Internetowa Polska. W 2020 roku już każdy Polak będzie miał dostęp do Internetu

Dodane:

Informacja prasowa Informacja prasowa

Udostępnij:

Do 2020 roku już każdy Polak będzie miał dostęp do Internetu. Tak optymistyczną prognozę głosi McKinsey Global Institute. Za 4 lata udział Sieci teleinformatycznych w polskim PKB ma sięgnąć 9,5 proc, generując blisko 345 mld złotych. Polska wkracza w fazę przyspieszonej internetyzacji.

Zdjęcie główne artykułu by picjumbo.com

Według badania Gemius dostęp do Internetu w Polsce w zeszłym roku deklarowało 70 proc. członków naszego społeczeństwa. Oznacza to, że nad Wisłą jest około 25 mln internautów. Znacznie większy odsetek internetyzacji można odnotować w polskim biznesie, gdzie – według firmy analitycznej Deloitte – do globalnej Sieci w minionym roku podpiętych było blisko 93 proc. firm. Niemal wszystkie (91,9 proc.) korzystały z łączy szerokopasmowych.

W tym roku polski Internet kończy 26 lat, a na przestrzeni ostatnich dwóch dekad Polska wykonała olbrzymi skok technologiczny. Nasza przygoda z Internetem zaczęła się 26 września 1990 roku, w Instytucie Fizyki Jądrowej w Krakowie, który – jako pierwszy podmiot w Polsce – uzyskał własny adres IP. Jednak „drugie otwarcie” Internetu przypadło… na sześć lat później: w kwietniu 1996 roku. To właśnie wtedy firma TP SA udostępnia konsumentom możliwość łączenia się z Siecią. Początkowo zarówno użytkownicy domowi, jak i firmy, „wdzwaniali” się do Internetu za pomocą modemu i pamiętnego numeru 0202122. Po serii piknięć i trzasków – otwierał się przed nimi zupełnie nowy, cyfrowy świat. Połączenie z Internetem kosztowało użytkownika tyle, co koszt połączenia miejscowego, choć w niektórych miejscowościach za minutę internetowego połączenia płacono jak za minutę połączenia zamiejscowego.

Jeden internetowy impuls kosztował wówczas 29 groszy i naliczał się co trzy minuty. Za godzinę spędzoną w Sieci należało zatem zapłacić 5,80 zł. Trzy lata później, czyli w 1999 roku, weszła w życia stała promocja: dostęp do Sieci w godzinach 22 – 8 rano kosztował połowę taniej, a internetowy impuls naliczał się już co 6 minut.

W obu przypadkach prędkość łącza pozostawiała jednak sporo do życzenia. Podobnie jak bajońskie sumy rachunków, które mocno przetrzepały portfele konsumentów i przedsiębiorców. W latach 1996-97 średnia pensja w Polsce wynosiła odpowiednio 873 i 1 061 zł, więc w budżecie typowego polskiego gospodarstwa domowego dostęp do Internetu był dobrem reglamentowanym. Jednak internetowy boom był już nieodwracalny. Polskie firmy zaczęły poszukiwać innego numeru do cyfrowego świata, niż 0202122. Pierwszą z nich był polski ATM.

– Doszliśmy do przekonania, że powolny, wdzwaniany dostęp do sieci nie utrzyma się długo. Zwłaszcza z punktu widzenia klienta biznesowego była to pięta achillesowa polskiego Internetu. Potrzebna była lepsza, szybsza, wydajniejsza infrastruktura, dlatego zdecydowaliśmy się zainwestować w sieć światłowodową. Na początku stworzyliśmy sieć metropolitalną w Warszawie), aby potem systematycznie zwiększać jej zasięg na cały kraj – wyjaśnia Andrzej Stella-Sawicki z ATM S.A, operator krajowej sieci światłowodowej i największego centrum danych w Polsce.

Jeszcze w 2004 roku z łącz szerokopasmowych korzystało zaledwie 28 proc. polskich firm i raptem co czwarty (25 proc.) domowy użytkownik Internetu. Jednak według analizy firmy McKinsey Global Institute, która powołuje się na strategię Polskiego Narodowego Planu Szerokopasmowego, do 2020 roku już wszyscy Polacy będą mieli możliwość korzystania z cyfrowych zasobów Sieci.

– Fakt, że każdy Polak w 2020 roku będzie miał dostęp do globalnej Sieci, całkowicie przemodeluje optykę firm z sektora e-commerce na sprzedaż internetową. Do tego czasu wartość polskiego rynku e-sprzedaży może przekroczyć próg 62 mld złotych. Jednak aby tak się stało, polskie e-sklepy muszą nadążyć z wdrożeniami technologii, które pozwolą im wycisnąć wszystkie soki z internetyzacji i pozwolą skuteczniej konkurować o klienta w przestrzeni cyfrowej – mówi Jakub Kot, CEO Dealavo, polskiej firmy specjalizującej się w tzw. smart-pricingu.

– Aktualnie łączną wartość sprzedaży w sektorze e-commerce na polskim rynku szacuje się na poziomie 34 mld zł rocznie. Za 4 lata, dzięki zastosowaniu nowych technologii, e-sklepy będą miały szansę na podwojenie swojej sprzedaży. Warto pamiętać, że w 2020 roku wzrośnie w Sieci nie tylko liczba internautów, lecz również liczba e-sklepów. Obecnie jest około 23,5 tysiąca sklepów internetowych. W 2020 roku będzie ich już ponad 30 tysięcy. Wraz z rozwojem rynku e-commerce systematycznie rosło będzie również zapotrzebowanie tego sektora na rozwiązania analityczne. Dla internauty AD 2020 najważniejszym elementem w zakupach internetowych pozostanie niezmiennie cena, więc e-sklepy, rywalizując o portfele użytkowników Sieci, będą musiały skusić ich rozsądną polityką cenową – dodaje Jakub Kot.

Według prognoz firmy eMarketer globalna liczba użytkowników podpiętych do Internetu już w tym przekroczy próg 3 miliardów osób, natomiast do 2018 roku już co drugi człowiek na ziemi będzie internautą. Jak wówczas będzie wyglądała globalna Sieć?

– Internet zmienia się nieustannie i niezwykle dynamicznie. Z roku na rok powiększa swoją objętość o ponad 40 proc., a liczba produkowanych w Sieci danych zwiększa się o 4 300 proc. rokrocznie. Obecnie Internet liczy około 8 Zettabajtów danych, ale do 2020 roku, gdy wszyscy Polacy będą już mieli dostęp do cyfrowych zasobów, liczba danych w Sieci wzrośnie nawet do 45 Zettabajtów. To ogromna ilość informacji, które firmy będą mogły analizować i monetyzować – tłumaczy Piotr Prajsnar, CEO Cloud Technologies, warszawskiej firmy specjalizującej się w Big Data marketingu, która stworzyła największą hurtownię danych w Europie.

– Z biznesowego punktu widzenia popularyzacja Internetu w Polsce wiąże się jeszcze większym przyrostem danych, niż ma to miejsce obecnie. Dla firm oznacza to jedno: dane, które będą po sobie pozostawiali polscy internauci, będzie można jeszcze skuteczniej monetyzować dzięki platformom analitycznym. Dzięki popularyzacji Internetu i rozwojowi narzędzi do analityki Big Data, w 2020 roku reklama internetowa będzie mogła zostać już precyzyjnie dopasowana do każdego użytkownika Sieci nad Wisłą. W 2020 roku reklamy w przeglądarce internetowa będą zatem odzwierciedleniem naszych zachowań i zainteresowań. Już teraz mówi się o trendzie „Internet of Me”, czyli „Internecie nas samych”, który pełnię swoich możliwości odsłoni za kilka najbliższych lat. Być może do tego czasu uda się całkowicie wyeliminować z Sieci masowy przekaz reklamowy, który tak bardzo drażni dziś internautów – dodaje Piotr Prajsnar.

Firma McKinsey Global twierdzi jednak, że nie każdy internauta będzie korzystał z Sieci w ten sam sposób. W konsumowaniu internetowych treści dużą rolę odegrają urządzenia mobilne. Czy w 2020 roku Internet będzie oglądany przede wszystkim przez ekrany smartfonów? Wiele wskazuje na to, że tak. Już teraz liczba połączeń z Siecią realizowanych za pomocą smartfonów sukcesywnie rośnie. IBM szacuje, że użytkownicy smartfonów generują dziennie ponad 5 Petabajtów danych, zaś eMarketer dodaje, że do końca przyszłego roku co trzeci człowiek będzie posiadał smartfona.

Z kolei według badań Zenith Media w tym roku mobilna konsumpcja treści internetowych wzrośnie o 28 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Statystyczny internauta spędza dziś 86 minut dziennie korzystając z Internetu w smartfonie. Co więcej – na ekran komórki spoglądamy dziś częściej, niż na ekran komputera. Według badań SlickText statystyczna osoba sprawdza swój telefon średnio 150 razy dziennie i ma go w zasięgu ręki przez 14 godzin na dobę.