Klienta poznałem na szosowej ustawce – Paweł Sieczkowski (Frontline Biosciences) opowiada o kolarstwie #wRuchu

Dodane:

Przemysław Zieliński Przemysław Zieliński

Klienta poznałem na szosowej ustawce – Paweł Sieczkowski (Frontline Biosciences) opowiada o kolarstwie #wRuchu

Udostępnij:

Ze startupowego peletonu na prowadzenie wyjeżdża Paweł Sieczkowski, prezes zarządu w Frontline Biosciences. To właśnie on opowie nam o zaletach kolarstwa – całym wachlarzu zalet, bo jak się okazuje, rower może naprawdę dać nam dużo dobrego.

Zdecydowałeś się na kolarstwo, bo…?

Bo jest to sport w dużej mierze indywidualny, przynajmniej na amatorskim poziomie. Jednocześnie, można brać udział w różnych eventach, wyjazdach i wyścigach, co pozwala spędzać czas z ludźmi. Kolarstwo ma także bardzo różne odmiany, każda z nich jest na swój sposób inna, przynosi odmienne wyzwania. Kiedy na przykład znudzi nam się jeżdżenie na szosie, można wsiąść na „górala” albo MTB.

Kolarstwo przynosi wiele korzyści zarówno dla ciała, jak i dla umysłu. Fizycznie, regularna jazda na rowerze poprawia kondycję, wzmacnia mięśnie, a także wpływa korzystnie na układ krążenia. Spędzanie czasu na świeżym powietrzu, z dala od zgiełku miasta, pomaga mi także w redukcji stresu i poprawie samopoczucia. Psychicznie, kolarstwo uczy wytrwałości, samodyscypliny oraz pokonywania własnych ograniczeń. A to umiejętności, które są przydatne również w biznesie. Dodatkowo cenię sobie możliwość odkrywania nowych miejsc i tras. To daje mi poczucie wolności i przygody.

Jednym z największych wyzwań jest konieczność regularnych treningów i dbania o formę, co wymaga czasu i determinacji. Dodatkowo, trzeba być przygotowanym na zmienne warunki pogodowe oraz na ewentualne kontuzje, które mogą się zdarzyć podczas uprawiania tego sportu. Podsumowując: doceniam kolarstwo, bo to sport indywidualny, który pomaga mi oczyścić głowę i nabrać energii do dalszej pracy, a także rozwijania moich biznesów. Z drugiej zaś strony mogę poznać ciekawe osoby z pasją, co przekłada się na nowe znajomości.

Czy Twoje treningi wzmacniają nie tylko mięśnie, ale i miękkie umiejętności niezbędne w życiu zawodowym?

Z jednej strony kolarstwo to sport indywidualny, z drugiej zaś podczas eventów i wydarzeń mogę poznać wiele nowych osób. Ten sport z pewnością ułatwił mi otwarcie się na ludzi i rozmowy z nimi, co jest kluczową umiejętnością w mojej branży – pozyskiwaniu środków na badania i rozwój w medycynie. Czasem jest to także sposób na poznanie nowych klientów, obecnie zaczynam współpracę z firmą prowadzoną przez osobę poznana na tzw. szosowej ustawce, czyli spotkaniu, na którym wspólnie pokonujemy jakąś rundę.

W życiu każdego przedsiębiorcy istotne jest planowanie i przewidywanie tego, co może się wydarzyć. Regularne treningi wzmacniają moją dyscyplinę i zarządzanie czasem. Kolarstwo uczy także planowania, zarówno pod względem tras, jak i intensywności treningów, co przekłada się na umiejętność organizowania pracy i zarządzania projektami. Ponadto, sport ten wymaga wytrwałości i konsekwencji, cech niezbędnych w prowadzeniu własnego biznesu. Z kolei przewidywanie polega przede wszystkim na tym, iż muszę się zastanowić, jaką będę mieć pogodę, jakie przeszkody mogę napotkać po drodze i co może pójść nie tak.

Łatwo jest pogodzić Ci reżim treningowy z biznesowymi obowiązkami?

W zasadzie nie jest to dla mnie specjalnie trudne, rozwijanie własnej firmy pozwala mi bardzo elastycznie planować czas, w zależności od potrzeb mogę wykonać trening o wcześniejszej lub późniejszej porze. Kluczowe jest odpowiednie planowanie i priorytetyzowanie zadań. Kiedy wiem, że czeka mnie intensywny dzień pracy, staram się zaplanować krótszy, ale bardziej intensywny trening. W dni mniej obciążone obowiązkami biznesowymi mogę pozwolić sobie na dłuższe trasy.

Kolarstwo stało się nie tylko moją pasją, ale i sposobem na zachowanie zdrowego balansu między pracą a życiem prywatnym. Treningi dają mi potrzebny reset, pozwalają oderwać się od problemów i wrócić do nich z nową energią i świeżym spojrzeniem. Może to banał, ale czas spędzony na świeżym powietrzu naprawdę pomaga w resecie i daje power do działania.

W jaki sposób motywujesz się do regularnych treningów?

Te motywacje są różne. Przede wszystkim pozostawanie w dobrej formie, spowalnianie procesu starzenia się, utrzymanie zdrowia. Jest też aspekt rywalizacji. Nawet na amatorskim poziomie, aby jeździć na wspomniane ustawki z szybkimi grupami i nie odpaść, trzeba osiągnąć wysoki poziom wydolności i wytrzymałości. Kolejna sprawa to zawody, obecnie reprezentuję jeden z lokalnych teamów, w którym ludzie wspólnie trenują i biorą udział wyścigach. Łatwiej o motywację, jeśli np. wiadomo, że co tydzień o danej godzinie mamy konkretny trening, np. techniki w terenie na MTB.

Twoja ulubiona muzyka do treningów to…?

Moją ulubioną muzyką jest cisza i słuchanie otoczenia. Jazda na rowerze może być także formą medytacji.

Czytaj także: