Kolejna sądowa batalia Ubera. Partner biznesowy domaga się ponad 19 mln dolarów

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Brytyjska agencja reklamowa złożyła w kalifornijskim sądzie pozew przeciwko Uberowi nazywając go „niewiarygodnym partnerem biznesowym”. Twierdzi, że przewoźnik nie wywiązał się z umowy i nie zapłacić firmie ponad 19 mln dolarów za usługi marketingowe.

Na zdjęciu: Travis Kalanick, współzałożyciel Ubera | fot. materiały prasowe

Nie wywiązali się z umowy?

Sprawa między Uberem a brytyjską agencją reklamową Fetch Media ciągnie się od września ubiegłego roku. Wówczas to amerykańska spółka wytoczyła proces parterowi biznesowemu, którego oskarżyła o wystawienie rachunku za nieistniejące, niewiarygodne i nieuczciwe reklamy. Reuters podaje, że Uber zatrudnił agencję, aby ta umieszczała w sieci reklamy zachęcające nowych użytkowników do pobierania aplikacji do podwózek.

Obie strony miały rozliczyć się za kliknięcia w reklamę, ale według Fetch Media, Uber nie wywiązał się z umowy. Jego przedstawiciele byli jednak innego zdania i twierdzili we wrześniu, że wypłacili firmie z Wielkiej Brytanii 82,5 mln dolarów, przy czym stracili na tym partnerstwie 50 mln dolarów. Według Ubera, właśnie tyle miało go kosztować naprawienie bałaganu jaki Fetch Media narobiło swoimi reklamami.

Wycofanie pozwu

Reuters wyjaśnia, że zawierając umowę z Fetch Media, spółka ze Stanów Zjednoczonych poprosiła kontrahenta o nie wyświetlanie reklam między innymi na konserwatywnej stronie informacyjnej breitbart.com, którą prowadzi były doradca Donalda Trumpa. Mimo prośby, reklamy miały się tam i w innych miejscach pojawić, na co Uber zwrócił uwagę na początku 2017 roku, po tym jak do firmy zaczęły napływać skargi ze strony internautów.

Potem nastąpił zwrot akcji, bo sprawę przydzielono sędzinie Yvonne Gonzalez Rogers, która wcześniej prowadziła rozprawy z Uberem w roli głównej. Najwidoczniej nie spodobało się to spółce, bo jej przedstawiciele dwa tygodnie później wycofali pozew i stwierdzili, że będą domagać się swoich praw w sądzie w San Francisco. Teraz okazuje się, że Fetch Media pozywa Ubera i tę sprawę ponownie przydzielono sędzinie Rogers.

Należności

Agencja reklamowa oczekuje, że po wygranym procesie Uber wypłaci jej zaległe należności w wysokości 19,7 mln dolarów. Nazywa też amerykańskiego przewoźnika „niewiarygodnym partnerem biznesowym” i twierdzi, że pomogła kontrahentowi monitorować skuteczność reklam i wyłapać te, które były nietrafione. Ponoć dzięki współpracy z Fetch Media, Uber pozyskał 35 milionów nowych pasażerów.

– Nie wierzymy, że Uber tak łatwo mógłby uniknąć kontroli sądowej nad swoimi błędnymi teoriami dotyczącymi kontrahentów – mówią przedstawiciele Fetch Media. Reuters poprosił przedstawicieli Ubera o skomentowanie tej sprawy, ale nie otrzymał odpowiedzi. Nie znamy też terminu rozprawy.