Czytasz właśnie artykuł z cyklu pt. „10K-1MLN”, w którym przedstawiciele polskiej sceny startupowej dzielą się swoimi doświadczeniami i opinią na temat inwestowania.
Finbliqs to agregator historii rachunków bankowych, które użytkownicy wykorzystują do zbierania punktów wymiennych na nagrody. Do udziału w cyklu „10K-1MLN” zaprosiliśmy jego twórcę – Krzysztofa Biernata. Pytamy przedsiębiorcę między innymi o jego cele inwestycyjne i nietrafione inwestycje oraz prosimy o radę dla tych wszystkich, którzy chcą inwestować, ale nie wiedzą, od czego zacząć.
W co byś zainwestował 10K, 50K, 200K, 500K, 1MLN?
10k – w startup. Zrobiłbym to podczas jakiegoś pitch day. Potencjalnie ogromny zysk i minimalny koszt w przypadku straty tej kwoty. Rozważyłbym także inwestycję w opcje kupna na WIG20 z terminem do 12 miesięcy i wysoką ceną wykonania. Duże ryzyko, ale możliwą stopę zwrotu liczy się w setkach procent (w okresie do 12 miesięcy).
50k – public relations lub personal branding. Do tej pory taka forma inwestycji przyniosła mi współpracę z „klientem życia”. Jestem jedną z dwóch osób, która na LinkedIn publikuje informacje o PSD2 (otwartej bankowości). To sprawia, że łatwiej mi nawiązać kontakt z potencjalnymi klientami zainteresowanymi tą tematyką.
200k – powiększenie bazy użytkowników Finbliqs. Obecnie pozyskanie jednego użytkownika kosztuje w Finbliqs ok. 100 zł brutto, a estymowany średni przychód na użytkownika to 600 zł. Dla porównania: przy okazji zbliżającego się IPO Allegro wartość jednego użytkownika serwisu aukcyjnego wyceniono na ok. 2130 zł (10 mld x kurs euro / 21 mln użytkowników – tyle wynosi liczba użytkowników Allegro). Zatem, jeśli koszt pozyskania jednego użytkownika do Finbliqs wynosi ok. 100 zł, to metodą porównawczą mogę wnioskować, że jego wartość docelowa będzie wynosić ok. 2130 zł. Rentowność inwestycji w pozyskanie użytkowników jest istotnie wysoka.
500k – obligacje korporacyjne poza rynkiem regulowanym (zabezpieczone na 150% wartości nominalnej) z kuponem wypłacanym kwartalnie lub inwestycja w portfele wierzytelności o kwotach 500-2000 zł (takie portfele są dostępne dla klientów indywidualnych). Ich obsługą zajmują się wyspecjalizowane podmioty. Rentowność takiej inwestycji to min. 7% w skali roku z odsetkami wypłacanymi kwartalnie. Niewypłacalność w długim terminie dłużnika mającego do spłaty kwotę do 2000 zł jest stosunkowo niska.
1MLN – mieszkania w rodzinnej miejscowości. Koszt za metr kwadratowego wynosi 4000 zł, a przychód z czynszu 1800 zł miesięcznie. Takie mieszkanie koniecznie musi być urządzone pod klucz, ponieważ na rynku dominują oferty zawierające wyłącznie wyposażenie kuchni i warto się ponad nie wyróżnić. Najemcy są gotowi płacić za jeden metr kwadratowy cenę 35-40 zł. Mówię o rynku posiadającym ok. 30 000 mieszkańców, więc obalam mit, zgodnie z którym tylko w miastach wojewódzkich można wynajmować mieszkania za interesujące kwoty.
Czy jest coś, w co mogłeś zainwestować, a nie zainwestowałeś i teraz żałujesz?
Już w 2012 roku mogłem inwestować w nieruchomości mieszkalne, ale czekałem na kryzys. W efekcie przez 8 lat mogłem nabyć o kilkadziesiąt mieszkań więcej niż obecnie. Czynsz wynajmu mieszkania po 6 miesiącach niweluje ratę za to mieszkanie i dzięki temu „odzyskujemy” zdolność kredytową. Nie znałem wcześniej tego mechanizmu. Pewien znajomy powiedział mi kiedyś: „zdolność kredytowa jest twoim aktywem. Od aktywa należy wymagać stopy zwrotu”. Żałuję także, że nie zrezygnowałem wcześniej z pracy na cudzy rachunek. Jednak książki, takie jak „Kto zabrał mój ser?” Spencera Johnsona oraz „Siła pędu” Lecha Kaniuka, skutecznie mnie do tego zmotywowały.
Czy masz na swoim koncie nietrafione inwestycje?
Najbardziej nietrafione inwestycje dotyczą relacji z niektórymi osobami, które działają wbrew własnym biznesowym przekonaniom. Pamiętam także inwestycję na 50 000 zł w produkt IoT, który kompletnie nie przyjął się na rynku. Zamówiłem u podwykonawcy 1000 sztuk produktu, bo taki wtedy był minimalny próg podjęcia współpracy. W efekcie straciłem całą kwotę. Dziś zrobiłbym 10 sztuk testowych z wykorzystaniem druku 3D i straciłbym nie 50 000 zł, ale może 3 000. Zawsze byłem zdania, że należy ryzykować w nowy biznes do 10 000 zł. Nie dostosowałem się w tym przypadku do własnej reguły i pożałowałem.
Gdzie szukasz inwestycji? Po czym poznajesz, że mogą się zwrócić?
Szukam zmian prawnych, które zmieniają zasady gry. Wówczas rynek jest gotów, aby płacić wyższą cenę za wiedzę na temat poruszania się w nowych realiach – wykraczających poza utarte schematy. Szukam trendów, które zostały potwierdzone poprzez akwizycje spółek z danego segmentu na rynku międzynarodowym. Skupiam się obecnie na segmencie otwartej bankowości. Tu widzę przyszłość. Wycena tej przyszłości nastąpiła kilka dni temu w transakcji zakupu przez Mastercard spółki Finicity za 825 mln dolarów. To jest dopiero początek akwizycji w segmencie open bankingu. Mój projekt łączy otwartą bankowość z plikami cookies, co pozwala poznać klienta w zakresie 360 stopni: wiemy czego szuka w internecie (cookies) oraz jakimi zasobami i nawykami zakupowymi się cechuje (open banking).
Jak zacząć inwestować?
Inwestycje postrzegam jako proces nabierania odwagi do podejmowania trudnych decyzji. Polecam posłuchać wystąpień Jacka Walkiewicza na YouTube. Kiedy na jakimś szkoleniu usłyszałem zdanie: „jeśli dziś otrzymałbyś milion złotych bez podatku, bez tłumaczenia się komukolwiek co do jego pochodzenia, to czy jutro poszedłbyś do pracy? Jeśli tak, rób dalej to co robisz, bo to kochasz. Jeśli nie, to jak najszybciej rzuć tę pracę i zacznij robić to co sprawi, że nie porzuciłbyś tego zajęcia nawet otrzymując ten milion”. Najpierw należy zainwestować w samego siebie, we własną pewność siebie. Polecam także, aby spróbować zainwestować własny czas, jeśli komuś brakuje finansów. Koncepcja nadchodzącej prostej spółki akcyjnej (wejście przepisów planowane jest na marzec 2021 roku) zawiera wśród dopuszczalnych wkładów m.in. wkład w postaci świadczenia pracy. Sam chętnie przyjmę do Finbliqs New Business Managera w zamian za udziały w projekcie.