Literacki pojedynek na wyżynach: laureat Goncourtów Hervé Le Telliere w kryminalnym starciu z ChatGPT

Dodane:

Przemysław Zieliński Przemysław Zieliński

Literacki pojedynek na wyżynach: laureat Goncourtów Hervé Le Telliere w kryminalnym starciu z ChatGPT

Udostępnij:

Ta trzymająca w napięciu do ostatniej literki historia wydarzyła się naprawdę. Redakcja francuskiego pisma Le Nouvel Obs zorganizowała literacki pojedynek między laureatem Nagrody Goncourtów, Hervé Le Tellierem a ChatGPT. Czyja maszyna do pisania strzelała celniej?

Redakcja francuskiego tygodnika Le Nouvel Obs postanowiła sprawdzić, jak w literackim pojedynku poradzi sobie ChatGPT – najpopularniejsze narzędzie AI od OpenAI – w starciu z jednym z najwybitniejszych współczesnych pisarzy, laureatem Nagrody Goncourtów, Hervé Le Tellierem.

ChatGPT cichym zabójcą literatury?

Zasady były proste – zarówno Le Tellier, jak i ChatGPT mieli napisać opowiadanie kryminalne na 3 tysiące znaków. Punkt startowy i finał były z góry określone: opowieść miała się zaczynać od zdania „Zobaczył w swym biurze leżące bez życia ciało pisarza”, a kończyć puentą „Wszystko przecież przebaczono – pomyślała, jeszcze zanim znikła”.

Co zaskakujące, utwór wygenerowany przez sztuczną inteligencję zachwycił redakcję. Był dowcipny, sprawnie napisany, miał inwencję i styl – choć, co warto zaznaczyć, był efektem bardzo szczegółowo opracowanego prompta, nad którym przez tydzień pracował dawny redaktor „Le Nouvel Obs” i wydawca newslettera „Pokolenie IA”. Nawet sam Le Tellier przyznał, że tekst AI „jest lepiej napisany niż niemała część rocznej normalnej produkcji literackiej Francji”.

Książki już nigdy nie będą takie same

Redakcja podsumowała literackie zawody niepokojącą, choć bardzo realistyczną obserwacją: AI może okazać się rewolucją dla przemysłu wydawniczego. Dlaczego? Bo jest szybka, tania i – jak się okazuje – zdolna. W świecie literatury masowej, romansów, fantastyki czy nawet komiksów, gdzie liczy się regularność, tempo i niska cena produkcji, sztuczna inteligencja może zyskać przewagę nad pisarzami z krwi i kości.

Jeśli AI jest w stanie stworzyć powieść w kilka minut, i to nie gorszą niż średnia produkcja literacka, to kto będzie skłonny płacić pisarzowi, który potrzebuje miesięcy lub lat na stworzenie dzieła?

Czytaj także: Czy Muzy korzystają ze sztucznej inteligencji? O roli AI we współczesnej sztuce

Choć eksperyment Le Nouvel Obs nie oznacza końca pisarzy, to rzuca światło na rzeczywisty problem – redefinicję roli twórcy w świecie zdominowanym przez technologię. Z jednej strony, AI może zagrozić autorom żyjącym z literatury popularnej. Z drugiej – może stać się partnerem i narzędziem, które wspiera proces twórczy: sugeruje fabułę, ułatwia redakcję, inspiruje lub… pomaga zwalczyć twórczą blokadę.

Podobne wnioski pojawiają się także w kontekście wcześniejszych testów, w których ChatGPT konkurował z ludźmi – m.in. w konkursach poetyckich czy scenariuszowych. W wielu przypadkach AI przechodziła jako autor „niewykryty” przez jurorów, co pokazuje, że jej styl jest coraz bliższy ludzkiemu.

Eksperyment z Le Nouvel Obs to nie tylko zabawa, ale też zapowiedź możliwych zmian w branży wydawniczej. Jeśli sztuczna inteligencja zacznie być wykorzystywana na szeroką skalę, może to doprowadzić do sytuacji, w której literatura będzie tworzona w sposób przemysłowy – szybko, efektywnie i bez udziału człowieka.

Pytanie tylko, czy taka literatura nadal będzie miała duszę. I czy czytelnicy, mimo wszystko, nie będą tęsknić za autentycznym głosem żywego autora – jego doświadczeniem, emocjami i niedoskonałościami, które czynią teksty prawdziwie ludzkimi.

Kogo bać się bardziej: ChataGPT czy czytelnika?

Z jednej strony mamy efektywność, z drugiej – pytanie o jakość i autentyczność. Wielu pisarzy, w tym uznani autorzy tacy jak Margaret Atwood czy Salman Rushdie, otwarcie wyrażają swoje zaniepokojenie. Ich główne obawy? Utrata pracy, zalew rynku przez sztuczne treści oraz spadek wartości ludzkiej kreatywności.

Z kolei inni – jak Neil Gaiman – podchodzą do sprawy z większym spokojem. Argumentują, że AI może być użytecznym narzędziem wspierającym pisarzy, ale raczej nie zastąpi ich w pełni, dopóki literatura opiera się na prawdziwych emocjach, doświadczeniu i perspektywie.

Największym arbitrem w tej walce jest jednak… czytelnik. Okazuje się, że wielu odbiorców nie rozpoznaje, czy dana historia została napisana przez człowieka, czy przez AI. Co więcej, niektórzy świadomie wybierają treści tworzone przez sztuczną inteligencję, bo są ciekawi efektów – albo po prostu tańsze i szybciej dostępne.

To prowadzi do nowej ery, w której twórczość staje się bardziej „produktem” niż procesem artystycznym.

Czy to źle? Cóż, to już zależy, kogo zapytasz.

Czytaj także: