Opodatkowana praca robota
Zaintrygowała mnie niedawna wypowiedź Billa Gatesa w wywiadzie dla Quartz, w którym stwierdził, że pracę robotów, które coraz częściej zastępują ludzi, należy opodatkować. Mówi to multimilioner i osoba związana z technologią bardziej niż ktokolwiek inny. Zresztą nie on jeden – od dawna przed niewłaściwym wykorzystaniem sztucznej inteligencji ostrzega też znany z wizjonerskich projektów Elon Musk.
Podatek od robotów miałby być sposobem na tymczasowe spowolnienie procesu automatyzacji oraz znalezienie funduszy na tworzenie nowych miejsc pracy, podczas gdy inne będą likwidowane. Innego zdania jest jednak Unia Europejska, która odrzuciła w lutym br. propozycję wprowadzenia podatku do prawa unijnego uznając, że mogłoby to zatrzymać rozwój innowacyjnych rozwiązań i zaszkodzić gospodarce.
Na co dzień łatwo przyzwyczajamy się do automatyzacji, bo zapewnia komfort i pozwala skupić się na przyjemniejszych czynnościach. Podróżując, dokonujemy rejestracji w dedykowanych kioskach, skanujemy karty pokładowe poprzez umieszczone na nich kody, a następnie wsiadamy do samolotu sterowanego przez większość czasu autopilotem. Nie zawsze jesteśmy świadomi, że poza naszą wygodą, nieustannie ewoluuje też rynek pracy.
Awans sztucznej inteligencji
Istnieją przypadki fabryk w Chinach, w których ludzie zatrudniani są jedynie do kontrolowania pracy robotów. Niepokojące dla rynku pracy jest to, że po zastąpieniu ludzi w 90% maszynami, zakłady te odnotowują nawet trzykrotny wzrost wydajności. Ale roboty to już nie tylko fabryki. Branże, w których zbiera się i przetwarza dane, charakteryzujące się względnie uporządkowanym i przewidywalnym systemem pracy mogą bez problemu wdrażać algorytmy, które zautomatyzują większość procesów. Według analizy agencji McKinsey, poza produkcją, są to przede wszystkim handel oraz zakwaterowanie i gastronomia.
Jak pokazują badania, nie powinniśmy analizować wpływu automatyzacji tylko pod kątem likwidacji stanowisk pracy, bo tak naprawdę stosowanie sztucznej inteligencji mogłoby całkowicie wyeliminować ich marginalną część (mniej niż 5%). Niemniej wiele zawodów może zostać całkowicie zmodyfikowanych, bo w przypadku większości profesji można zautomatyzować nawet połowę obowiązków. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że w analizie wzięto pod uwagę możliwości obecnie dostępnej technologii, a ta przecież przez cały czas się rozwija.
Co ciekawe, proces automatyzacji coraz częściej dotyczy dobrze płatnych stanowisk. Przykładowo, prawnicy korzystający z techniki text–mining są w stanie w krótkim czasie przeczytać i przetworzyć tysiące dokumentów. Podobnie jak właściciele sieci sklepów optymalizujący swój budżet przez monitoring cen konkurencji. Nawet prezesi firm mogliby przekazać programowi prawie 20% swoich obowiązków, takich jak analiza raportów czy delegowanie zadań pracownikom. Można iść o krok dalej i zatrudnić algorytm do podejmowania decyzji dla zarządu, tak jak zrobiła to firma Deep Ventures z Hong Kongu.
Tego nie zastąpisz algorytmem
Jest jeszcze inna strona powszechnej robotyzacji. W obliczu takiego procesu, rośnie wartość rzemiosła oraz wysoce wykwalifikowanych pracowników. Również takich, którzy wyprodukują maszyny, wprowadzą odpowiednie parametry, czy napiszą programy.
Nie zapominajmy też o tym, że nie wszystkie cechy i umiejętności człowieka zastąpimy algorytmami. Za przykład może posłużyć empatia – trudno wyobrazić sobie lekarza czy nianię w postaci robota. Inną cechą jest kreatywność. Być może w przyszłości to artyści i humaniści będą zarabiać najwięcej? Według raportu agencji McKinsey, liczba kreatywnych zadań w przedsiębiorstwach jest znikoma (ok. 4%), a jednak gdyby przekazać niektóre z rutynowych zadań robotom, można by skupić się w większym stopniu na zadaniach twórczych.
I w tym tkwi potencjał dobrze wykorzystanej sztucznej inteligencji, która może optymalizować procesy biznesowe i stale podnosić jakość życia. Na tempo jej rozwoju złoży się szereg czynników, takich jak koszty technologii, poziom umiejętności niezbędny w danej branży, wysokość płac. W końcu będziemy musieli jednak nauczyć się pracować z maszynami i zmodyfikować nasze zadania, tak jak już to miało miejsce w przypadku wielu innych dziedzin w przeszłości.
–
Joanna Giętkowska
CMO w Szpiegomat (Pricelab)
Na co dzień pisze o e-commerce, gamifikacji i fotowoltaice. Pasjonują ją języki, technologia i podróże. Firma Szpiegomat, w której pracuje, jest producentem narzędzia do monitoringu cen w internecie dla sprzedawców, producentów i dystrybutorów. Aplikacja pozwala na optymalizację polityki cenowej.