania jest często wyższy niż koszt dostępu, dlatego ten drugi model, promowany przez ekonomię współdzielenia, zyskuje na znaczeniu. Co ciekawe, sharing economy działa aż w trzech modelach: C2C, B2C, jak też B2B. Również firmy o ustalonej pozycji rynkowej mogą skorzystać na tym zjawisku. Po pierwsze, dywersyfikując swoje modele biznesowe poprzez dodanie do nich elementów satysfakcjonujących ‘nowego konsumenta’. Po drugie, optymalizując koszty, dzieląc się z innymi firmami niewykorzystanymi środkami trwałymi, własnością intelektualną, czy zasobami ludzkimi – mówi Krzysztof Senger, wicedyrektor w zespole Innowacje i B+R.
Regulacje ekonomii współdzielenia
Komisja Europejska już w marcu 2016 r. zamierza opracować wytyczne wskazujące władzom krajów członkowskich, jak stosować unijne przepisy do sektora ekonomii dzielenia się. Bruksela postrzega ekonomię współdzielenia jako szansę na dostarczenie europejskiej przedsiębiorczości silnego bodźca rozwojowego, co – w sprzyjających okolicznościach – pozwoliłoby uczynić z innowacyjnych modeli biznesowych jedno z kół zamachowych gospodarki. Wkrótce potem zaczną się prace nad regulacją ich funkcjonowania w kontynentalnym ekosystemie biznesowym.
– Istniejące w Europie ramy prawne są niedostosowane do obecnie funkcjonujących nowych modeli usług. Polska nie może stracić kontroli nad rewolucją, jaką jest ekonomia współdzielenia, wprost przeciwnie – powinna właściwie wykorzystać stwarzane przez nią szanse. Krajowa administracja publiczna uczestniczy w debacie, która toczy się na ten temat w Brukseli, i już teraz musi świadomie rozważyć konsekwencje przyszłych regulacji – podkreśla Bartosz Kwiatkowski, menedżer w dziale prawno-podatkowym.
fot. pixabay.com