Growbots pozyskał 2,5 mln dolarów finansowania. Polski startup pieniądze przeznaczy na rozwój

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

– Nie chcieliśmy zebrać typowej rundy A. Zależy nam na tym, by rosnąć w dalszym stopniu tak, jak robiliśmy to do tej pory, czyli kontrolując koszt pozyskania klienta i nie przepłacając za wzrost – komentuje Grzegorz Pietruszyński, CEO Growbots. W spółkę zainwestowała grupa inwestorów.

Na zdjęciu: Grzegorz Pietruszyński, CEO Growbots

Od inwestorów jak najmniej

– Większość startupów chwali się zazwyczaj tym, jak dużą kwotę udało im się zebrać, ale my mamy taką filozofię, by od inwestorów pozyskiwać jak najmniej – dodaje Pietruszyński w rozmowie z Business Insider Polska. Dlatego razem z zespołem zdecydował się pozyskać fundusze wystarczające na dotarcie do kolejnego kamienia milowego w życiu spółki. 1,5 mln dolarów zainwestował fundusz Buran VC, a milion Lighter Capital i aniołowie biznesu.

Polski startup, pod kierownictwem Grzegorza Pietruszyńskiego, ma bardzo ambitne plany. Od czas debiutu drugiej wersji produktu, który za pomocą sztucznej inteligencji ułatwia kontakt z klientami biznesowymi, spółka osiągnęła wynik 4 mln dolarów rocznej sprzedaży (tzw. ARR). To znaczy tyle, że spółka zdobyła klientów, którzy zapłacili abonamenty za korzystanie z Growbots. Zespół Growbots chce podnieść ten wynik.

10 mln dolarów rocznego przychodu

Spółka w planach ma osiągnięcie progu 10 mln dolarów z rocznej sprzedaży swojego produktu. To możliwe, ponieważ według ujawnionych wyników finansowych, firma osiąga ok. 10 procent wzrost miesiąc do miesiąca. W tej chwili z usługi korzysta 500 klientów, a większość mieszka w Stanach Zjednoczonych. Dlaczego klienci tak chętnie korzystają z tego narzędzia? O tym opowiedział nam dwa lata temu CEO Growbots w wywiadzie.

– Dzięki nam sprzedawcy skupiają się na tym co najważniejsze – domykaniem umów z potencjalnymi klientami. Nie muszą więcej tracić czasu na szukanie ludzi do kontaktu i ręczne wysyłanie maili. Im lepiej firma obecnie radzi sobie ze sprzedażą, tym większe korzyści odniesie z wykorzystania naszego narzędzia – mówił Grzegorz Pietruszyński, CEO Growbots. Jak wygląda historia tego startupu?

Cyferki najmocniejszą stroną

Premiera produktu miała miejsce w maju 2014 roku, kiedy to Grzegorz Pietruszyński i Łukasz Deka postanowili stworzyć razem produkt ułatwiający pracę sprzedawcom. Szybko zdobyli zainteresowanie klientów, dzięki czemu w 2015 roku ich aplikacja do popularnego programu akceleracyjnego 500 Startups została rozpatrzona pozytywnie. – Cyferki były tak naprawdę naszą najmocniejszą stroną – opowiadał o udziale w programie Pietruszyński.

Niespełna półtora roku później, w marcu 2016 roku, spółka osiągnęła milion dolarów przychodu. To świetny wynik dla młodej firmy, która wtedy postanowiła, że swoją siedzibę przeniesie bliżej klientów, czyli do Stanów Zjednoczonych. Od tego czasu część zespołu pracuje w Polsce, a część w San Francisco. Dziś polski zespół liczy ok. 70 osób, a zagraniczny ok. 30.

Złe pieniądze

Dotychczas Growbots pozyskał 4,2 miliona dolarów finansowania. W październiku 2015 roku spółka pozyskała 600 tys. dolarów inwestycji, dokładnie rok później 1,1 mln dolarów. Na pewno cieszy to, że jej założyciele nie są łapczywi na pieniądze inwestorów, a rozsądnie korzystają z ich pomocy finansowej. Co się dzieje, gdy młoda firma ma za dużo “łatwych” pieniędzy?

–Według mnie to zła strategia biznesowa, bo uczy wszystkich w firmie, że ekonomia nie ma właściwie znaczenia. Ludzie zaczynają się przyzwyczajać do tego, że mogą wydawać pieniądze na rzeczy, które niekoniecznie muszą działać, a to się nie kończy dobrze – mówił CEO Growbots w rozmowie z BIP.