Na zdjęciu: Deep Bajaj, pomysłodawca PeeBuddy | fot. zrzut ekranu z PeeBuddy, YouTube
Pomysł na kartonowe lejki PeeBuddy narodził się podczas wycieczki. – Podróżowaliśmy w cztery pary i byliśmy wówczas w Delhi. Wszyscy mężczyźni cieszyli się, pili piwo, natomiast kobiety nic nie piły – mówi Deep Bajaj w rozmowie z Tech In Asia. Wyjaśnia, że przyczyną tego był brak toalet, w których można by opróżnić pęcherz. Dodaje, że mężczyźni mogą na ogół załatwiać swoje sprawy niemalże wszędzie, ale z kobietami nie jest tak łatwo.
Higienicznie
Okazuje się bowiem, że w dawnej stolicy Indii znajduje się trzy tysiące miejskich toalet przeznaczonych dla panów i raptem 300 toalet dla pań. Stwarza to dwa problemy. Po pierwsze, kolejki do damskich toalet są tak długie, że faktycznie można poczuć się niekomfortowo. Po drugie, przy ich tak małej ilości i tak dużej liczbie odwiedzających, nie są raczej szczególnie higienicznym miejscem.
Wówczas żona jednego z przyjaciół rzuciła, że widziała kiedyś w Europie plastikowe butelki, które umożliwiają paniom sikanie na stojąco. Deep Bajaj zaczął zastanawiać się wtedy nad wyprodukowaniem czegoś podobnego. Zbadał rynek i okazało się, że nie tylko on wpadł na taki pomysł, ale tylko on pomyślał, żeby były to przedmioty jednorazowego użytku.
Sukces?
Przedsiębiorca zakładał, że gdy tylko pokaże światu co stworzył, świat się zachwyci. Rozejrzał się więc za pierwszymi dystrybutorami kartonowych lejków dla kobiet. – Większość sklepów nie wykazała się zainteresowaniem przede wszystkim dlatego, że o intymnym produkcie mówił mężczyzna, a w Indiach nie rozmawiamy zbyt otwarcie o tego typu sprawach – wspomina Deep Bajaj. Jednak odmowa nie ostudziła jego zapału.
– Powiedzieliśmy sobie: „weźmy się za społeczność medyczną” i zwróciliśmy się do lekarzy, aby zarekomendować im produkt. Od tamtej pory było łatwiej – dodaje. Obecnie sprzedaje co miesiąc opakowania PeeBuddy o łącznej wartość trzech tysięcy dolarów oraz tworzy zestawy, w których oprócz lejka można znaleść chusteczki higieniczne.
Mały rynek
Biznes pewnie szybciej by się rozwinął, gdyby nie negatywne reakcje właścicieli sklepów na samym początku prowadzenia działalności. Niemniej przedsiębiorca nie ma do nich żalu, a nawet ich rozumie. Kiedy przedstawiał im produkt nie mógł pochwalić się żadnymi cyframi, nie miała klientów, a do tego uwarunkowania kulturowe nie sprzyjają tego typu przedsięwzięciu. Jednak po pewnym czasie i wsparciu społeczności medycznej, kartonowe lejki trafiły na półki sklepowe w Indiach obok innych środków higienicznych.
Jednocześnie Deep Bajaj ma świadomość, że liczba sprzedanych sztuk jest niewielka, za co obwinia niską świadomość społeczną. – Dla tradycyjnych przedsiębiorstw tego rodzaju produkty mogę nie być zbyt dochodowe, ale dopóki rozwiązują problem nawet pięciu procent, dopóty będziemy utrzymywać je na rynku – mówi. Jego zdaniem, ludzie zwykle widzą problemy, ale nie szukają rozwiązań, bo często rynek jest zwyczajnie za mały.