Na zdjęciu: Mark Zuckerberg, szef Facebooka | fot. Facebook
Aplikacja pozostanie taka sama
– Kiedy zdecydowaliśmy o stworzeniu tbh, chcieliśmy zbudować społeczność, która będzie czynić nas szczęśliwszymi i pewniejszymi siebie. Czuliśmy, że ludzie potrzebują szczerych i pozytywnych kontaktów w wirtualnym świecie – piszą przedstawiciele startupu. Dodają, że przeczucie ich nie myliło, bo amerykańscy nastolatkowie pobrali z AppStore’a aplikację do wypełniania ankiet o znajomych aż 5 mln razy i wysłali miliard wiadomości.
Teraz okazuje się, że programem społecznościowym zainteresował się Facebook, który przejął tbh za nieujawnioną kwotę. – Kiedy spotkaliśmy się z Facebookiem, zdaliśmy sobie sprawę, że dzielimy u podstaw te same wartości odnośnie łączenia ludzi poprzez pozytywne interakcje – piszą twórcy tbh. Uspokajają użytkowników i przekonują, że po tej akwizycji nic się nie zmieni z ich punktu widzenia i że wciąż będą dodawane nowe funkcje.
Zależni od Facebooka
Mimo że obie strony transakcji nie ujawniają jej warunków finansowych, to TechCrunch sugeruje, że chodzi o sumę mniejszą niż 100 milionów dolarów i wyjaśnia, że po jej sfinalizowaniu czterech założycieli startupu trafi do zespołu nowego właściciela w siedzibie firmy Menlo Park. Dodaje, że między innymi z tego powodu będą mniej niezależni niż inne startupy przejęte przez Facebooka, np. WhatsApp i Instagram, które mają własne biura.
Zdaniem serwisu, cała ta akwizycja jest nieco zaskakująca biorąc pod uwagę, że w walce z konkurentami gigant internetowy kopiował w ostatnim czasie popularne rozwiązania i funkcje zamiast wchłaniać ich twórców. TechCrunch przypomina, że tak stało się chociażby z aplikacją Houseparty, która umożliwia prowadzenie grupowych wideo rozmów oraz w przypadku Snapchata i jego popularnych Stories, które znalazły się w Instagramie.
Około 70 akwizycji
Mimo że nastolatkowie ze Stanów Zjednoczonych polubili wypełnianie pozytywnych ankiet na temat swoich znajomych za pośrednictwem tbh, to rozwiązanie jest popularne tylko na rodzimym rynku. Być może jednak jego twórcy skorzystają z miedzynarodowego zasięgu Facebooka i za jakiś czas aplikacja pojawia się w innych krajach. Z drugiej zaś strony może być tak, że program skończy jako kolejna funkcja serwisu społecznościowego albo komunikatora Messenger.
Do tej pory firma zarządzana przez Marka Zuckerberga kupiła mniej więcej 70 firm. Większość z nich to mniejsze transakcje jak ta opisana w artykule, ale bywały też pokaźne inwestycje jak na przykład kupno WhatsAppa za 19 miliardów dolarów. Szef Facebooka wyjaśnił Business Insiderowi w jaki sposób podejmuje dezycję o przejęciu jakiegoś startupu. Jego strategia składa się z czterech punktów i zawsze opiera się na relacjach.
Mniej kasy i wspólna wizja
Przymierzając się do kupna Oculus VR za dwa miliardy dolarów, Mark Zuckerberg przeprowadził trwający tydzień due diligence i dość szybko podjął decyzję. Zwykle jednak poświęca więcej czasu na poznanie autorów startupu i stara się z nimi zaprzyjaźnić. – Od lat tworzyłem relacje z założycielami i ludźmi, którzy byli zaangażowani w te spółki, tak przynajmniej było z Instagramem i WhatsAppem – wyjaśnia twórca Facebooka.
Jego zdaniem, to bardzo ważne, aby być blisko z właścicielami firm, które zamierza się kupić. Głównie dlatego, że o ich akwizycji może myśleć konkurencja. Ale mając osobiste relacje z założycielami jest się o krok przed nią. Druga rzecz to negocjacje warunków transakcji. Właściciel startupów zwykle chcą sprzedawać swoje spółki za maksymalnie wysokie ceny, co jest zupełnie zrozumiałe. Zuckerberg jednak oferuje mniejsze sumy i stara się przekonać przedsiębiorców wspólną wizją rozwoju.
Widać strategia ta się sprawdza. Więcej o niej przeczytasz w tym artykule.