Pomysł skąd?
Pomysł na listed.pl pojawił się z tzw. potrzeby (jak większosć startupów), gdy po raz kolejny znajomi i klienci pytali nas o polecenie kogoś od grafiki 🙂 Znaleźliśmy tego typu serwisy w polskim internecie ale przedzieranie się przez nudne listingi ofert i czytanie nudnych opisów doprowadziło nas na skraj depresji. Stwierdziliśmy, że potrzeba czegoś prostszego… i znaleźliśmy fajny odpowiednik tego czego szukaliśmy za oceanem. Przeanalizowaliśmy konkurencje, usunęliśmy zbędne elementy i do dzieła.
Jak powstał?
Listed.pl to dziecko weekendu majowego 🙂 Spontanicznie, od pomysłu do realizacji pierwszej wersji minęło kilka dni. Cały czas rozwijamy go funkcjonalnie, i dopracowujemy wszystkie szczegóły co ważne kierując się prostotą. To czego nie ma, dorobimy jak zajdzie taka potrzeba. Pozwoliło to postawić serwis w czasie krótszym niż zastanowienie się nad nazwą, to była prawdziwa udręka, bo każdy wie jak wygląda rynek domen.
Co ma realizować?
Prostota i jeszcze raz prostota. Listed.pl ma w jak najprostszy sposób pomóc klientowi znaleźć webdesignera, a grafikowi złapać dodatkowe zlecenia. Tak więc każdy z nich (grafików) może dodać tylko 6 prac, w związku z tym mamy nadzieje, że wybierze najlepsze, dodatkowo miasto w którym pracuje i uśredniony budżet w jakim najczęściej operuje przy zleceniach. To tyle, resztę detali doprecyzuje w kontakcie z klientem, ważne aby przykuł uwagę swoimi pracami i złapał lead.
Jak to się dzieje?
Listed.pl wystartował kilka dni temu, od tego czasu udało nam się zebrać ponad 20 webdesignerów, zaczynając od 3 znajomych. Już teraz każdy z profili jest przeglądany od deski do deski poprzez średnio ponad 30 osób dziennie. Co ważne, właściwą promocję serwisu rozpoczniemy później, mając już odpowiednią ilość webdesignerów. Na leady jednak można już liczyć, gdyż prowadzimy testowe promocje serwisu np. na goldenline.pl Z utęsknieniem czekamy na pierwsze wieści o umowach zawartych dzięki listed.pl .
Powodzenia graficy!
Podsumowanie inwestycji 🙂
Serwer: 200 zł
Domena: 12,50 zł
No i oczywiście czas: Na projekt funkcjonalny i testy, projekt graficzny i potem programowanie.
Garażowo, ale się da!
źródło: informacja prasowa / Patryk Pawlikowski