Spotify walczy z piractwem
Joel Waldfogel z Uniwersytetu w Minnesocie i Luis Aguiar z Institute for Perspective Technological Studies na zlecenie Komisji Europejskiej zbadali wpływ Spotify na rynek muzyczny. Celem badania było zweryfikowanie, czy faktycznie szwedzki serwis streamingowy przyczynia się do walki z piractwem, czy nie. Naukowcy przeanalizowali więc twórczość ośmiu tysięcy artystów w latach 2012-2013 zwracając uwagę na: popularność muzyków w Spotify, liczbę pobrań ich utworów z legalnych źródeł i z tych pirackich.
Okazało się, że rzeczywiście platforma należąca do Daniela Eka przyczynia się do zmniejszenia piractwa w sieci. Waldfogel i Aguiar podają w raporcie, że w ciągu roku na każde kolejne 47 odtworzeń za pośrednictwem serwisu streamingowego liczba nielegalnych pobrań spadła o jedno. Poza tym wcześniej wymienionym pozytywnym aspektem, szwedzka spółka ma też negatywny wpływ na rynek muzyczny.
3 mld dolarów wynagrodzenia
Naukowcy zwrócili uwagę na fakt, że Spotify ogranicza przychód ze sprzedaży utworów z legalnych źródeł takich jak: iTunes i Amazon. Ich zdaniem na każde kolejne 137 odtworzeń danego utworu jego sprzedaż spada o jedną jednostkę. Dlatego też pojawiają się zarzuty wobec serwisu, że jest on alternatywą dla piractwa w sieci, gdzie: „jak za darmo nie pobiorę, to za darmo posłucham na Spotify”. Oczywiście jest to dalekie od prawdy, bo szwedzka spółka nie oferuje muzyki bezpłatnie. Płacimy za nią albo kupując abonament, albo godząc się na emisję reklam.
W czerwcu Daniel Ek, CEO Spotify, ogłosił, że spośród 75 milionów użytkowników platformy 20 milionów zdecydowało się na zakup abonamentu. Przedsiębiorca pochwalił się przy tej okazji wzrostem popularności serwisu. W stosunku do roku ubiegłego liczba płacących użytkowników zwiększyła się aż o sto procent. Ponadto Ek wspomniał wtedy o wynagrodzeniu, które wypłacił artystom z tytułu majątkowych praw autorskich. Wynosiło ono wówczas trzy miliardy dolarów, z czego 300 milionów dolarów dotyczyło pierwszego kwartału tego roku.
Niemniej artyści zarzucają twórcy Spotify, że ich honoraria są zbyt niskie. To teraz, po zaprezentowaniu przez Komisje Europejską wyników badań, pewnie będą mieli kolejny powód do „zaczepki”. Wydaje się jednak, że lepiej jest otrzymać niższe wynagrodzenie, niż godzić się na piractwo i w efekcie nic na tym nie zarobić.