Kidd.ly – uczymy się, jak radzić sobie w świecie startupów

Dodane:

Marcin Małecki, MamStartup Marcin Małecki

Udostępnij:

Rozmawiamy z Bartłomiejem Głowackim i Mikołajem Mazińskim stojącymi za Kidd.ly – projektem który zwyciężył Startup Weekend Poznań.

Rozmawiamy z Bartłomiejem Głowackim i Mikołajem Mazińskim stojącymi za Kidd.ly – projektem który zwyciężył Startup Weekend Poznań.


Jak to się stało, że w ogóle znaleźliście się na Startup Weekendzie w Poznaniu?

Bartek: Nie wiem dokładnie, skąd się dowiedzieliśmy o imprezie:) Wydaje mi się, że pracując przez wakacje dla jednego z większych banków nad bankowością mobilną, jakoś trafiliśmy na swpoz 😉 Robiliśmy olbrzymi reaserch, dotyczący rozwiązań mobilnych i gdzieś w międzyczasie trafiliśmy na Startup Weekend Warszawa, który wygrało citirace.me 🙂 Mieliśmy dużo pomysłów i postanowiliśmy przyjechać z dwoma z nich do Poznania.

Mikołaj: Chcieliśmy też od jakiegoś czasu po prostu zrobić coś fajnego. W temacie mobilnych technologii jest wciąż mnóstwo do zrobienia, a my mamy aż nazbyt dużo pomysłów 😉 Swpoz wydał nam się idealnym miejscem, aby rozpocząć wcielanie ich w życie.

A skąd wzięło się samo Kidd.ly?

B: Tak jak już wspominałem, przyjechaliśmy z dwoma projektami, a że Kidd.ly (początkowo Play Your Duties) zebrał więcej głosów, skupiliśmy się na nim. Reszta poznańskiego teamu dobrała się sama, po naszej prezentacji 🙂

M: Od pół roku interesowaliśmy się grywalizacją i jej zastosowaniami. Zauważyłem, że mechanizmy znane z gier mogą fajnie się sprawdzić w kwestii motywowania dzieci do uczenia się – początkowo myślałem o mojej młodszej siostrze, która jakoś nie może się zebrać do posprzątania swojego pokoju 😉

Czym dokładnie jest Kidd.ly?

M: Kidd.ly jest aplikacją (początkowo na iOS), która, dzięki prostym schematom grywalizacji, pomaga rodzicom w motywowaniu dzieci do uczenia się nowych obowiązków i czynności domowych. Chcemy, aby Kidd.ly nie było ani tylko dla rodziców, ani wyłącznie dla dzieci – ma być aplikacją dla rodzin. Tak, aby rodzic mógł potwierdzać przejście kolejnych „leveli”, zaliczenie kolejnych „tasków”, a dziecko mogło widzieć kolejne etapy, dostawać w ramach apki natychmiastową nagrodę w postaci kolejnych (mniejszych i większych) sukcesów. Kidd.ly oczywiście nigdy nie zastąpi rodziców – jest dla nich jedynie narzędziem, pomocą 🙂

B: Pomysł oczywiście mocno ewoluował na swpoz – od wersji webowej doszliśmy do aplikacji na iOS, która sprzedawana będzie na całym świecie. W międzyczasie było też mnóstwo pomysłów na samą grywalizację – myśleliśmy m.in. o awatarach, kolekcjonowaniu różnych kart itp., rywalizacji pomiędzy użytkownikami – ostatecznie jednak chcemy, aby gra nie była zbyt skomplikowana, ale jednocześnie – jak to gra – dawała po prostu satysfakcję z kolejnych sukcesów i osiągnięć

Jednocześnie, od Startup Weekendu dużo już się zmieniło. Mocno namieszała nam w głowach doktor psychologii dziecięcej, z którą, mam nadzieję, niedługo nawiążemy głębszą współpracę – bardzo spodobał jej się ten pomysł 🙂

Udało Wam się wygrać Startup Weekend. Jak oceniacie tę imprezę?

M: Było naprawdę świetnie. Do Poznania jechaliśmy nie wiedząc do końca, czego tak naprawdę mamy się spodziewać. Dla mnie super było to, że już 5 minut po zakończeniu wstępnych prezentacji dostaliśmy całe mnóstwo feedbacku. I tak zostało już do końca – wydaje mi się, że najważniejszą częścią Startup Weekendu jest właśnie rozmawianie z ludźmi i syntezowanie wiedzy zebranej od mentorów 🙂

B: W zasadzie zgadzam się w tej kwestii z Mikołajem 😉 Bardzo fajna jest idea intensywnego pracowania z teamem przez 54 godziny. Organizacja była też naprawdę dobra – w przyszłości zastanowiłbym się ewentualnie nad nagrodami. Zbyt wysokie nagrody mogą nie być wcale dobre dla projektu. Tym bardziej, że team ze Startup Weekendu rzadko jest tym, który faktycznie będzie pracował nad produktem.

Wasz skład po swpoz zmienił się dość znacząco. Początkowo liczył aż 7osób…

M: Generalnie na Startup Weekendzie do teamu zapraszaliśmy wszystkich, którzy chcieli się dołączyć 🙂 Dzięki samemu pomysłowi i tej naprawdę fajnej drużynie udało nam się wygrać event. Obecnie musimy jednak przebudować team na taki, który w krótkim czasie będzie w stanie zbudować produkt. Co więcej, chcemy skupić ekipę Kidd.ly w Warszawie. Dlatego, póki co, team nie jest jeszcze w 100% określony.

Na jakim etapie projektu teraz jesteście i kiedy będziemy mogli zobaczyć działającą aplikację?

M: Co do rynkowej wersji aplikacji – obecnie jest nam tak naprawdę ciężko jednoznacznie to określić. Jesteśmy dość nowi w tym biznesie i przyznam, że nie spodziewaliśmy się, jak dużo pracy może nieść ze sobą ten projekt 😉

B: W każdym razie możliwie jak najszybciej chcemy testować rozwiązania i dostać feedback już od naszych pierwszych użytkowników – m.in. nad tym właśnie teraz pracujemy. Oprócz tego, tak jak wspominaliśmy – cały czas uczymy się, jak radzić sobie w świecie startupów:) Skupiamy się też wciąż na dobrym zidentyfikowaniu potrzeb naszych przyszłych użytkowników.

Generalnie: work in progress 🙂

Gdzie w tym wszystkim jest biznes?

M: Biznes w pierwszej wersji opiera się na sprawdzonym modelu, czyli sprzedaży aplikacji przez Apple App Store’a. W dalszym horyzoncie myślimy m.in. o inn app purchases, ekspansji na inne platformy.

B: Mamy jeszcze dwa inne pomysły na dalszy rozwój Kidd.ly, ale to może innym razem 😉

Dzięki za rozmowę i życzę Wam powodzenia!