Zdjęcie główne artykułu pochodzi z pl.depositphotos.com
Pojęcie Employer Brandingu obejmuje wszelkie działania wewnątrz, jak i na zewnątrz organizacji, które służą budowaniu jej wizerunku w społeczeństwie.
Wewnętrzny Employer Branding skupia się na obecnie zatrudnionych osobach. Ma na celu stworzenie przyjaznych warunków pracy. Sprzyja też rozwojowi osobistemu pracowników dzięki zapewnieniu różnego rodzaju szkoleń czy też określeniu jasnej ścieżki rozwoju. Osoba, która wie, że dana firma ma wobec niej daleko idące plany jest mniej zainteresowana ofertą pracy konkurencji. Mała rotacja pracowników to ogromne oszczędności firmy w działaniach rekrutacyjnych.
Jeśli spojrzymy na zewnętrzny Employer Branding to dostrzeżemy, że te działania mają na celu przyciągnięcie specjalistów. Obecność na ogólnopolskich targach pracy, targach organizowanych przez Uniwersytety, kampanie bilboardowe, czy filmy pokazujące (w mniej lub bardziej zabawny sposób) świetną atmosferę panującą wśród pracowników. Pozytywne postrzeganie firmy przyciąga bowiem dobrych i utalentowanych kandydatów. To wszystko sprawia, że firma zatrudniając najlepszych może budować swoją przewagę konkurencyjną.
W czasach gdy rynek pracy jest rynkiem pracownika (jak ma to miejsce np. w branży IT) Employer Branding to jak widać zestaw dobrych narzędzi, które pomagają firmie stać się atrakcyjniejszą w oczach kandydatów. Niestety wielu firmom stosującym działania Employer Brandingowe brakuje spójności.
Przyjmijmy, że jestem początkującym programistą i szukam pracy, w której mógłbym stawiać pierwsze kroki. Przeglądając oferty pracy trafiłem na ogłoszenie pewnej firmy. W ogłoszeniu standardowe hasło – „świetna atmosfera”. Ale to nie koniec – firma opublikowała film, pokazujący biuro, uśmiechniętych ludzi i nawet miejsce, przy którym będę siedział. Googluję. Wow! Oni organizują meetupy, hackatony, są na chyba każdych targach pracy. A dodatkowo latem organizują ogniska zapraszając ludzi z branży. Chcę tam pracować! Składam aplikację!
Dość szybko się ze mną skontaktowano, umówiliśmy się na rozmowę, ale dopiero za 2 tygodnie. W dzień spotkania odbieram telefon i słyszę, że musimy przełożyć spotkanie. Rozumiem, takie rzeczy się zdarzają. Przychodzę na kolejny umówiony termin.
W recepcji nikt się mną nie zainteresował. Pomimo umówionej godziny czekam na rozmowę 15 minut. Mam wrażenie, że o mnie zapomniano. Ale udało się, rozmawiamy. Czuję, że rozmowa poszła mi dobrze, choć okazało się, że w kilku aspektach brakuje mi wiedzy. Rekruter zapewnił mnie, że nie są one tak istotne i w ciągu tygodnia mam otrzymać informację na temat rekrutacji oraz pełny feedback na temat mojej osoby. Mija obiecany tydzień, w którym miał pojawić się kontakt ze strony firmy. Niestety nikt nie wrócił do mnie z informacjami.
Dzwonię, ale nikt nie odbiera. Piszę maila. Mijają kolejne dni i nic. Jak się okazało poświęciłem swój czas firmie, która zaczęła mnie unikać. Na przyszłość wiem, że do tej firmy nie zaaplikuję ponownie.
Niestety powyższa historia jest coraz częściej powtarzana. Firmy prześcigają się w coraz to nowych pomysłach, które mogłyby wpłynąć pozytywnie na ich markę zapominając o tym jednym, ale równie ważnym aspekcie – rekrutacji. Źle poprowadzona rekrutacja może w wielu przypadkach oznaczać przekreślenie danej firmy w oczach kandydata na bardzo długi czas i zniwelować zainwestowany czas w Employer Branding.
–
Marcin Laskowski
CEO kingit.pl
Zewnętrzny rekruter IT. Współzałożyciel agencji rekrutacyjnej Kingit która pomaga firmom zatrudniać najlepsze talenty na rynku. Biznes buduje na jasnych zasadach i profesjonalizmie. Prawdziwy IT Geek oraz ciekawy świata samouk. Fan nowych technologii. Prywatnie kociarz, lubi podróżować.