Program GovTech Polska ma na celu łączenie podmiotów publicznych, przedsiębiorców i obywateli. Administracja publiczna zgłasza wyzwania, przed jakimi stoi, a osoby zgłaszające się do konkursu przedstawiają swoje pomysły na rozwiązanie danego problemu. W 2017 roku, jako pierwsze, swoje wyzwanie przedstawiło Ministerstwo Finansów. Celem było uszczelnienie systemu podatkowego. Podczas zorganizowanego hackatonu powstał program, który wspiera administrację skarbową w walce z nieuczciwymi działaniami.
Sukces pierwszego konkursu był inspiracją do stworzenia cyklu podobnych konkursów, dedykowanych dla różnych branż. I tak w 2018 roku Premier Mateusz Morawiecki powołał do życia Zespołu GovTech Polska. Od tamtej pory regularnie pojawiają się nowe wyzwania, których celem jest poprawa warunków życia obywateli oraz efektywność działania strefy publicznej.
Wyzwania pojawiają się w ramach dwóch ścieżek współpracy. Do pierwszej ścieżki swoje konkretne wyzwania stawiają m.in. Ministerstwo Finansów, PKN Orlen, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska czy Kancelaria Senatu RP. Do drugiej ścieżki swoje pomysły na rozwiązanie społecznych wyzwań mogą zgłaszać sami obywatele.
Podobne programy istnieją w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Izraelu czy Singapurze. Polska ze swoim programem govtechowym zajmuje pozycję na równi z wymienionymi liderami na świecie w tej kwestii. Program GovTech Polska usprawnia dialog pomiędzy administracją publiczną, a innowatorami: przedsiębiorcami, startupami, środowiskiem naukowym oraz samymi obywatelami.
Tensorflight – zwycięzca GovTech Polska
Tensorflight jest zwycięzcą ostatniej edycji konkursu GovTech Polska. Mówiąc o samym programie postanowiliśmy zadać kilka pytań zwycięskiemu zespołowi. Zbigniew Wojna, współzałożyciel Tensorflight, pełniący obowiązki Chief Research Officer, opowiada dlaczego jego zespół zdecydował się wziąć udział w konkursie i jakie drzwi przed nim otworzyła wygrana.
Kto stoi za Państwa startupem, kiedy on powstał i czym założyciele zajmowali się wcześniej?
Zbigniew Wojna: Tensorflight założyłem w 2016 roku wraz z Robertem Kozikowskim. Robert pracował wcześniej jako programista w Facebooku oraz Google, analizując dla nich petabajty danych dziennie. Natomiast ja jestem specjalistą od wizji komputerowej, pracowałem m.in. w Microsoft oraz Google DeepMind.
Czym dokładnie się zajmujecie?
Jesteśmy startupem z sektora insurtech i zajmujemy się zastosowaniem uczenia maszynowego w procesie ubezpieczania nieruchomości. Nasz produkt, po podaniu dowolnego adresu na świecie, za pomocą algorytmów sztucznej inteligencji wyszukuje położenie, analizuje zdjęcia satelitarne, lotnicze i street view obiektu, a następnie zwraca parametry nieruchomości, takie jak współrzędne budynku, liczba pięter, materiał, z którego jest on zbudowany, kształt i nachylenie dachu, pobliskie drzewa czy panele słoneczne. Nasze oprogramowanie działa równolegle i jest w stanie przeanalizować dziesiątki tysięcy adresów w ciągu doby, bez ingerencji człowieka.
Jakie jest Państwa największe osiągnięcie do tej pory?
Nasze sukcesy należy rozbić na dwa fronty. Po pierwsze, udało nam się zebrać 3 miliony dolarów finansowania od bardzo wymagających inwestorów amerykańskich. Zainwestowali w nas liderzy rynku ubezpieczeń nieruchomości, tacy jak Nephila Capital czy Hudson Structured. Po drugie, zainteresowanie naszym produktem wykazały największe firmy ubezpieczeniowe na świecie i możliwość współpracy z nimi jest dla nas ogromnym wyróżnieniem.
Dlaczego zdecydowaliście się Państwo na udział w programie GovTech Polska?
W programie GovTech wystartowaliśmy spontanicznie. Specjalizujemy się w wizji komputerowej, i jako że wszyscy pracownicy mają przeszłość olimpijską (wszyscy jesteśmy finalistami lub laureatami olimpiad: informatycznej, fizycznej lub matematycznej), postanowiliśmy podnieść rękawicę i przystąpić do konkursu. Nie bez znaczenia była dla nas także możliwość zrealizowania projektu, z którego korzyści będzie czerpać cała Polska.
Co dało Państwu zwycięstwo w tym programie?
Dzięki zwycięstwu w konkursie GovTech osiągnęliśmy dwie rzeczy: po pierwsze, dostaliśmy możliwość przystąpienia do negocjacji z prestiżową instytucją, jaką jest Ministerstwo Finansów i dzięki nim lepiej zrozumieliśmy unikalne potrzeby instytucji sektora publicznego w Polsce. Jako wschodząca firma, nigdy nie doszlibyśmy do tego etapu startując w wielkim przetargu. Po drugie, utwierdziliśmy się w przekonaniu, że nasz zespół inżynierski jest liderem na polskim rynku wizji komputerowej, potrafimy działać bardzo szybko (czas trwania każdego etapu to mniej niż dwa tygodnie) i skutecznie.
Dlaczego warto wziąć udział w tym konkursie?
GovTech to świetna inicjatywa dla mniejszych przedsiębiorstw, które nie mają związanych rąk przez procedury i procesy. Takie firmy bardzo często potrafią świadczyć usługi szybciej i lepiej niż wielkie korporacje, jednak nie wzbudzają takiego zaufania, a w przetargach giną przez nie przydeptane. GovTech to także doskonały sposób na promocję przedsiębiorstwa oraz na nawiązanie wartościowych znajomości z przedstawicielami sektora publicznego w Polsce.
Czy macie państwo jakieś rady dla startupów, które będą chciały startować w kolejnej edycji programu?
Jako że w drugiej edycji konkursów będzie aż 20, to na pewno warto starannie przeczytać ich wymagania i wybrać ten, w którym będzie się w stanie najszybciej stworzyć działający prototyp.
Już we wrześniu pojawią się wymagania do kolejnej edycji konkursu GovTech Polska
Na koniec postanowiliśmy zapytać Justynę Orłowską, Dyrektor GovTech Polska, o to jak będzie wyglądała kolejna edycja konkursu (do której wymagania pojawią się już we wrześniu) oraz dlaczego akurat Tensorflight został zwycięzcą ostatniej edycji. Odpowiedzi Pani Dyrektor mogą być inspiracją dla tych, którzy zastanawiają się nad skorzystaniem z oferty konkursowej GovTech Polska w najbliższej edycji.
Dlaczego akurat Tensorflight został zwycięzcą GovTech? Co przeważyło? Co ten startup miał, czego zabrakło innym?
Justyna Orłowska: Ministerstwo Finansów, organizując według naszej formuły konkurs, szukało firm, które najskuteczniej wykryją przemycane towary na zdjęciach rentgenowskich, które robi się każdemu z setek milionów samochodów, kontenerów i pociągów przekraczających granicę UE. Startując w konkursie, TensorFlight miał aż 95 przeciwników z całej Polski, w tym największych branżowych gigantów. Mimo to udało im się najlepiej przejść przez dwuetapową rywalizację i stworzyć prototyp, który charakteryzował się najwyższą dokładnością i najniższym odsetkiem błędów. Poziom był wyrównany i bardzo wysoki, ale ostatecznie jury, biorące pod uwagę skuteczność, szybkość oraz sprawność architektury wskazało zwycięzców. Warto też podkreślić, że w konkursach GovTech prace są szyfrowane a potem oceniane anonimowo, zapewniając, że TensorFlight zwyciężył tylko dzięki jakości swojego rozwiązania, a nie wyglądowi prezentacji, czy sympatii sędziów.
Przy okazji wspomnianej wygranej w mediach pojawiła się informacja, że podejmiecie Państwo dalszą współpracę ze zwycięską firmą i zaprosicie ją do negocjacji z wolnej ręki. Czy takie negocjacje miały miejsce, jeśli tak na jakim są etapie i co będzie ich efektem?
Celem konkursów GovTech jest to, by przejść z zamawiającą instytucją całą drogę – od potrzeby do wdrożenia, dlatego zwycięzcom (poza nagrodami pieniężnymi) wręczane jest zaproszenie do negocjacji kontraktu wartego setki tysięcy złotych na dopracowanie i instalację ich systemu. Obecnie, umowa ma być niedługo podpisana, a zespół pracuje intensywnie nad tym, by ich rozwiązanie chroniło nasze granice przed przemytnikami, a także nad włączeniem go w swój model biznesowy.
Wyzwania do kolejnej edycji konkursu GovTech mają pojawić się we wrześniu tego roku. Czy jest już coś co możecie Państwo powiedzieć o nadchodzącej edycji?
Możemy powiedzieć, że będzie zdecydowanie większa i zaoferuje uczestnikom wyzwania z jeszcze szerszego spektrum niż dotychczas – od nauki po obronność, a także wyższe nagrody. Wystawcami wyzwań będą już nie tylko ministerstwa i samorządy, ale także szereg urzędów centralnych, oraz spółek Skarbu Państwa – traktujemy to jako dowód, że coraz więcej instytucji w Polsce dostrzega drzemiący w startupach, oraz małych i średnich firmach i bardzo nas to cieszy. Pracujemy też nad szeregiem technicznych rozwiązań pozwalających uczestnikom ułatwić sobie start, szczegóły już wkrótce.
Od września ruszają zgłoszenia do konkursów, będziemy też organizować cykle spotkań dla zainteresowanych uczestnictwem. Już niedługo zaczniemy publikować więcej informacji, więc zapraszamy do śledzenia naszej strony i kanałów społecznościowych.
Czy startupy mogą się w jakiś sposób przygotować do tego konkursu? Na co zwracacie Państwo szczególna uwagę podejmując decyzję o wygranej danej firmy?
Doskonałą formą przygotowania jest uczestnictwo w konsultacjach biznesowych, które przeprowadzamy przed ogłoszeniem każdego wyzwania. Firmy mogą się tam spotkać z autorami wyzwań i porozmawiać o ich potrzebach i celach stojących za każdym konkursem. Dodatkowym atutem jest to, że to w efekcie konsultacji powstaną między innymi kryteria oceny, oraz szacunek wartości – chodzi o to by głos ekspertów z rynku był wysłuchany. Oczywiście ci, którzy nie będą mogli się pojawić na spotkaniach nie będą poszkodowani – szczegółowe relacje będą publikowane na naszych stronach internetowych.
Co do samej oceny, to podkreślę raz jeszcze, że jedynym co w naszych konkursach się liczy jest jakość wytworzonych rozwiązań. Dzięki temu, że prace oceniane są anonimowo, co gwarantuje system szyfrowania zapewniamy, że mały startup jest w stanie konkurować z największymi graczami. Podobnie, nikt nie ocenia prezentacji, pitchów, ani CV zespołu – wszystko by zapewnić, że zwyciężą ci którzy najlepszy pomysł poprą najwyższej klasy umiejętnościami. Wiemy jak czasem ciężko jest się przebić małym graczom na rynku, także jedynym formalnym wymogiem, jaki stawiamy, jest jeden podpis, chcemy pozwolić uczestnikom skupić się na merytorycznej pracy. Na koniec dodam, że na razie spośród 5 zorganizowanych konkursów wszystkie wygrali mali i średni gracze, utwierdzając nas w wierze, że warto tworzyć polskim przedsiębiorcom sprzyjające warunki.