Emerald startuje na Indiegogo. Potrzebuje 30 tys. dolarów, żeby oczyścić powietrze

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

W ciągu dnia bierzemy ok. 20 tys. oddechów, a wraz z nimi „łykamy” 50 tys. szkodliwych cząsteczek. Zanieczyszczenia te usunąć ma system Emerald. Zanim jednak trafi na rynek, jego twórca Wojciech Czajkowski zamierza zebrać trzydzieści tysięcy dolarów na Indiegogo.

Milion złotych od Aligo Capital

Podczas jednego z wydarzeń startupowych Wojciech Czajkowski i zarządzany przez niego zespół poznał przedstawicieli funduszu inwestycyjnego Aligo Capital. Przedsiębiorcy przedstawili im wówczas koncepcję urządzenia, które z jednej strony monitoruje parametry powietrza i wykrywa zanieczyszczenia, a z drugiej eliminuje szkodliwe elementy.

I o ile pierwsza część systemu już wtedy miała się dobrze, to druga wymagała dopracowania, na co twórcy projektu potrzebowali kapitału. Ten w październiku minionego roku na stół wyłożył wcześniej wspomniany fundusz. Aligo Capital zainwestowało wówczas w Emerald blisko milion złotych. Środki te pomogły startupowcom postawić produkt na nogi i przeprowadzić testy weryfikujące skuteczność urządzenia, które obecnie zamierzają wprowadzić na rynek.

Emerald startuje na Indiegogo

Zanim jednak to tego dojdzie potrzebują co najmniej 30 tysięcy dolarów, żeby zautomatyzować proces produkcji i zaprezentować system na arenie międzynarodowej. Dlatego wystartowali właśnie z kampanią crowdfundingową na Indiegogo. Liczą na to, że podczas trwającej trzydzieści dni zbiórki uda się im przynajmniej zrealizować podstawowe założenia akcji.

Wojciech Czajkowski tłumaczy, że termin uruchomiania kampanii nie jest przypadkowy. – Nie bez powodu wybraliśmy maj, jako miesiąc na zbiórkę. W Stanach Zjednoczonych jest to miesiąc poświęcony chorobom związanym z układem oddechowym – mówi. Istniej więc większa szansa, że media i lokalna społeczność zainteresują się przedsięwzięciem i samym produktem.

System trafi na rynek w lutym

Przedsiębiorcy zapewniają, że gdy tylko założenia kampanii zostaną zrealizowane, to ruszą z masową produkcją, a czujnik Emerald monitorujący zanieczyszczenia w powietrzu trafi do wspierających w „okolicach” września, zaś Airadicate, urządzenie oczyszczające powietrze, w listopadzie. Ich cena, w trakcie zbiórki na Indiegogo, wynosi 69  i 129 dolarów. Natomiast cały zestaw można kupić za około 200 dolarów.

System ten uzupełnia aplikacja mobilna, która prezentuje wyniki pomiaru powietrza i wskazówki objaśniające, jak można pozbyć się ewentualnych zanieczyszczeń. Użytkownik nie musi jednak za każdym razem zerkać na ekran smartfona, żeby przekonać się, czy powietrze jest świeże, czy nie. Wystarczy zbliżyć dłoń do urządzenia. – Gdy sensor Emerald zapali się na zielono, mamy pewność, że jakość powietrza jest wysoka – mówi Wojciech Czajkowski.

5,5 mln zgonów przez zanieczyszczenia

A z tym zwykle bywa różnie, bo jak tłumaczy, średnio w ciągu dnia bierzmy 20 tysięcy oddechów, które zawierają 50 tysięcy szkodliwych cząsteczek. Wewnątrz pomieszczeń nie jest lepiej. – Powietrze, którym oddychamy jest ponad 8-10 razy bardziej zanieczyszczone niż na zewnątrz i często zawiera ponad 600 szkodliwych substancji chemicznych – dodaje. Według magazynu HowSuffWorks zanieczyszczenia powietrza są odpowiedzialne za 5,5 mln zgonów rocznie. Przy czym ponad połowa z nich dotyczy mieszkańców Chin i Indii.

fot. materiały prasowe