TCR App Mobility to oparta na badaniach naukowych aplikacja mobilna, mająca zapobiegać wypadkom drogowym wynikającym ze zmęczenia, utraty koncentracji i czynników medycznych. Jej twórcy wykorzystują sztuczną inteligencję (AI/ML) do indywidualnego sprofilowania podświadomych wzorców zachowań kierowcy przed i w trakcie prowadzenia pojazdu. W efekcie powstaje matematyczny model funkcjonowania mózgu kierowcy. Jak twierdzą przedstawiciele startupu, pozwala to na wykrycie do 94% nagłych spadków koncentracji już po 3 miesiącach regularnej interakcji z produktem.
Czy wasze rozwiązanie powinno stać się obowiązkowe dla każdego kierowcy, motocyklisty, rowerzysty?
Chcielibyśmy przekonać jak największą liczbę potencjalnych użytkowników – w chwili obecnej kierowców samochodów, autobusów i ciężarówek – że korzystanie z naszego rozwiązania będzie dla nich korzystne. Jeżeli uda nam się wykazać jego skuteczność na rynku, to nowi konsumenci pojawią się w sposób naturalny. Dzięki temu – z biegiem czasu – TCR App może stać się dobrowolnym i powszechnym wsparciem przy zapewnianiu bezpieczeństwa podróży.
Jak zamierzacie przekonać ludzi prowadzących pojazd, by korzystali z TCR App?
W pierwszej kolejności zamierzamy zaoferować produkt podmiotom B2B z branży transportowej, dla których możliwość uniknięcia wypadków komunikacyjnych jest szczególnie praktycznym interesem, wywierającym istotny wpływ na ich coroczny budżet, między innymi ze względu na ubezpieczenia oraz koszty ewentualnej naprawy pojazdów bądź infrastruktury. Działania te pozwolą nam zbudować rozpoznawalność marki, w efekcie czyniąc ją atrakcyjną także dla klientów indywidualnych. Każdy kierowca pragnie zmaksymalizować poziom swojego bezpieczeństwa – a zadaniem zespołu TCR App jest udowodnić, że oczekiwany efekt uzyska właśnie dzięki zastosowaniu naszej technologii.
Jak udało się Wam sparametryzować tak nieuchwytny element jak „zmęczenie”?
Było to niewątpliwie jedno z największych wyzwań przy pracy nad TCR App. Mówiąc ogólnie, zdefiniowaliśmy pojęcie „poziomu koncentracji” użytkownika, który można sobie wyobrażać jako pewną cechę fizyczną zależną od jego codziennych aktywności – na przykład od jakości snu, stanu zdrowia, rodzaju i czasu wykonywanej pracy – i później uwidocznioną w podświadomych reakcjach organizmu w trakcie prowadzenia pojazdu. Czyli chociażby w przyjętej trajektorii ruchu, dynamice zmian przyspieszenia, czynnikach biometrycznych). W samym procesie parametryzacji kluczową rolę odgrywa sztuczna inteligencja – to właśnie dzięki AI potrafimy wykryć istotne trendy w szeregu rejestrowanych parametrów, tworząc w ten sposób indywidualny model podatności konsumenta na utratę koncentracji w danych okolicznościach.
Z każdą kolejną podróżą TCR App coraz lepiej poznaje swojego użytkownika, efektywnie wychwytując niezauważalne w inny sposób regularności. Jest to więc proces nieustannego obserwowania relacji między różnorodnymi pomiarami i równoczesnego uczenia się, co będą one oznaczać w przyszłości.
Czym różni się Wasze rozwiązanie od tych, które już są stosowane przez producentów samochodów i wychwytujących to, że samochód zmienia trajektorię ruchu?
Istnieją trzy podstawowe różnice między TCR App a typowymi rozwiązaniami stosowanymi obecnie przez licznych producentów samochodów:
- nasza aplikacja pozyskuje wiedzę na temat swojego użytkownika zarówno przed rozpoczęciem podróży, jak i w jej trakcie – to właśnie dzięki tak szerokiej gamie informacji na temat kierowcy potrafimy zidentyfikować niebezpieczne trendy w danych oraz wykrywać nadchodzące zagrożenia, a nie wyłącznie zarejestrować wystąpienie zdarzeń takich jak np. zamknięcie oczu bądź opuszczenie pasa ruchu;
- stosujemy sztuczną inteligencję w celu wykrycia indywidualnych wzorców zachowań konkretnego użytkownika – co pozwala nam spersonalizować jego ochronę;
- oferujemy produkt dostępny dla każdej osoby posiadającej smartfona – a więc także tych, których nie stać na zakup nowoczesnych pojazdów – kilkunastoletni samochód nie dysponuje bowiem nawet prostym zabezpieczeniem przed zaśnięciem lub utratą koncentracji, a zdecydowana większość wypadków drogowych dotyczy właśnie właścicieli takich pojazdów).
Coraz bliżej do ery pojazdów autonomicznych. Czy w takiej epoce Wasze rozwiązanie będzie miało jeszcze sens?
Na chwilę obecną większość potencjalnych użytkowników TCR App nie dysponuje samochodem posiadającym choćby podstawową ochronę przed zaśnięciem bądź utratą koncentracji – i wedle naszej oceny stan ten się nie zmieni przez przynajmniej dwie najbliższe dekady. Gdy w jeszcze odleglejszej przyszłości człowiek ostatecznie przestanie odpowiadać za prowadzenie pojazdów drogowych, znikną również wypadki wynikające z naszych fizycznych ograniczeń. Niemniej jednak jest to perspektywa wystarczająco odległa, by nie uzależniać od niej działań podejmowanych tu i teraz. Co więcej, analogiczne procesy dotyczą również innych branż i technologii.
Deklarujecie, że TCR App ma skuteczność 94% w zażegnywaniu wypadków komunikacyjnych. Jak zmierzyliście możliwości Waszej aplikacji?
Wskazana skuteczność – dotycząca wykrywania wypadków komunikacyjnych związanych z utratą koncentracji, według różnych statystyk stanowiących około 25% wszystkich wypadków drogowych, i obserwowana najwcześniej po około 3 miesiącach regularnej interakcji z produktem – została zmierzona w oparciu o wielomiesięczną analizę danych określających przebieg licznych podróży drogowych pod kątem wartości parametrów zdefiniowanych przez nas jako te, które pozwolą najefektywniej wykryć przyszłe spadki poziomu uwagi kierowcy. Korzystamy w tym zakresie zarówno z ogólnie dostępnych pomiarów, jak i z rezultatów badań przeprowadzonych przez nasz zespół. Sama wartość 94% bierze się z przyjętego modelu matematycznego: jeżeli alarmy emitowane przez TCR App będą zbyt częste, mózg kierowcy szybko się do nich przyzwyczai – i tym samym przestanie na nie reagować. Jeśli natomiast okażą się zbyt rzadkie – nie zmaksymalizujemy zakresu oferowanej ochrony. Dążąc do osiągnięcia stanu optymalnego, przyjęliśmy pewną dynamikę zmian rejestrowanych parametrów za wystarczająco istotną, by uzależnić od niej czułość naszego systemu. TCR App, jako rozwiązanie opierające się na predykcji przyszłych wydarzeń, bazuje więc na prawdopodobieństwie.
W Waszym rozwiązaniu – co sami podkreślacie – dużą rolę odgrywa AI. Co będzie należało do jej obowiązków?
Sztuczna inteligencja jest w stanie powiązać ze sobą szereg parametrów rejestrowanych przez TCR App: zarówno poza samochodem, jak i w trakcie jazdy. To właśnie dzięki zastosowaniu tej technologii możemy rozwijać produkt oparty na predykcji nadchodzących zagrożeń, a nie wyłącznie detekcji czegoś, co miało już miejsce. AI pozwala nam zdefiniować relację między stanem użytkownika w momencie rozpoczęcia podróży a jej spodziewanym przebiegiem – efektywnie wykrywając wszelkie niebezpieczne prawidłowości w danych. Dzięki temu wiemy, kiedy dokładnie należy wyemitować alarm dźwiękowy mający na celu przerwanie naturalnego procesu spadku koncentracji. Gdyby stało się to za wcześnie, zamierzony skutek (tzn. zagwarantowanie odpowiednio wysokiego poziomu uwagi przez cały okres podróży) nie zastałby osiągnięty; gdyby natomiast za późno – wypadek mógłby już nastąpić. To właśnie sztuczna inteligencja potrafi zinterpretować podświadome sygnały dawane przez organizm użytkownika i na tej podstawie każdorazowo wyznaczyć odpowiedni moment na reakcję.
Jak w praktyce wygląda korzystanie z Waszej aplikacji?
Jedną z naszych kluczowych intencji było maksymalne ograniczenie obowiązków spoczywających na użytkowniku – w związku z czym zaprojektowaliśmy produkt niewymagający jakichkolwiek dodatkowych aktywności oprócz zainstalowania aplikacji i wypełnienia prostego formularza osobowego. Poza okresem prowadzenia pojazdu, TCR App (działając wyłącznie w tle) rejestruje dane na temat swojego konsumenta, generując w ten sposób jego indywidualny model podatności na utratę koncentracji w trakcie podróży. Natomiast po wejściu do pojazdu – aplikacja rozpoczyna analizę podświadomych wzorców zachowań kierowcy (uwidocznionych np. w trajektorii ruchu bądź dynamice zmian przyspieszenia), mając na celu wykrycie niebezpiecznych trendów wśród mierzonych parametrów.
Z punktu widzenia użytkownika wszystkie te procesy są całkowicie niezauważalne. Dopiero w momencie identyfikacji nadchodzącego spadku poziomu uwagi, system emituje sygnał dźwiękowy służący do przerwania tego naturalnego zjawiska – zanim jeszcze tempo reakcji kierowcy ulegnie pogorszeniu. Dzięki tej metodologii, telefon może znajdować się w niemal dowolnym miejscu, tak długo jak jest w bezpośrednim sąsiedztwie właściciela (np. po prostu w kieszeni albo w typowym uchwycie na smartfona zamontowanym wewnątrz pojazdu).
Kogo widzicie jako swojego klienta: setki tysiące użytkowników aplikacji czy jednego producenta samochodowego, który Waszą aplikację będzie stosował na wyłączność?
Współpraca z jednym producentem samochodów przez długi czas wydawała nam się bardzo atrakcyjną opcją, bowiem w tym przypadku wszystkie wyzwania związane z procesem komercjalizacji oraz późniejszą promocją produktu wśród użytkowników indywidualnych niejako rozwiązują się same – naszym głównym obowiązkiem pozostaje dostarczenie i utrzymanie technologii stosowanej przez znanego partnera biznesowego. Jednak ostatecznie zwyciężył pierwszy model – od początku zakładaliśmy, że TCR App powinien stać się technologią powszechną, tzn. dostępną także (a w zasadzie to przede wszystkim) dla posiadaczy starszych pojazdów.
Nierzadko mowa tu o osobach niemogących pozwolić sobie na zakup nowoczesnego samochodu lub prywatnego ubezpieczenia, przez co ewentualny wypadek byłby dla nich szczególnie odczuwalny. Naszymi docelowymi klientami są więc zarówno prywatni kierowcy, jak i podmioty b2b z szeroko pojętej branży transportowej – np. przewoźnicy autobusowi, operatorzy komunikacji miejskiej bądź firmy zajmujące się dystrybucją towarów.
Podkreślacie swoje technologiczne doświadczenie – swoje rozwiązania prezentowaliście w 12 krajach czy na barcelońskim Mobile World Congress. Co jest Waszym największym sukcesem, z czego jesteście najbardziej dumni?
Zawsze odczuwamy dumę z każdej sytuacji, gdy osoby niezwiązane z projektem dostrzegają potrzebę jego implementacji. Bez względu na to, czy ma to miejsce w trakcie międzynarodowych konferencji o uznanej renomie, czy w krótkiej rozmowie z potencjalnym użytkownikiem – przekonanie innych do słuszności naszej wizji jest źródłem wewnętrznej satysfakcji całego zespołu. Co więcej, jest również mierzalnym sposobem walidacji realizowanego przedsięwzięcia – każda technologia powstaje bowiem dla kogoś, i to właśnie jego opinia determinuje jakość oferowanego rozwiązania. Naszym największym (w pewnym sensie kolektywnym) sukcesem jest więc to, że TCR App został doceniony przez wiele osób z najróżniejszych zawodów, środowisk i krajów świata.
Konferencja Infoshare 2024 – festiwal społeczności napędzanej technologią!
Mam Startup jest Patronem Medialnym Infoshare 2024 – największej konferencji technologicznej w CEE, łączącej najnowsze rozwiązania technologiczne z biznesem. Wydarzenie odbędzie się w dniach 22-23 maja w Gdańsku. Co roku biorą w nim udział tysiące uczestników, w tym startupy, inwestorzy, przedstawiciele korporacji, programiści i marketerzy. Tegoroczna edycja to 8 scen tematycznych, kilkuset czołowych prelegentów z całego świata, innowacyjne firmy i rozwiązania prezentowane w strefie Expo, a także aż 6 imprez towarzyszących, będących okazją do biznesowego networkingu. Podczas Infoshare 2024 poznamy również zwycięzców Startup Contest, na których czeka 30 tys. euro w gotówce i udział w InCredibles – programie akceleracyjnym Sebastiana Kulczyka.
Czytaj także inne nasze wywiady z uczestnikami Infoshare 2024:
- Robot poda pomocną dłoń: Krzysztof Stelmach (Semi Robotics) opowiada o FIDI, który karmi osoby z niepełnosprawnościami
- Zdiagnozować demencję w mniej niż minutę: wywiad z Juliuszem Donajskim (Vivid Mind)
- Wyprzedzić wstrząsy o godzinę: Noemi Zabari (Astroteq.ai) o nowych systemach do wykrywania trzęsień ziemi
- Autokorekta AI? Relatywnie szybko, problemy już pęcznieją – wywiad z Aleksandrą Przegalińską-Skierkowską
- Founderze, czego potrzebujesz do skutecznego marketingu B2B? Rozmawiamy z Łukaszem Kosuniakiem, konsultantem marketingu B2B