Etykiety, rutyna i… powaga – pokonaj je i odblokuj kreatywność w zespole

Dodane:

Łukasz Przybylski Łukasz Przybylski

Etykiety, rutyna i… powaga – pokonaj je i odblokuj kreatywność w zespole

Udostępnij:

Niechęć pracowników do dzielenia się pomysłami dotyczącymi nowych produktów i usług lub usprawniania procesów to problem wielu firm. W takiej sytuacji warto upewnić się, czy w organizacji nie ma barier ograniczających twórcze myślenie członków zespołu. Na jakie blokady zwrócić uwagę i jak je pokonywać?

Stosowanie dobrze znanych wzorców postępowania i sposobów rozwiązywania problemów, choć oszczędza czas i ułatwia codzienne życie, bywa ograniczające. Nie pozwala bowiem oderwać się od starego, nie zawsze najkorzystniejszego wariantu i blokuje nowe pomysły mogące udoskonalić wcześniejszy sposób myślenia. Świadoma rezygnacja z gotowych odpowiedzi na rzecz poszukiwania alternatywnych podejść bywa bardzo owocna. Właśnie proces ujawniania, wyboru, żonglowania i łączenia faktów, pomysłów i umiejętności nazywany jest kreatywnością. To zdolność do tworzenia pozornie nieistniejących połączeń, do patrzenia na rzeczy z różnych perspektyw. Taki sposób myślenia przypomina nieco szukanie ropy naftowej – żeby ją znaleźć, zamiast jednego, dużego otworu w ziemi, należy wywiercić liczne, mniejsze w różnych miejscach. W ten sposób zwiększa się szansę na jej znalezienie – podobnie z wielowątkowym poszukiwaniem najlepszych rozwiązań. Jak zatem wzmacniać twórcze myślenie?

Destrukcyjne przekonania i idea killers

Jeśli zależy nam na pobudzaniu pracowników do twórczego myślenia, upewnijmy się, czy my sami lub inny członek zespołu swoją postawą bądź wypowiedziami nie utrudniamy tego. Powtarzanie twierdzeń dotyczących np. tego, że nie warto niczego zmieniać a lepiej odwoływać się do tradycyjnych rozwiązań, lub że fantazja i refleksja to strata czasu może skutecznie zniechęcić do wyrażania swoich pomysłów nawet osoby postrzegane jako kreatywne. Tacy pracownicy cechują się zwykle odwagą, kwestionowaniem status quo, brakiem lęku przed popełnianiem błędów, podważaniem przyjmowanych założeń i ciekawością. Są zorientowani na przyszłość, skłonni do wizualizacji. Podejmowanie inicjatywy, szukanie nowych możliwości czy dostrzeganie, niekiedy odległych, związków i analogii utrudniają  też tzw. idea killers, czyli krytyczne wypowiedzi i oceny pomysłów innych podczas pracy zespołowej. „Nigdy dotąd tego nie robiliśmy!”, „To nie będzie działać”, „A któż to wymyślił?”, „Oni tego nie przyjmą…”, „Co pomyśli góra?”, „Bądźmy praktyczni!”, „Szef chyba zemdleje!”, „Za późno na to…”, „Amerykanie już dawno się z tego wycofali…”, „To nie nasza sprawa” – to tylko niektóre przykłady tzw. morderców pomysłów. Wiele osób, słysząc tego typu komentarze, niechętnie, jeśli w ogóle, przedstawi swoje nowatorskie propozycje, a często wycofa się z dalszej pracy. W ten sposób cały zespół może utracić dostęp do cennych pomysłów. Nie tylko tych niewyrażonych ale wszystkich, dla których mogły się one stać inspiracją (np. podczas burzy mózgów).

Jak odblokować kreatywność?

  1. Eksplorujmy

Zachęcajmy zespół do eksploracji. Polega ona z jednej strony na twórczym poszukiwaniu problemów, wad, braków i niedostatków, a z drugiej na stawianiu kolejnych pytań, definiowaniu nowych tematów lub redefiniowaniu wcześniejszych. Wszystko to kształtuje sposób myślenia nazywany w psychologii twórczości pytajnym. Wbrew pozorom nie chodzi tu wyłącznie o sferę mentalną. Myślenie pytajne dotyczy bowiem w równym stopniu przedmiotów fizycznych czy relacji. Warto więc inspirować swoich współpracowników do rozwijania tego rodzaju myślenia poprzez stawianie nietrywialnych pytań, formułowanie problemów i częste podważanie status quo.

  1. Bądźmy cierpliwi

Dajmy czas (także sobie) na wyniki kreatywnego procesu. Wiele wskazuje na to, że nasz mózg jest najbardziej twórczy w czasie, kiedy wyłącza się zwyczajna aktywność związana z wykonywaniem bieżących czynności i codziennych zadań. Sieci naszego mózgu odpowiedzialne za kreowanie nowych rozwiązań aktywizują się w czasie relaksu, bezczynności, a nawet snu. To dlatego nasze babcie mówiły często: „Prześpij się z problemem”. Tkwiła w tym, poparta już dzisiaj badaniami z zakresu neuronauk, niezwykła wprost wiedza o funkcjonowaniu mózgu. Wbrew dominującemu nadal w biznesie przekonaniu to własnie tzw: „mistrzowie ostatniej chwili” są najcenniejszym skarbem każdego szefa. Choć nie zawsze jest to intencją owych spóźnialskich, najczęściej dają sobie oni sporo czasu, aby odpowiedzialne za twórcze myślenie sieci mózgu mogły się aktywować. Jeśli tylko jest taka możliwość, najlepiej świadomie fundujmy sobie i naszym współpracownikom takie okresy „przestoju” problemu, który chcemy rozwiązać. W tym czasie nie poświęcając na to naszej uwagi, integrujemy różnorodne informacje, łączymy je w klastry, sortujemy. Efektem tego procesu jest nowe, niestandardowe podejście, czyli twórcze rozwiązanie problemu.

Krótkowzroczność i bariery wewnętrzne

We wspieraniu kreatywności pracowników zapewne nie pomoże również nadmierne kontrolowanie ich działań czy zbyt daleko posunięta analiza nowych koncepcji. Takie podejście przełożonego zniechęca do podejmowania inicjatywy i zabija pomysły zanim jeszcze zdążą się ukształtować Z oceną realności pomysłów i konstruktywną krytyką lepiej poczekajmy do zakończenia etapu ich generowania. Pamiętajmy, że w tym czasie nie ma złych odpowiedzi, bo każda myśl nawet pozornie nie związana z tematem, może ostatecznie okazać się wartościowym tropem, przybliżającym do najlepszego rozwiązania. Niektórzy pracodawcy naciskają też na lepsze rezultaty przy mniejszych nakładach – to jednak podejście krótkowzroczne. Twórcze myślenie mogą ograniczać także różnorodne bariery, np.: percepcyjne, kiedy twierdzimy, że skoro czegoś nie widzimy, oznacza to, że tego nie ma, lub strategiczne, gdy zakładamy, że jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź. Czasem blokady dotyczą też wartości (wówczas przyjmujemy np., że większość ludzi myśli tylko o sobie) lub nas samych (kiedy jesteśmy przekonani, że nigdy niczego nie wymyślimy).

Jak odblokować kreatywność?

  1. Podglądajmy

Jednym z najprostszych sposobów przezwyciężenia ograniczeń naszego myślenia, wyjścia poza schematy poznawcze jest obserwacja procesu rozwiązywania problemu przez innych (najlepiej konkurentów). Metoda znana jako brand swapping może być bardzo użyteczna w kreatywnym myśleniu. Polega ona, w największym skrócie, na wyobrażaniu sobie, jak do tego konkretnego problemu podeszłyby inne firmy (np. GAFA: od Google, Amazon, Facebook, Apple). Taka metoda wymusza wyjście poza schematy, odrywa nas od naturalnych dla naszej branży, usługi czy produktu, ograniczeń i świetnie stymuluje bardzo ważną cechę myślenia kreatywnego, jaką jest jego giętkość, czyli zdolność do zmiany kierunku poszukiwań w analizach i działaniu.

  1. Nie fiksujmy się

Każdy przedmiot, który znamy, do czegoś służy. Z czasem przyzwyczajamy się do tych funkcji, co bardzo ułatwia życie, bo nasz mózg jest z natury wygodny i kiedy nie musi, niechętnie szuka nowych zastosowań. Aby nie ograniczać kreatywności, przełamujmy te fiksacje funkcjonalne, czyli schematyczne przywiązanie do określonych (np. kulturowo, produktowo) funkcji przedmiotów, zdarzeń, symboli itd. Warto często zmieniać perspektywę, inaczej formułować cele, aby zainspirować   współpracowników do szukania i wykorzystania zasobów, których wcześniej nie widzieli. Ten mechanizm dobrze obrazuje znany przypadek tragedii „Titanica”. Dowodzący akcją ratunkową byli tak bardzo zafiksowani na tradycyjnych sposobach ratowania topielców (szalupy), że nie dostrzegli potencjału, jaki stanowiła sama góra lodowa. Zakładając, że „służy” ona do zderzania się z nią (o zgrozo), raczej nie myślimy o niej, jako o miejscu potencjalnego ratunku. Wybitni ratownicy morscy już wkrótce po tragedii „Titanica” zwrócili uwagę na to, że góra była wielkości sporej wyspy, na której można było „przechować” ludzi do czasu przypłynięcia statków ratowniczych. Czy dowództwo statku nie widziało tej możliwości? Analizy tej tragedii przeprowadzone przez zespoły eksperckie zdają się potwierdzać tezę, że zadziałał w tym przypadku mechanizm fiksacji funkcjonalnej.

Niebezpieczne „szufladkowanie” i powaga

Choć kategoryzowanie niektórych zdarzeń czy grup społecznych czasem ułatwia funkcjonowanie, tzw. „szufladkowanie” może okazać się błędne. Uważajmy na etykietki. Czy mądry nigdy nie może się pomylić? A mistrz ma zawsze rację? Czy można słuchać kogoś bez doświadczenia? On nigdy nic nie wymyśli? I wreszcie, dlaczego wszyscy, którzy na autostradzie jadą szybciej ode mnie, to szaleńcy, a jadący wolniej to „niedzielni kierowcy”? Czy nie dziwi nas, że jakimś dziwnym trafem tylko my zawsze jedziemy prawidłowo? .Przyklejanie etykietki powoduje, że ograniczamy nasze myślenie i zamykamy się na poszukiwanie alternatywy, ponieważ czynimy niepotrzebne założenia. Przez takie podejście możemy odebrać komuś szansę przedstawienia wartościowej koncepcji, ponieważ wcześniej nadaliśmy tej osobie miano mało twórczej lub z drugiej strony – przyjąć niekoniecznie najlepszą propozycję tylko dlatego, że padła z ust pracownika z etykietką „najbardziej kreatywny”. Takie podejście może być niebezpieczne, mylące a nawet krzywdzące zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym. Ograniczająca może również być rutyna – powtarzając te same czynności, zamykamy się ciągle w tych samych schematach poznawczych i funkcjonalnych.

Jak odblokować kreatywność?

  1. Bawmy się

Twórcze myślenie możemy rozwijać przez zabawę. Tzw. elementy ludyczne są ważnym składnikiem każdego procesu grupowego. Lubimy się wspólnie śmiać i żartować. To buduje poczucie bezpieczeństwa w grupie. Wartość takich „przerywników” jest nie do przecenienia, o czym wie każdy trener i nauczyciel. Dlatego należy zadbać o to, aby proces kreatywnego myślenia w organizacji nie przybierał „smętnej miny” metodycznych warsztatów (w każdym razie nie tylko takich). Śmiech jest formą relaksu i wzmacnia więzi miedzy członkami stada czy grupy. Otwartość i dzielenie się pomysłami są możliwe tylko w atmosferze zaufania. Tzw. icebreakersy, czyli krótkie ćwiczenia czy sytuacje rozluźniające atmosferę, wbrew temu, co można by sądzić, są bardzo ważnym stymulatorem innowacji w firmie. Czasem przydaje się też zrobić coś, czego dotychczas nie robiliśmy, odwrócić role w zespole, zamienić się zadaniami itp. Być może właśnie to pozwoli nam spojrzeć na dane zagadnienie z zupełnie nowej perspektywy.

  1. Ćwiczmy

Nasze myślenie może się koncentrować lub rozszerzać. Dla prawidłowego przebiegu procesu kreatywnego potrzebujemy obu tych kierunków. Edukacja i praca najczęściej dobrze przygotowują nas do myślenia zbieżnego (tzw. konwergencyjnego), a zwykle większej uwagi wymaga myślenie rozbieżne (tzw. dywergencyjne). Możemy je trenować – wystarczy fundować sobie choćby krótkie chwile (najlepiej grupowych) ćwiczeń, w których zadajemy sobie np. jedno pytanie i każdy z uczestników musi udzielić jak najszybciej nowej (innej niż poprzednicy) odpowiedzi. Podobnie jak w siłowni, możemy zrobić kilka serii, zmieniając rangę i gatunek pytania. Taka forma ćwiczenia rozwija jedną z kluczowych umiejętności w procesie twórczym, jaką jest płynność myślenia, czyli zdolność do wytwarzania w krótkim czasie wielu słów, idei i pomysłów.

Świadomość istnienia barier ograniczających kreatywność pomaga w ich przezwyciężaniu, zarówno w odniesieniu do siebie samego, jak i innych. Unikajmy więc wszelkich „morderców” pomysłów i pielęgnujmy w organizacji kulturę zachęcającą do otwartości i twórczości. Dzięki temu zwiększymy szansę na to, że nasz zespół natrafi na złoża ropy w postaci innowacyjnych pomysłów i nieszablonowych rozwiązań.

Łukasz Przybylski – trener w firmie szkoleniowo-doradczej Integra Consulting Poland. Ekspert w zakresie zastosowania wiedzy z dziedziny neurokognitywistyki dla potrzeb biznesu. Prowadzi szkolenia dla menedżerów głównie w obszarze budowania zespołów, komunikacji, motywowania, a także myślenia analitycznego i kreatywnego w oparciu o metodologię design thinking. Wykładowca akademicki, bierze udział w licznych projektach badawczych na styku nauki i biznesu.