Większość warzyw, owoców i ziół, które znajdują się w naszych kuchniach kupujemy w sklepach albo na bazarach. Mało osób mieszkających w miastach może pozwolić sobie na hodowlę roślin w domowym zaciszu. Jeśli nie posiadamy domu jednorodzinnego z ogródkiem, pozostaje nam jedynie doniczkowa uprawa zdrowej żywności. Ale czy każdy gatunek roślin zmieścimy w małym, plastikowym pojemniku wypełnionym ziemią? O ile problemu nie stanowi posianie koperku, to hodowla ziemniaków albo sałaty może być kłopotem.
Na zdjęciu (od lewej): Javier Morillas i Agnieszka Nazaruk, twórcy NIWA | fot. materiały prasowe
Mikroszklarnia sterowana smartfonem
Agnieszka Nazaruk, bizneswoman z Białej Podlaskiej, znalazła rozwiązanie tego problemu i wraz z Javierem Morillasem stworzyła inteligentną mikroszklarnię NIWA. Za jej pomocą każdy z nas będzie mógł hodować różnorodne, nawet egzotyczne rośliny w domu. Urządzenie przypomina przeszkloną i niewielką lodówkę działającą w systemie hydroponika, który służy do bezglebowej uprawy roślin w środowisku wodnym.
NIWIE dedykowana jest również aplikacja mobilna. Służy ona do nadzorowania i zarządzania uprawą roślin. – Ten inteligentny software ma umysł doświadczonego farmera. Nie tylko wykorzystuje ogromną wiedzę o hodowaniu rożnego rodzaju warzyw i owoców, ale także ciągle uczy się, z danych zgromadzonych przez naszych użytkowników, usprawniając tym samym system – mówi Agnieszka Nazaruk, prezes NIWA.
Dzięki wyposażeniu NIWY w sensory mierzące parametry optymalnego środowiska dla uprawy roślin, połączeniu z internetem i aplikacji mobilnej, użytkownik otrzymuje na swojego smartfona informacje dotyczące m.in. prawidłowego nawodnienia i naświetlenia roślin. W ten sposób domownik, nie mając wiedzy o hodowli, może samodzielnie weryfikować właściwy rozwój uprawianych jarzyn.
Czy NIWA rozwiąże globalny problem?
Agnieszka Nazaruk przyznaje, że NIWA nie zastąpi cotygodniowych zakupów w sklepie, ponieważ dojrzewanie warzyw, owoców i ziół musi przejść przez naturalny proces, który trwa odpowiednio długo. Warto zaznaczyć, że wyhodowane w domu rośliny są zdrowsze niż te kupowane w sklepach. – Od momentu zerwania, w przeciągu 24 godzin sałata traci połowę swoich naturalnych właściwości, więc proszę sobie wyobrazić, ile wartości odżywczych ma sałata, którą jemy – tłumaczy prezes NIWA.
Na zdjęciu NIWA | fot. materiały prasowe
Okazuje się, że warzywa, które mają trafić do naszych kuchni średnio pokonują dystans dwóch tysięcy kilometrów. Aby zachęcić nas do ich zakupu, rośliny muszą dobrze prezentować się na półkach sklepowych. Co więc robią producenci? Faszerują żywność chemikaliami. Agnieszka Nazaruk jest przekonana, że problem może jeszcze się pogłębić, bo w 2050 roku na Ziemi ma żyć 8 miliardów ludzi, z czego 80% to będą mieszkańcy miast. Jak wówczas zapewnić tak licznej populacji dostęp do świeżego i zdrowego pożywienia?
Młoda pani prezes jest przekonana, że lokalni hodowcy żywności mogą zmienić system uprawy roślin na świecie. – Mam nadzieję, że hodowla własnych warzyw i owoców w apartamentach, miastach i szkołach wkrótce będzie normalnością – mówi Agnieszka Nazaruk i dodaje, że gdyby tylko 10% pożywienia było hodowane lokalnie, to wtedy moglibyśmy zwolnić zmiany klimatyczne, do których przyczynia się m.in. długodystansowy transport żywności.
Uprawiaj zdrową żywność za 359 dolarów
Agnieszka Nazaruk dodaje, że NIWA trafi do sprzedaży przed świętami Bożego Narodzenia, może jeszcze we wrześniu albo październiku. W przedsprzedaży można zamówić urządzenie NIWA Premium za 359 dolarów, później regularna cena mikroszklarni ma wynieść 449 dolarów. Zespół stojący za NIWĄ już pracuje nad wersją, dzięki której będzie można hodować rośliny na większą skalę. Czy wówczas Nazaruk uda się zmienć dotychczasowy system żywieniowy? Z pewnością wymaga to czasu.