W czasie lockdownu siedziby firm zupełnie opustoszały – większość z nas zaczęła pracę zdalną i musiała nauczyć się pracować z zespołem na odległość. Dziś już coraz więcej osób wraca do swoich biurek, ale przyzwyczajenia do pracy w trybie online zostaną jeszcze z nami na długo – w końcu nie tak szybko powrócą dalekie podróże służbowe i meetingi w większym gronie. Dlatego powinniśmy się przyzwyczaić do pracy w trybie online, a tym samym lepiej poznać komunikatory do rozmów i zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt (np. mobilna stacja robocza od Lenovo czy słuchawki konferencyjne Plantronics).
W dużych biurach pojawiają się coraz częściej też wideobary – urządzenia, które łączy w sobie kamerę, głośniki i mikrofony. Wszystkie te funkcje zawarte w jednej obudowie są nam potrzebne w przeprowadzaniu profesjonalnej wideokonferencji – dodatkowo będziemy potrzebować tylko komputera i telewizora, na którym będziemy wyświetlać wizerunki naszych rozmówców.
Dlaczego wideobary kojarzą się z dużymi salami konferencyjnymi i korporacjami? Dlatego, że w warunkach home office uważamy za wystarczające to, co zapewnia nam laptop – małą kamerkę i głośniki, ewentualnie słuchawki. Dodatkowo takie urządzenia rzadko są tak zaprojektowane, aby mogły się wtopić w wystrój wnętrza – zazwyczaj ich design jest typowo „technologiczny”, a więc nie wyobrażamy sobie instalować ich w naszym salonie.
Zupełnie inaczej jest jednak w przypadku wideobaru Poly Studio USB (przeznaczony do małych przestrzeni), który idealnie wpisuje się do nowoczesnego wnętrza, drewnianych mebli i wygląda jak część sprzętu Hi-Fi. Postanowiliśmy sprawdzić, czy ten sprzęt jest tak samo użyteczny, jak elegancki.
Wymiary samego bara to 105 mm x 700 mm x 70 mm – może zostać postawiony pod telewizorem na standzie lub powieszony na ścianie. Testowany przeze mnie sprzęt okazał się nie tylko niezwykle zgrabny i urodziwy (akurat lubię taką prostą nieco „audiofilską” estetykę), ale też bardzo prosty w obsłudze i intuicyjnym – do jego podłączenia nie potrzebujemy pomocy pracownika IT, a możemy to zrobić sami w jakieś 5 minut.
Urządzenie wystarczy podłączyć kablem HDMI do telewizora i za pomocą USB do laptopa/komputera. Wideobar posiada dedykowaną ładowarkę, a więc nie potrzebujemy nawet energii z podłączenia do sieci za pomocą przewodu POE. Dodatkowo dostajemy pilota do sterowania – mamy na nim podstawowe funkcje np. wyciszanie, Bluetooth, przybliżanie i oddalanie obrazu.
Jakości obrazu raczej nie uda mi się oddać na zdjęciach, ale musicie uwierzyć na słowo, że jest on całkiem dobry. Kamera zapewnia jakość UHD 2160p (4K) – można ją w każdej chwili zakryć za pomocą fizycznej przysłony (suwak pod kamerą), a więc nie ma obaw, że będziemy cały czas „obserwowani”.
Jednak to co najważniejsze w tym elemencie bara to funkcja 5-krotnego zooma w inteligentnej kamerze, która sama wyłapuje ruch (automatyczne śledzenie) i przybliża obraz… kiedy ktoś z zespołu zabiera głos w dyskusji. Dziek temu nie mamy jednostajnego widoku na wszystkie osoby zgromadzone przy stole – widok automatycznie wędruje z twarzy na twarz zapewniając przy tym dynamikę i osobisty kontakt z każdym uczestnikiem rozmowy. Wydawałoby się, że to nic takiego i po prostu „efekciarstwo”, ale nic z tych rzeczy – podczas długich rozmów takie tricki są naprawdę istotne i pozwalają podtrzymać zainteresowanie drugiej strony.
Z pewnością warta pochwalenia jest tu część audio – dźwięk rejestrowany przez 6-elementowy zestaw mikrofonów (120 Hz – 16 kHz) jest czysty, świetnej jakości i nie zmienia się nawet, gdy oddalamy się od urządzenia. Poly Studio akurat testowałam w pojedynkę, ale sprzęt zapewnia jednakowe nagłośnienie każdego głosu, który znajdzie się w zasięgu jego działania.
Co istotne Poly Studio został wyposażony w technologię NoiseBlock, która sprawia, że do osoby po drugiej stronie kamery dociera wyłącznie nasz głos – wszystkie inne nagłe i drażniące ucho dźwięki typu szelest przewracanych kartek, czy sygnał przychodzących SMS-ów jest automatycznie wyciszany. Natomiast dodatkowa technologia Polycom Acoustic Fence wyłapuje bieżący szum, ciche rozmowy współpracowników w tle, czy szczekanie psów za oknem – wszystko za sprawą wielu mikrofonów, które składają się na stworzenie „ dźwiękowego ogrodzenia”. Dzięki obu tym rozwiązaniom nie musimy cały czas pilnować przycisku wyciszania (aby np. ktoś z naszego zespołu mógł zrobić coś, co może wywołać hałas), a nasz rozmówca może się skupić wyłącznie na konwersacji.
To co może was jeszcze zachęcić do zainteresowania się tym sprzętem to oficjalny certyfikat Microsoft Teams, Skype for Business i Zooma. Poly Studio jest też kompatybilne z takimi programami BlueJeans Network, Google Hangouts, Amazon Chime i Cisco Webex. Dodatkowo urządzenie posiada oparte na chmurze narzędzia do zarządzania, które instalowanie aktualizacji oprogramowania i wprowadzanie zmian w ustawieniach.
Nie sądziłam, że taki wideobar może aż tak odmienić charakter wirtualnych rozmów. Z Poly Studio dyskusje i konferencje w małych biurach zyskują na dynamice (opcja kadrowania widoku na osobę mówiącą), a także wprowadza spokój i porządek (redukcja hałasów, brak konieczności powtarzania tych samych zdań, które są zagłuszane przez nieoczekiwane dźwięki). W dzisiejszych czasach naprawdę warto zainwestować w sprzęt, który zapewnia komfort rozmów na odległość – szczególnie, gdy przeprowadzamy kilkuosobowe dyskusje przed telewizorem i zależy nam na wysokiej jakości obrazu i dźwięku.