Jak podaje serwis healthtechinsider.com Oura połączyła siły z UCSF i przeprowadziła nowe badania, których celem było sprawdzenie, czy jej urządzenie może pomóc w wykryciu wczesnych objawów, wskazujących na początek choroby COVID-19. W efekcie lekarze i specjaliści medyczni zaczęli używać inteligentnych pierścieni w celu zwalczania rozprzestrzeniania się śmiertelnego wirusa, który zakaził już 939436 osób i zabił 47287 osób na całym świecie (stan na 2 kwietnia).
Z rozwiązania zaczęły korzystać tysiące pracowników medycznych, między innymi pracownicy Centrum Medycznego UCSF i Szpitala Ogólnego Zuckerberg w San Francisco. Oura poprosiła 150 tys. swoich użytkowników o udostępnienie swoich danych. Firma wraz z naukowcami z Uniwersytetu Kalifornijskiego San Francisco (UCSF) wykorzystają zebrane dane do opracowania algorytmu, który pomoże im przewidzieć diagnozę zakażonych pacjentów i ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa.
Jak to działa?
Inteligentne pierścienie Oura cały czas monitorują wzorzec snu, tętno,poziom aktywności i temperaturę ciała. Są jak fitness trackery, ale zamiast nosić je na nadgarstku, nosi się je wokół palca. Gorączka jest częstym i wczesnym objawem, który może wskazywać na początek COVID-19 Chociaż sam pomiar temperatury nie wystarczy, by stwierdzić, czy dana osoba jest zakażona koronawirusem, jest to jeden z ważnych symptomów.
Jak donosi serwis nt.interia.pl wszystko zaczęło się od fińskiego dyrektora generalnego Petriego Hollména, który na co dzień korzystał z pierścienia Oura. Któregoś dnia urządzenie poinformowało go, że temperatura jego ciała wzrosła o 1 stopień Celsjusza. Pod wpływem tej informacji poszedł do lekarza, który przeprowadził mu test na koronawirusa, który okazał się pozytywny. Ten przykład zainspirował twórców Oura oraz służby medyczne w USA do wykorzystania tej technologii w walce z koronawirusem.
Natural Cycles również bada objawy COVID-19
Oura nie jest pierwszą firmą technologiczną, która swoje urządzenie przekształca na system do monitorowania przebiegu zakażenia. Innym przykładem jest firma Natural Cycles, której urządzenie służy do monitorowania temperatury ciała kobiety w celu ustalenia dni płodnych w jej cyklu.
– W ciągu ostatnich kilku tygodni obserwujemy zmiany w sposobie korzystania z aplikacji przez naszych użytkowników. Jest to spowodowane sytuacją na świecie, która szybko się zmienia z powodu nowego koronawirusa. Zadaliśmy sobie pytanie, w jaki sposób możemy lepiej pomóc naszym użytkownikom, a także środowisku medycznemu, i od razu poświęciliśmy wewnętrzne zasoby na to, by pomóc w walce z koronawirusem – powiedziała, cytowana przez serwis med-technews.com Elina Berglund, współzałożycielka i dyrektor generalny Natural Cycles, powiedziała.
Urządzenie, podobnie jak w przypadku Oura, monitoruje temperaturę ciała użytkowników i w razie jakichkolwiek odchyleń od normy informuje ich o tym. Dzięki temu mogą zareagować wcześniej na dziwne zachowanie ich organizmu.
Pamiętajmy, że wiele osób zakażonych koronawirusem nie ma o tym pojęcia, bo nie u każdego występują ciężkie objawy. A kto z nas zwróciłby uwagę na to, że jego temperatura podniosła się o 1 stopień Celsjusza? Właśnie dlatego z pomocą przychodzą takie urządzenia jak Oura i Cycles.