HellBuzz: wygramy to za Ciebie!

Dodane:

Marcin Małecki, MamStartup Marcin Małecki

Udostępnij:

HellBuzz to startup, który narobił najwięcej zamieszania podczas zeszłorocznej imprezy Startup Fest. Sprawdzamy, co nowego u nich słychać.

HellBuzz to startup, który narobił najwięcej zamieszania podczas zeszłorocznej imprezy Startup Fest. Sprawdzamy, co nowego u nich słychać.


Na początek powiedzcie, czym jest HellBuzz i jak działa?

HellBuzz jest portalem, który pozwala na sterowanie zachowaniem dużej liczby użytkowników. Mogą oni zagłosować w konkursie, kliknąć „Lubię to!” na stronie lub wejść na ankietę i odwrócić jej wynik o 180 stopni, zupełnie dla żartu. Wykorzystać go można również w celach charytatywnych, reklamowych czy sondażowych.

Idea głosowania opiera się o system wymiany punktów (tzw. coins), które użytkownik zbiera głosując na konkursy i którymi płaci innym za głosowanie na jego konkurs. Wraz z głosowaniem zbiera on także reputację, za którą osiąga kolejne poziomy (tzw. levele). Te otwierają przed nim nowe funkcjonalności oraz dają zniżki na zakup głosów.

Kim jesteście? Kto stoi za HellBuzz?

Otóż jesteśmy trójką przyjaciół, którzy znają się od kilku dobrych lat. Razem studiowaliśmy, wspólnie wpadliśmy na pomysł na portal i teraz wspólnie go realizujemy.

Pomysł na HellBuzz powstał dawno temu, jeszcze w czasach studenckich. Zrodził się on dzięki forum netwars.pl, na którym użytkownicy pomagali sobie w głosowaniach i innych akcjach internetowych zwanych NW POWER. Na początku 2010 roku wróciliśmy do pomysłu, gdyż sami potrzebowaliśmy pomocy w głosowaniach, a nie mogliśmy znaleźć takiej usługi.

HellBuzz został otwarty do testów na początku października 2010, zaraz po konkursie Startup Fest. Wciąż w naszym logo widnieje słowo „Beta”, jednak od stycznia tego roku udostępniliśmy serwis szerszej społeczności.

Co było największą trudnością na drodze od pomysłu do startu serwisu?

Większych trudności z HellBuzz nie mieliśmy, jednak niektórym elementom musieliśmy poświęcić dużo uwagi. Przede wszystkim sama logika i sposób motywacji użytkownika do tego by chciał pomagać w innych głosowaniach. Również praca nad usability była wyzwaniem, gdyż HellBuzz udostępnia szereg dodatkowych funkcjonalności, które niestety musieliśmy ukryć przed początkującymi użytkownikami. Grafika, niezawodność oraz skalowalność serwisu również wymagały tygodni ciężkiej pracy.

Kto jest Waszą grupą docelową? Obecnie HellBuzz jest dostępny jedynie w języku angielskim…

Strona http://HellBuzz.com jest w języku angielskim, gdyż docelowo chcielibyśmy, aby serwis miał jak największy zasięg. W planach na najbliższe tygodnie mamy jednak wersję polską, która będzie dostępna pod adresem http://HellBuzz.pl. Sami jesteśmy ciekawi, gdzie strona się bardziej przyjmie.

Jeśli chodzi o użytkowników, to nie ograniczamy się do konkretnej grupy wiekowej, społecznej czy płci – idea pomagania sobie jest bliska wszystkim ludziom.

Oprócz zwykłych użytkowników, naszymi odbiorcami są również przedsiębiorcy oraz firmy reklamowe.

Jaki jest Wasz model biznesowy? W jaki sposób chcielibyście zarabiać?

Strona jest i będzie w pełni darmowa. Nie planujemy ograniczać jej funkcjonalności i tworzyć kont premium. Mamy za to rozwiązanie dla niecierpliwych, czyli użytkowników lub firm, którzy chcą otrzymać pomoc, lecz nie nie mają czasu pomagać innym.

Innymi słowy, jeśli użytkownik nie chcę zbierać „coinsów”, którymi może nagrodzić głosujących, może je kupić i zaoszczędzić swój czas.

Czy dostrzegacie w tym momencie jakąś konkurencję dla HellBuzz?

Konkurencji HellBuzz praktycznie nie ma. W chwili obecnej prośby o pomoc w głosowaniach internetowych są mocno rozpowszechnione lecz zdecentralizowane i nie skupione wokół konkretnego portalu. Najczęściej tego typu aktywności odbywają się na forach internetowych, gdzie ludzie umieszczają prośby o pomoc, ale całość jest zwykle chaotyczna, zaspamowania i zupełnie nie wspiera idei głosowania.

HellBuzz został stworzony w konkretnym celu – ma za zadanie zapewnić użytkownikowi wygraną, dlatego też prowadzi go za rękę od momentu rejestracji, poprzez głosowania i zakładanie konkursów. System wspiera użytkownika w wypromowaniu jego prośby (również na Facebooku) i zapewnia monitorowanie głosów, a dzięki modelowi punktowemu motywuje innych do pomocy.

Czy Hellbuzzowcy mają już na swoim koncie jakieś większe sukcesy?

Drobne sukcesy już są – w kilku niewielkich konkursach przechyliliśmy szalę zwycięstwa i dostaliśmy nawet maile z podziękowaniami od szczęśliwych użytkowników. Staramy się jednak nie afiszować z naszym wsparciem i jego wpływem, by tym samym nie sprawić kłopotu użytkownikom proszącym o pomoc.

Zrobiliście sporo zamieszania podczas Startup Festu. Co udało się Wam wynieść z tej imprezy?

No więc wynieśliśmy kilka butelek coli, dwa długopisy i chyba jakiś notes. Jeśli chodzi o całą imprezę, to wyszło bardzo pozytywnie. Szybko przekonaliśmy się, że problemy, które rozwiązuje HellBuzz, rzeczywiście istnieją, a co najważniejsze wzbudzają wiele kontrowersji. Otrzymaliśmy cenny feedback od Jury, wiele pozytywów oraz negatywów – co ciekawe nikt nie był obojętny. Najważniejsze jednak to, to że dowiedzieliśmy się, że HellBuzz ma sens i znajdą się użytkownicy, którzy będą z niego korzystać.

Od czasu Startup Festu przeszliśmy lekką przemianę w architekturze pomysłu. Przekonaliśmy się, że usability portalu oraz logika budżetowania konkursów wymaga zmiany podejścia, co wpłynęło na czas trwania prac oraz okres potrzebny na pełną stabilizację produktu. Obecnie, jak już wspominałem, HellBuzz jest uruchomiony oraz otwarty dla wszystkich użytkowników w wersji Beta, która nie będzie różnić się znacząco od finalnego rozwiązania.

Powoli ruszamy również z kampanią reklamową, która będzie prowadzona na wielu frontach. Rozpoczął się najprzyjemniejszy okres startupu, czyli sprawdzenie się na rynku i przekonanie, czy poświęcona praca nie poszła na marne.

Jakie są Wasze plany związane z rozwojem HellBuzz?

Nasz roadmap przewiduję bardzo rozbudowaną linię rozwoju, w tym jak zawładnąć światem wraz z „Pinky and the Brain”. Nie chcemy jednak sztywno trzymać się określonego planu, lecz przede wszystkim śledzić i reagować na potrzeby i sugestie użytkowników.

Obecnie naszym głównym zadaniem jest poinformowanie internautów, że coś takiego jak HellBuzz istnieje. Użytkownicy sami zadecydują, czy i kiedy wykorzystanie naszego portalu im się przyda. Kolejnym krokiem będzie próba zachęcenia prywatnych przedsiębiorców, firm reklamowych, instytucji badawczych, a być może i partii politycznych do skorzystania z możliwości naszego portalu.

Strona HellBuzz gotowa jest nieść pomoc użytkownikom we wszystkich legalnych sprawach. Rozumiemy, że to narzędzie może być wykorzystane w bardzo różny sposób, lecz zrzucamy to na sumienia użytkowników.

Mówicie, że chcecie dać światu znać, że istnieje coś takiego jak HellBuzz – w jaki sposób planujecie promować swój pomysł?

Plan jest prosty:
a) zdobyć kilka tysięcy użytkowników (poprzez reklamę oraz marketing szeptany),
b) wybrać duży konkurs dotyczący startupów lub innych serwisów internetowych,
c) poprosić naszych użytkowników, by go nam wygrali.

Tym sposobem otrzymamy rozgłos, dzięki któremu świat dowie się, że istniejemy. W zapasie mamy jeszcze ataki hakerskie, ogólnoświatowy spam i oczywiście przejęcie władzy z momentem wprowadzenia możliwości głosowania przez internet 😛

Na razie jednak liczymy, że pierwszy pomysł wypali.