Listonic to startup, który powstał jako projekt studencki. Dziś posiada już inwestora, 80 000 zarejestrowanych użytkowników, współpracuje z siecią telefonii komórkowej Orange i ma przede wszystkim bardzo ciekawy model biznesowy. Rozmawiamy z Kamilem Janiszewskim – współtwórcą Listonic.
Czym jest Listonic?
Listonic to lista zakupów dostępna na telefony komórkowe i przez Internet. Wszystko, co zapiszemy na liście zakupów na stronie www.listonic.pl pojawia się na telefonie i odwrotnie to, co jest zapisane na telefonie, jest też na stronie www.listonic.pl.
Przewaga listy w Listonic nad listą na karteczce, to:
- Wygoda.
- Automatyczne sortowanie list pod kątem alejek sklepowych. Na przykład nie jest ważne, w jakiej kolejności wpiszemy: jogurt, maślankę i mleko, bo w Listonic te produkty pokażą się jedno pod drugim, nie rozstrzelone po całej liście. Wszystko po to, aby wygodniej chodziło się po sklepie.
- Możliwość dzielenia się listami z innymi: kartka papieru nie może być jednocześnie w kieszeniach wszystkich domowników, a lista na telefonie ma tą magiczną właściwość.
Listonic narodził się jako projekt studencki. Polskie uczelnie są miejscami, które sprzyjają młodym przedsiębiorcom w tworzeniu startupów?
Pytanie, czy uczelnie są po to by uczyć, czy by sprzyjać komukolwiek? Nie wiemy przecież, która droga życiowa: „na startup”, „na etat”, czy „na uczelnię” jest najlepsza. Wolałbym, żeby uczelnia odcinała się od wspierania którejkolwiek z tych ścieżek. Każdy z nas powinien sam podejmować tak kluczowe decyzje. Polecam rozmowy z rodziną, znajomymi i czytanie Internetu, przy tym odcinanie się od uczelnianych prawd o życiu, bo mamy tam zazwyczaj mocną nadreprezentację ludzi, którzy wybrali drogę „na uczelnię”. Zauważmy też, że korporacje ze swoim „na etat” robią wszystko, żeby sterować uczelniami tak, aby te kształciły im potrzebne kadry. Miałem przyjemność chodzić na ćwiczenia z przedmiotu, który był stworzony pod jedną z większych firm obecnych w moim mieście, a zajęcia prowadził jej pracownik.
Listonic jest laureatem wielu konkursów. Pojawialiście się również na sporej ilości eventów. Co daje startupowi uczestnictwo w tego typu imprezach?
Uczestnictwo w eventach daje minimum 3 rzeczy:
- Znajomości.
- Możliwość rozmowy z ludźmi z doświadczeniem, którego sam nie masz.
- Feedback na temat Twojego pomysłu.
- Ponadto jest po prostu przyjemne 🙂
Udało się Wam pozyskać inwestora – fundusz BBI Seed Fund. Co poradzilibyście młodym startupom, które również szukają tego typu wsparcia? Jak powinny się za to zabrać?
W Internecie jest wiele rad od startupowców i od funduszy VC, warto je przeczytać. Mogę potwierdzić kilka z nich:
- Najważniejszy jest team – mający zaufanie do siebie nawzajem, gdzie kompetencje poszczególnych członków uzupełniają się i mający absolutny focus na tym, co robi.
- Czym więcej osiągniesz z własnych środków, tym lepiej. Pomysł to raczej za mało, proof of concept lub prawie gotowy produkt to już lepiej, a produkt i pierwsi klienci to solidna baza do rozmowy o inwestycji.
- Pokaż swój pomysł. Listonic nie szukał inwestora, został zauważony przez fundusz VC na lokalnym łódzkim konkursie. Na podstawie naszego doświadczenie można powiedzieć, że warto mówić o swoim projekcie.
Jakie są wady i zalety pracy przy startupie np. w porównaniu do pracy na etacie?
Nie jestem dobrą osobą, żeby odpowiadać na to pytanie. Nigdy nie pracowałem w korporacji. Przed założeniem Listonic’a również pracowałem w startupie. Myślę, że startup to większa odpowiedzialność, szybsze zmiany, większe ryzyko i większa wygrana zarówno dla prowadzących, jak i dla pracowników. Domyślam się, że w korporacji, żeby zdobyć podobne doświadczenie trzeba pracować wielokrotnie dłużej.
Ilu użytkowników ma dziś Listonic?
Listonic to w tej chwili to ponad 80 tys. zarejestrowanych użytkowników, którzy codziennie tworzą około 600 list zakupów. Miesiąc do miesiąca wskaźniki rosną nam o 5-10%.
W jaki sposób Listonic zarabia? Bardzo ciekawa jest proponowana przez Was reklama kontekstowa! Czy możecie podać już jakieś konkretne liczby odnośnie prowadzonej przez Was kampanii dla Indykpolu?
Dzięki za miłe słowa. Faktycznie reklama kontekstowa w Listonic (35 znaków dobranych do zawartości listy zakupów) spotkała się z zainteresowaniem branży reklamowej. Np. dzięki Pani Natalii Hatalskiej znaleźliśmy się w raporcie AdStandard 2011 i Trendbooku 2011.
Indykpol był naszym pierwszym klientem, z którym tworzyliśmy cały system. Jeśli chodzi o konkretne liczby, to w miesiącu reklama Indykpola dodaje się do około 10 tysięcy pozycji na listach zakupów.
Jakie macie pomysły na kolejne sposoby zarabiana na Listonicu? Możliwości jest z pewnością wiele…
To prawda, pomysłów jest masa, ale musimy liczyć się z tym, że doba ma tylko 24h. Sądzimy, że reklama kontekstowa ma największy potencjał i skupiamy się właśnie na niej. Działania układamy tak, aby ona była dla nas w przyszłości tym, czym Adwords jest dla Googla 🙂
Udało się Wam nawiązać współpracę z operatorem sieci komórkowej Orange. Jak do tego doszło i jakie przyniosło to korzyści?
Współpraca z Orange miło nas zaskoczyła. Orange samo się do nas zgłosiło i zaproponowało formę współpracy. W konsekwencji narodził się pomarańczowy Listonic dedykowany klientom Orange. Dodatkowo użytkownicy tej sieci mają zniesione opłaty za Internet podczas używania Listonica przy wykupieniu podstawowego pakietu Internetu.
Dla Listonic najważniejsze korzyści z współpracy z Orange to promocja naszego rozwiązania i aspekt wizerunkowy – dużo łatwiej rozmawia się z gigantycznymi klientami mogąc pochwalić się współpracą z Orange.
Listonic imponuje swoją obecnością na wielu platformach. Jest dostępny z poziomu strony internetowej i z praktycznie wszystkich urządzeń mobilnych. Przygotowaliście również kilka widgetów i np. plugin do Firefoxa. Jak to wszystko sprawdza się w praktyce?
Ludzie korzystają z wszystkich form dostępu do swoich list zakupów, niedawno zastanawialiśmy się, czy na pewno warto utrzymywać niszowe formy takie jak plugin do Firefoxa czy widgety na pulpit i okazało się, że jest grupka użytkowników, która z nich korzysta i byłaby oburzona, gdybyśmy je wyłączyli 🙂
Ostatnio wypuściliśmy napisaną od podstaw aplikację na Androida. W fazie testów jest nowa aplikacja na iOS, aplikacja na BlackBerry oraz aplikacja na Windows Phone 7 (świetnie wygląda, aż chce się mieć telefon z WP7). Pojawiają się nowe platformy, inne wymagają poprawek i wprowadzania nowych funkcji. Staramy się, aby aplikacja była dostępna wszędzie i dla wszystkich. Prawie codziennie otrzymujemy zgłoszenia na temat działania aplikacji. Jedne są pochwałami, inne zgłaszaniem błędów, a pozostałe pytaniami na temat konkretnych funkcji.
Listonic rozwija się na wielu frontach, m.in. współpracujecie z blogerami kulinarnymi (przycisk Listonic), umożliwiacie zakupy w delikatesach on-line, uruchomiliście porównywarkę codziennych zakupów CoTanio.pl. Które kierunki rozwoju są dla Was w tym momencie priorytetowe?
Priorytet mają działania związane bezpośrednio z Listonic’iem. Pracujemy nad aplikacjami na telefony, myślimy nad zmianami na stronie i staramy się, aby przyciski Listonic były jeszcze bardziej powszechne. Lekko niższy priorytet mają sprawy związane z CoTanio.pl, ale i na tym polu nie dajemy sobie luzu.
W ostatnim czasie przenieśliśmy Listonic na MS Azure i jesteśmy na ukończeniu jego tłumaczenia na angielski.