Minibus pomieści dwanaście osób. Jednakże tylko jedenaście miejsc będzie dostępnych dla pasażerów, bo na dwunastym zasiądzie kierowca. Niektórych może to dziwić, bo mowa przecież o autonomicznym pojeździe. Mimo to, że minibusem steruje zaprogramowany komputer, na wszelki wypadek na jego pokładzie znajdzie się operator, który zareaguje w kryzysowych sytuacjach.
Oto pierwszy autonomiczny autobus, który już we wrześniu zawiezie chętnych pasażerów wzdłuż ulicy Karwieńskiej do @zoogdansk 🦁🐻🐼 https://t.co/gWYsSx5hvC 👈 #gdansk #ilovegdn #innowacje #transport 📸 J. Pinkas pic.twitter.com/Sok0SOV0Xk
— Miasto Gdańsk (@gdansk) August 30, 2019
W związku z pilotażem Gdańsk zostanie pierwszym miastem w Polsce testującym autonomiczny pojazd w komunikacji miejskiej. Pokazowa trasa została wyznaczona wzdłuż ul. Karwieńskiej, czyli drogi prowadzącej do Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego.
Rocznie w wypadkach drogowych ginie 1,35 mln osób
Pojazdy autonomiczne budzą skrajne emocje, zwłaszcza gdy z ich udziałem dojdzie do kolizji. Wówczas każdy wypadek odbija się szerokim echem. Jednak większość wypadków drogowych nie dotyczy pojazdów w pełni zautomatyzowanych, ale takich, w których kierowca przejmuje stery. Winą za te wypadki ponosi człowiek, który nie współpracował z komputerem.
Co roku na skutek wypadków na drogach ginie 1,35 mln osób, a liczba rannych sięgnęła 50 mln. Według WHO wypadki to ósma główna przyczyna zgonów na całym świecie. Więcej osób ginie na drogach niż umiera na AIDS czy gruźlicę.
Dlatego tak istotne jest znalezienie rozwiązania na błędy człowieka. Autonomiczne samochody wydają się dobrą drogą. WHO wzywa do wprowadzenia większych ograniczeń prędkości, ale społeczeństwo nie jest temu przychylne.