Małe i duże problemy. Które rozwiązuje się łatwiej? Podpowiada Sergey Brin

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

Małe i duże problemy. Które rozwiązuje się łatwiej? Podpowiada Sergey Brin

Udostępnij:

Sergey Brin, współtwórca Google, uważa, że duże problemy są łatwiejsze do rozwiązania niż te małe. Czy jest to regułą? O opinię zapytaliśmy kilku przedsiębiorców.

„Solving big problems is easier than solving little problems” – Sergey Brin

 

Dominika Paciorkowska, członkini zarządu i dyrektor zarządzająca ClickMeeting

Zdolność do rozwiązywania problemów i kryzysów to jedna z najważniejszych cech odpowiedzialnego lidera. Powinien być na nie nieustannie przygotowany, zwłaszcza w okresach, kiedy wszystko wydaje się iść zgodnie z planem. Łatwo wówczas o utratę czujności. A kryzysy i problemy są stałym elementem biznesowej rzeczywistości. Jeżeli nie występują, to znaczy, że zatrzymaliśmy się w miejscu i przestaliśmy się rozwijać.

Oczywiście rozwiązywanie poważnych problemów wiąże się z dużo większą motywacją do działania. Poradzenie sobie z nimi jest przy tym zdecydowanie bardziej spektakularne. Często – paradoksalnie – staje się również argumentem przemawiającym na korzyść firmy. Natura „mniejszych problemów” jest całkowicie inna – w wielu przypadkach są niewidoczne dla klientów czy kontrahentów, nawet sami pracownicy potrafią przejść nad nimi do porządku dziennego i odwlekać ich rozwiązanie w czasie. W końcu o ile jesteśmy w stanie realizować swoje obowiązki, problem zyskuje niższy priorytet. Praktycznie zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia, a o całej sytuacji przypominamy sobie wtedy, kiedy jakaś zaległość staje na drodze rozwojowi. To bardzo niebezpieczne zjawisko.

Często to właśnie nawarstwienie małych problemów doprowadza do największych kryzysów. Ich rozwiązanie staje się przy tym zdecydowanie trudniejsze, ponieważ mogą być już wpisane w strukturę firmy i dotyczyć wielu procesów. W związku z tym wyjście z kryzysu jest czasochłonne, odbiera zasoby, które wolelibyśmy przeznaczyć na rozwój, a nie spłatę pewnego rodzaju długu zaciągniętego w przeszłości.

Każdy lider powinien monitorować takie problemy, właściwie je oceniać i dążyć do rozwiązywania ich na jak najwcześniejszym etapie. Pozwoli to na uniknięcie efektu kuli śnieżnej i przełoży się na zdecydowanie wyższy komfort działania.

Tomasz Łakomy, Co-Founder @ Cloudash

W 100% zgadzam się z powyższym cytatem. Kilka lat temu ukazał się blogpost, który zmienił moje spojrzenie na rozwiązywanie wszelkiego rodzaju problemów – Reality has a surprising amount of detail. W nim autor słusznie argumentuje, że każdy „big problem” w rzeczywistości składa się z ogromnej (a czasami nawet nieskończonej – w imię myśli „software is never done”) ilości mniejszych przeszkód, problemów i wszelkiej maści przeszkadzajek. Takie spojrzenie na świat jest przydatne w wielu dziedzinach życia, także w budowaniu produktu – nawet pozornie niewielkie zadanie jak budowa naszego landing page’a składało się z zaskakująco dużej ilości detali.

W korporacjach zdarza się, że osoby na stanowiskach kierowniczych skupiają się tylko i wyłącznie na „big problems” i brakuje im odpowiedniego poziomu zrozumienia tych małych, mnożących się „little problems”. Jest to wielokrotnie problemem, ze względu na to, że to z właśnie sum rozwiązań tych mniejszych problemów wielokrotnie wynika sukces (lub jego brak) projektu, przedsięwzięcia czy całej firmy. Dlatego tak istotne w startupach jest dokładne zrozumienie domeny biznesowej, problemów użytkowników, problemów z którymi się borykają – bez tego bardzo ciężko jest osiągnąć sukces, ponieważ – „rzeczywistość ma zaskakująco dużą ilość detali” 🙂

Marta Robak, product manager  Sodexo Benefits and Rewards Services Polska

Chociaż duże problemy wymagają więcej czasu i energii, nie zawsze są bardziej skomplikowane. Z mojego doświadczenia wynika, że to właśnie tym małym wyzwaniom trudniej stawić czoła. Mam na myśli trudności, które są nawet niezauważalne, ale narastają wraz z czasem.

Jakub Bartoszek, co-founder of MAB Robotics

Prokrastynatorzy, ręce do góry! Kto ma ten syndrom wie, że tak małe jak i duże kwestie mogą stanowić organizacyjne wyzwanie. Albo wpadamy w pułapkę przekonania, że małe problemy odbijemy na szybko i bez stresu, po czym okazuje się, że nagle lista jest długa i już same jej rozmiary onieśmielają, a ich pozornie bezproblemowa natura urasta do rangi konkretnej zagwozdki. Albo przeciwnie, odbijamy niewielkie zadania, żeby odłożyć w czasie zajęcie się „grubszym” tematem.

Wszystko jest kwestią systemu i dyscypliny. Przy rozwiązywaniu złożonych problemów pomaga wejście w tryb „laser-focus”: wyciszenie powiadomień, trzymanie planu i wcześniejsze odhaczenie mniejszych tematów z listy. I jednocześnie unikanie bagatelizowania prostych zadań i adresowanie ich, zanim się rozpędzą na zasadzie śnieżnej kuli.

Bartosz Kazimierczuk, prezes Tower Investments

Ciężko polemizować z facetem, który jest współtwórcą Google, choć czasami duże problemy wymagają jednak więcej wysiłku. Może w tym właśnie tkwi sedno myśli Sergey’a. Więcej wysiłku oznacza większe zaangażowanie i lepsze efekty w rozwiązywaniu problemów.

Konrad Gładkowski, prezes Centrum Medycyny Konopnej

Każde rozwiązanie składa się z dziesiątek małych problemów, odpowiednie podzielenie wyzwania i określenie skutecznego planu działania jest największym wyzwaniem, ponieważ małe problemy pojawiają się często i trzeba być na to przygotowanym.

Armand Przygodzki, CEO Osavi

Tak – diabeł tkwi w szczegółach, a każdy, nawet najlepszy projekt można zawalić, jeśli nie zwraca się uwagi na detale. Biznes to nie tylko wielkie decyzje, lecz także wiele pozornie drobnych problemów, które nierozwiązane w odpowiednim czasie mogą być trudne do naprawienia. W historii mamy przykłady wielu ciekawych rozwiązań problemów, które nie zostały odpowiednio wdrożone. Podstawą jest bieżące obserwowanie tego, co dzieje się w firmie i poza nią oraz szybkie reagowanie nawet na małe kryzysy, które łatwiej mogą umknąć uwadze.

Agnieszka Uba, Head of Product Marketing w SentiOne

Niestety bardzo często duże problemy tak naprawdę są sumą wielu małych, więc droga do ich rozwiązania może być równie wyboista. Jednak na pewno rozwiązywanie dużych problemów daje większą satysfakcję, a co za tym idzie – również większą motywację do dalszego działania.

Igor Kałuża, head of marketing w Advox Studio

Rozwiązywanie drobnych problemów zajmuje dużo więcej czasu niż „big problems”, co wynika z ich tendencji do rozmnażania się. Można sobie jednak z nimi radzić, stosując zasadę Pareto (80/20). Priorytetem jest za to bez wątpienia rozwiązywanie dużych problemów – w ich przypadku jest łatwiej, bo rośnie zaangażowanie poszczególnych osób. Wspominałem już o kolektywie? Burza mózgów to jeden ze sposób, który pozwala na wyłonienie odpowiedniego rozwiązania – na dodatek w krótszym czasie.

Czy w przypadku mniejszych spraw wygląda to tak samo? Niekoniecznie.

Często mniejsze problemy zostają zauważone na niższym szczeblu organizacji przez pojedynczą osobę – co oczywiście nie oznacza, że powinno się je ignorować. Istotna jest za to świadomość tego, że uczestniczenie w rozwiązywaniu każdego problemu nie zawsze będzie możliwe. Dlatego warto zaufać współpracownikom i delegować zadania, wyzbywając się całkowitego micromanagementu.

Trzeba pamiętać też o tym, by regularnie pozbywać się przeszkód – szczególnie na wczesnym etapie rozwoju. W taki sposób możemy zapobiec ewentualnemu efektowi kuli śniegowej w przyszłości.

Agata Jagiełło – przedstawicielka Novakid – platformy edukacyjnej online – na Polskę

To często jest prawdą. ”Dużych” problemów obawiamy się bardziej, w związku z tym staramy się przygotować na wypadek ich zaistnienia. W firmach tworzymy plany komunikacji kryzysowej, opracowujemy modele prognozujące rynek na najbliższe lata i wdrażamy określone procedury. „Małe” problemy pojawiają się niespodziewanie, z pozoru są błahe, ale mogą skutecznie utrudniać realizację większych projektów. To stwierdzenie może tyczyć się również dzieci, których sposób pojmowania świata jest nam dobrze znany w Novakid. Ich „małe” problemy są często dla nich „największymi” na świecie, a my staramy się im pokazywać najlepsze rozwiązania. Jednak pozbycie się „małych” problemów bywa bardzo trudne – bo jak np. sprawić, żeby pęknięty balon nadal latał?

 

Przeczytaj więcej: #znanycytat