Każdego roku wybieramy do współpracy 8-12 startupów spośród około 1000 analizowanych pomysłów – Marcin Kurczab (PZU)

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

Każdego roku wybieramy do współpracy 8-12 startupów spośród około 1000 analizowanych pomysłów – Marcin Kurczab (PZU)

Udostępnij:

– Ze startupami jest trochę jak z cukierkami w sklepie ze słodyczami: na pierwszy rzut oka wszystkie wydają się być atrakcyjne, ale trzeba uważać na to, żeby nie popaść w zachwyt od samego patrzenia na te cukierki. Niektóre duże organizacje zadowala sama analiza tych cukierków i później niekoniecznie cokolwiek się z tym dzieje – mówi Marcin Kurczab, dyrektor ds. Innowacji w PZU.

PZU zauważa postępującą zmianę oczekiwań biznesu, która jest konsekwencją zmieniających się warunków rynkowych, oczekiwań klientów i starzeniem się społeczeństwa. Grupa PZU cały czas szuka rozwiązań oferowanych przez startupy w Polsce i na świecie z wykorzystaniem dużych zbiorów danych, digitalizacji i nowych interakcji z klientami. Teraz, w swoich poszukiwaniach koncentruje się także na prewencji zdrowotnej i usługach dla seniorów.

Czym jest Laboratorium Innowacji i co należy do jego zadań? 

Marcin Kurczab: Laboratorium Innowacji to wewnętrzna komórka PZU. Głównym celem działania Laboratorium Innowacji jest generowanie pomysłów na nowe rozwiązania i ich testowanie wspólnie z właścicielami biznesowymi. A robimy to po to, aby te pomysły później wdrożyć i transformować nasz biznes. Laboratorium łączy szeroko pojęty ekosystem startupowy nowych technologii z potrzebami Grupy PZU.

W raporcie PZU przeczytałam, że nazywa Pan Laboratorium Innowacji „garażem”. Skąd takie określenie?

To jest nawiązanie do dobrze nam znanych historii ze Stanów Zjednoczonych, z Doliny Krzemowej. Wiele dużych biznesów technologicznych swoje początki miało w garażu. Przykładowo Amazon, Google, czy Apple. To znaczy, że nie zawsze muszą nas otaczać złote klamki i marmur, żeby można było tworzyć innowacje. Dobrze czujemy się w skromnym otoczeniu i staramy się działać tak zwinnie i racjonalnie jak to możliwe. Garaż PZU to symbol tego, że sami chcemy wyłamać się z korporacyjnych ograniczeń.

Jakie innowacyjne rozwiązania pozwoliły PZU odnaleźć się lepiej w pandemicznej rzeczywistości?

Podczas pandemii mocno na znaczeniu zyskały potrzeby klientów związane ze zdrowiem oraz szeroko pojęte zdalne kanały obsługi. PZU przyjęło za priorytet zadbanie o zdrowie fizyczne i komfort psychiczny naszych klientów. Już przed pandemią mieliśmy wdrożone produkty związane z telemedycyną, które w trakcie pandemii zdecydowanie zyskały na popularności.

Usprawniliśmy zdalną komunikację i obsługę klienta, chociażby poprzez aplikację „MojePZU”. Rozwinęliśmy szereg funkcjonalności takich jak: umawianie e-wizyt, otrzymywanie e-recepty, czy zamawianie leków do wybranej apteki.

Jednym z naszych sztandarowych programów jest program domowej opieki medycznej, realizowanej wspólnie z Ministerstwem Zdrowia, czyli wsparcie pacjentów na odległość poprzez umożliwienie im badania saturacji i zgłaszania się do nas w przypadku niepożądanych wyników.

Na samym początku epidemii pomogliśmy także wybranym polskim szpitalom. Udostępniliśmy im Opaskę Życia, czyli rozwiązanie, za pomocą którego, lekarze mogą zdalnie monitorować parametry życiowe swoich pacjentów, w tym poziom saturacji. Ze względu na transmisję wirusa bardzo ważne dla medyków było ograniczenie kontaktu lekarza z pacjentem.

Kto korzysta z rozwiązań insurtech w Polsce?

Na ten moment głównie korzystają zakłady ubezpieczeniowe. Poza kilkoma wyjątkami nie dostrzegamy zbyt wielu insurtechów, które rozwijają bezpośredni kontakt z klientem. Na naszym rynku mamy do czynienia bardziej z modelem B2B2C niż relacją B2C.

Czyli na świecie jest inaczej?  

I tak i nie. Poza Polską wiele insurtechów również działa w formule B2B lub B2B2C. Natomiast, jest więcej rozwiązań B2C takich jak np. Lemonade, One Insurance albo Alan we Francji. To są startupy, których celem jest zaatakowanie pozycji rynkowej obecnych ubezpieczycieli. Te rozwiązania są obecnie rozwijane głównie na rozwiniętych rynkach takich jak USA czy Wielka Brytania. Model B2C jest też widoczny w Niemczech. Jeśli chodzi o Polskę, to głównie obserwujemy wspomnianą relację B2B2C lub B2B. Z czasem może się to zmienić.

65% projektów, z którymi mieliście styczność zakończyła się sukcesem. Czy jesteście zadowoleni z tego wyniku?

Jeśli chodzi o testowanie innowacji, to trzeba mieć z tyłu głowy ryzyko porażki. Ja wychodzę z założenia, że porażka nie jest niczym przyjemnym i chcemy jej unikać, ale źle by było zakładać, że to nie będzie mieć miejsca. Porażka jest elementem modelu i bez otwartości na ponoszenie porażek nie ma mowy o wdrażaniu przełomowych rozwiązań. Poziom 65% jest dla nas akceptowalny. Przeciętnie, dwa na trzy testowane projekty są przekazywane do wdrożenia. Jeśli udałoby się ten wskaźnik utrzymać w dłuższym terminie, to byłbym zadowolony.

W jaki sposób szukacie startupów? Jakiego rodzaju firmy są w obrębie Waszych zainteresowań?

Szukamy startupów, ale również startupy szukają nas. Aktywnie szukamy interesujących technologii i rozwiązań na branżowych konferencjach i startupowych eventach. Jesteśmy obecni w ekosystemie startupowym m.in. poprzez nasze akceleratory. Z  drugiej strony startupy same zgłaszają się do nas ze swoimi rozwiązaniami, które analizujemy. Ze startupami jest trochę jak z cukierkami: na pierwszy rzut oka wszystkie wydają się być atrakcyjne, jak cukierki w sklepie ze słodyczami, ale trzeba uważać na to, żeby nie popaść w zachwyt od samego patrzenia na te cukierki.

Na co zwracacie uwagę, szukając startupów?

Po pierwsze, ważne dla nas jest to, jaki problem rozwiązuje startup. Bardzo źle jest kiedy zgłasza się do nas startup i nie wie, jaki problem biznesowy chce rozwiązać. Problem musi być zdefiniowany i ważny dla naszej organizacji. Po drugie, istotny jest aspekt technologiczno-produktowy. Uwielbiamy startupy, które dysponują dobrą technologią i są najlepsze w swojej dziedzinie.  Po trzecie – liczy się zespół. Nawet najlepsze pomysły i produkty technologiczne nie dadzą sobie rady na rynku jeśli nie rozwija ich dobry i zaangażowany zespół.

Jak dużo pomysłów rocznie analizujecie i średnio ile z nich zostaje wdrażanych?

Rocznie analizujemy około 1000 pomysłów. 100-200 trafia do szczegółowej analizy, gdzie sprawdzamy, na ile projekty są zbieżne z interesami PZU. Potem wyłaniamy 8-12 projektów pilotażowych, z których wdrażamy  6-8 w skali roku.

Jakimi zasadami kierujecie się, testując analizowane rozwiązania?

Naszym mottem jest: „Mniej mówić, więcej robić”. Nie chcemy, żeby innowacje w Grupie PZU działy się „na slajdach”. Duże organizacje mają tendencję do nadmiernego analizowania innowacyjnych rozwiązań. My wolimy wybrać projekty, w które wierzymy i sprawdzić je na żywym organizmie.

Aby efektywnie działać, wykorzystujemy autorską zasadę 5xF. Pierwsze „F” to Friends. Nie realizujemy żadnego projektu, który wcześniej nie byłby skonsultowany z biznesem i którego biznes by nie chciał.

Później mamy Fast, czyli zakładamy, że żaden projekt w Laboratorium nie powinien trwać dłużej niż 12 miesięcy. Z reguły powinny być to kilkumiesięczne projekty.

Kolejne „F” to Focus – tzn. wiemy, czego szukamy. Mamy 4 obszary, na których się skupiamy: cyfryzacja, zaawansowana analityka, nowe interakcje z klientem i ekosystemy oraz pracodawca 2.0.

Później jest „F” jak Failure, czyli świadomość porażki, tego, że nie wszystkie projekty się udadzą.

Ostatnie „F” to Fun – niezależnie, jaki projekty robimy, mamy z tego przyjemność i radość. Fun daje nam siłę do tego, żeby przenosić góry i walczyć z ograniczeniami.

Proszę pokrótce opowiedzieć o programach akceleracyjnych PZU.

Jesteśmy partnerem dwóch programów akceleracyjnych. Pierwszy z nich jest realizowany przy współpracy z MIT EF CEE. Startup, oprócz tego, że nawiązuje współpracę z nami, to jest także otoczony opieką i mentoringiem ekspertów z MIT. Może dodatkowo liczyć na bezzwrotny grant na rozwój swojego produktu. Ostatnia edycja tego programu właśnie się kończy. Naszą intencją jest kontynuacja tych działań.

Drugą współpracę realizujemy z Alior Bankiem. To są działania scoutingowe i akceleracyjne ze startupami w ramach akceleratora Alior Banku.

Które kraje w Europie przodują w tworzeniu rozwiązań insurtech?

Najbardziej dojrzałe systemy startupów ubezpieczeniowych są w Wielkiej Brytanii, we Francji, Niemczech oraz w Izraelu. Dodałbym jeszcze kraje skandynawskie.

Jak oceniacie startupy z sektora insurtech i healthtech w Polsce? Jak wyglądamy na tle innych krajów europejskich?

Wyglądamy podobnie, jak kraje w naszym regionie. Skala ekosystemu jest mniejsza niż na rynkach rozwiniętych. Paradoksalnie pomaga bardzo COVID, ponieważ niesamowicie szybko rozwija się w Polsce healthtech. PZU współpracuje zarówno ze startupami healthtech jak i insurtech.  Przykłady naszych projektów rozwijanych wspólnie ze startupami to chociażby PZU GO, czy też Opaska Życia.

W jakich obszarach brakuje innowacyjnych rozwiązań?

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Za każdym razem kiedy wpadniemy w PZU na jakiś nowy pomysł i sprawdzamy, czy on już na świecie gdzieś zaistniał, to okazuje się, że w 90-95% przypadków odpowiedź jest pozytywna.