Kolega zażartował i zrobili DoWith. Póki co nie zamierzają zarabiać na aplikacji

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Ostatnio pisaliśmy o Spontime. Nie jest to jednak jedyna aplikacji społecznościowa, która ułatwiać ma organizowanie spotkań ze znajomymi. Od niedawna na rynku istnieje DoWith. Historia tego projektu zaczęła się od żartu kolegi.

Pięć gwiazdek w Google Play

– Póki co, wprowadziliśmy aplikacje na platformę Android, a pobrać ją można ze sklepu Google Play. Na razie użytkowników jest niewielu, ponieważ dopiero zaczynamy etap promocji, a skupiliśmy się dotychczas na tym, żeby nasza aplikacja działała w prawidłowy sposób – mówi Rafał Szczepaniak, jeden z twórców DoWith. Dodaje, że mimo niskiej liczby osób, które korzystają z oprogramowania, to przypadło ono do gustu internautom.

I faktycznie, dwunastu użytkowników sklepu Google Play zapewniło DoWith średnią ocen na poziomie pięciu gwiazdek. W ich komentarzach czytamy, że aplikacja jest interesująca i przydatna. Pomagać ma użytkownikom w znalezieniu w okolicy osób, z którymi moglibyśmy spędzić czas. Mają to być głównie znajomi o podobnych zainteresowaniach do naszych. Dlatego możemy ich szukać na mapie według ośmiu kategorii, takich jak: imprezy towarzyskie, wspólne wyjścia i zakupy.

8 kategorii i komunikator

Kategorie z kolei podzielone są na łącznie pięćdziesiąt podkategorii. – Jeśli jednak użytkownik nie znajdzie tego czego szukał, to może zaproponować swoją aktywność poprzez zakładkę „inne” – mówi Rafał Szczepaniak. Dodaje, że poszukując kompana np. do gry w koszykówkę wystarczy wybrać właściwą kategorię. Następnie na mapie wyświetlą się osoby, które w ten sposób chcą spędzić czas. – Nieznajomi w dokładności do 1km, natomiast lokalizacja znajomych pokazywana jest dokładnie – mówi.

W przeciwieństwie do Spontime, DoWith posiada komunikator, dzięki któremu internauci mogą prowadzić prywatne rozmowy oraz zapraszać znajomych do spędzania wspólnie czasu. Wyjaśnia, że obecnie pracuje nad kolejnymi funkcjami aplikacji i jednocześnie mówi, że nie chce zdradzać zbyt wielu szczegółów tych funkcji. Wiadomo tylko, że mają one ułatwiać nieśmiałym osobom pokonywanie barier przed napisaniem wiadomości do innych użytkowników.

Jeszcze nie zarabiają

– Chcemy stworzyć produkt, który jak najlepiej będzie spełniał oczekiwania użytkowników, dlatego na najbliższe miesiące nie przewidujemy żadnych zysków – dodaje Szczepaniak. Niemniej w przyszłości model biznesowy DoWith ma się opierać o „nieinwazyjne”, kontekstowe i interesujące internautów reklamy. Jego zdaniem, aplikacja przypadnie do gustu głównie młodzieży.

Ale wśród docelowej grupy klientów wymienia także użytkowników w wieku od dwudziestu sześciu do czterdziestu lat. Szczepaniak tłumaczy, że będą oni zainteresowani aplikacją, ponieważ wielu z nich uprawia sport, a DoWith pomoże im znaleźć partnerów, z którymi mogliby wspólnie trenować. – Chcemy również pomóc turystom w poznaniu miasta i nowych znajomych, dlatego aplikacja daje możliwość zaznaczenia w swoim profilu, iż jest się turystą – mówi.

Od żartu do startupu 

Sam pomysł na aplikację, jak wyjaśnia jej autor, nie zrodził się z własnej potrzeby, a raczej z przypadku. Wspomina, że podczas rozmowy z kolegą opowiedział mu o miejscu, w którym grał w gry planszowe. Ten z kolei zapytał, czemu go nie zabrał skoro i on je lubi. Rafał Szczepaniak wytłumaczył, że nie miał o tym zielonego pojęcia, na co kolega zażartował, żeby zrobili aplikację uławiającą organizowanie spotkań. – Okazało się, że ten pomysł bardzo nam się spodobał, a żart kolegi ewoluował w aplikację DoWith – dodaje.