Mimo wielu trudności udało nam się pozyskać finansowanie. Podsumowanie roku Magnetiqa

Dodane:

Hubert Mrozek Hubert Mrozek

Mimo wielu trudności udało nam się pozyskać finansowanie. Podsumowanie roku Magnetiqa

Udostępnij:

Przeszliśmy przez kryzys, pozyskaliśmy finansowanie na dalszy rozwój i rozbudowaliśmy produkt. A to wszystko w naszym pełnym pierwszym roku działalności. Magnetiqa podsumowuje 2020 rok.

Czytasz właśnie artykuł z cyklu, w którym polskie startupy i firmy technologiczne, podsumowują 2020 rok. Jeśli chcesz przeczytać inne teksty z serii, zajrzyj tutaj.

W rok 2020 wchodziliśmy z jednym głównym celem – pozyskać finansowanie

Nasz projekt formalnie wystartował w kwietniu 2019 i przez resztę miesięcy tego roku pracowaliśmy nad badaniem jego założeń, budowaniem prototypu i potwierdzaniem przydatności. W skrócie, typowe początki startupowe bez pełnego zaangażowania etatowego.

Początek 2020 zaczęliśmy bardzo mocno od rozmów z funduszami VC, prywatnymi inwestorami oraz analizując odpowiednie dla nas granty. Jednocześnie, co było niejako przygotowaniem do rozmów inwestycyjnych, musieliśmy zacząć angażować komercyjnych klientów do testów naszego pomysłu. Praktycznie 90% naszego czasu zostało przeniesionych właśnie na te działania, odkładając niejako na boczny tor fizyczne prace nad naszymi urządzeniami. Takie zresztą były założenia, był to etap w którym, żeby wykonać kolejny krok rozwoju musieliśmy znaleść dalsze finansowanie oraz klientów który potwierdzą sens naszych założeń.

Patrząc z perspektywy czasu, wiele kropek można naturalnie połączyć. To ciekawe, ale właśnie początkowe rozmowy z funduszami VC wymogły na mnie bardzo intensywne poszukiwania klientów. Myślę, że na tamtym etapie nie zdecydowałbym się na aż tak agresywne działania, a niejako uratowało nas to w czasie nadchodzącej pandemii.

Magnetiqa a COVID-19

Podzielmy COVID-19 na dwie fazy – wiosnę oraz jesień. Prowadząc rozmowy inwestycyjne na początku roku wiosenny lockdown uderzył w nas dość mocno, ale przede wszystkim nagle. Podczas, gdy Polska gospodarka była zamrażana po raz pierwszy, my właśnie byliśmy na finiszu rozmów z prywatnymi inwestorami. Strategia rozmów dotyczących finansowania zakładała w pierwszej kolejności próbę pozyskania kapitału prywatnego, trzymając w alternatywie opcje kilku funduszy VC typu Bridge Alfa. Wraz z wprowadzeniem lockdownu, mimo zaawansowanych rozmów, rynek inwestycji prywatnych nagle się mocno ochłodził. Ot tak, z dnia na dzień, po konferencji premiera dotyczącej zamrażania gospodarki, straciliśmy praktycznie wszystkie ustalenia i rozmowy. Był to mocny i nagły cios.

Bardzo szybko wróciliśmy do realizowania alternatywy w postaci funduszy VC. Mimo że sytuacja nie była tak drastyczna to obserwowaliśmy wyraźne spowolnienie wszystkich procesów łącznie z zamrożeniem wszelkich działalności na okres kilku miesięcy. Takie były standardowe stanowiska funduszy – dwa inne dla przykładu w ciągu jednej rozmowy telefonicznej podniosły swój żądany procentowy udział o 10%. Krótko po ogłoszeniu lockdownu nasze plany inwestycyjne mocno wyhamowały oraz dodatkowo kończył nam się mój zapas pieniędzy jakie przeznaczyłem na projekt. W tym momencie nasz projekt zawisł na włosku i musieliśmy szybko improwizować.

Druga faza – jesienna była już znacznie mniej obfita w dramaturgię i uderzyła przede wszystkim w czas realizacji projektu. Mniej więcej od lipca bardzo mocno zaczęliśmy pracować z pierwszymi klientami naszego rozwiązania. Przy próbie dostarczenia rozwiązania, które w większości na tą chwilę opiera się na hardware, wymagany był okresowy fizyczny kontakt na terenie naszych klientów. Przy wzroście zachorowań jesienią taka praca okazała się trudna do realizacji. Nasze spotkania czy dostawy były opóźniane, przerywane lub całkowicie odwoływane. Praktycznie cały czas albo ktoś przebywał na kwarantannie albo część danego zakładu musiała być prewencyjnie wygaszona. Doskonale rozumie tą sytuacje, przecież sektor żywności jest jednym z głównych składowych naszego życia i jego załamanie byłoby tragiczne w skutkach.

Myślę, że finalnie COVID trochę zmienił nasze plany dotyczące komercjalizacji budowanego rozwiązania. Popatrzyliśmy szerzej niż tylko budowanie stymulatorów wzrostu. Obecnie mamy proces, w którym kształtują się nowe trendy i zachowania konsumentów, dotyczy to praktycznie większości segmentów gospodarki ogólnoświatowej. Dostrzegam ogromną szansę na dostarczenie naszego rozwiązania bardziej kompleksowo, budując pełny produkt a nie jedynie jeden z jego elementów jakim są nasze urządzenia do elektrostymulacji.

Rozwinęliśmy produkt

Mimo wielu trudności udało nam się w tym niesamowicie przewrotnym roku pozyskać idealną formę finansowania. Kiedy przystępowaliśmy do planów pozyskania finansowania, to mieliśmy oczywiście założone kilka scenariuszy. Od tych najbardziej efektywnych i najlepszych dla naszego projektu, po finansowanie – nazwijmy to – ratunkowe. Finalnie udało się zdobyć takie założenia, które pomogą nam najszybciej rozwinąć produkt. Muszę jednak uczciwie dodać, że prawdopodobnie udało nam się to osiągnąć dzięki determinacji i jakiemuś wewnętrznemu uporowi, aniżeli genialnie skonstruowanej strategii. Ta rozsypała się na kawałki podczas pierwszej fazy epidemii i musieliśmy bardzo improwizować.

Udało nam się też znacząco rozwinąć produkt i przede wszystkim nawiązać świetne współprace. Nasza technologia i nasze założenia dotyczące jej rozwoju wymagają bardzo intensywnej pracy w środowiskach zewnętrznych u klientów. To zdecydowanie udało i nadal udaje się realizować. Oczywiście obecna sytuacja związana z pandemią COVID-19 trochę te prace rozsunęła w czasie, ale takie mamy czasy i trzeba się do nich możliwie najlepiej dostosować.

Patrząc wstecz na cały 2020 rok jestem zadowolony z postępów, jakie wykonaliśmy w tak przewrotnym czasie. Nie dotyczą one jedynie rozwoju produktu, ale też tego jak kształtował się zespół i jak bardzo rozwinęliśmy własne kompetencje.

Plany na 2021 rok

Na pewno życzyłbym sobie i całemu projektowi, aby utrzymał determinacje z poprzedniego roku, chociaż był to emocjonalny rollercoaster, to gra zdecydowanie warta była świeczki. Utrzymanie tej ścieżki pracy i rozwoju powinno przynieść wymierne korzyści.

Rok 2020 możemy określić dla naszego projektu jako solidne budowanie gruntu, 2021 natomiast powinien być tym etapem, w którym zaczniemy pełnopranie wprowadzać nasze rozwiązanie.

Myślę, że takim głównym założeniem jest budowa naszego pierwszego pełnego rozwiązania w komercyjnym miejscu. Do tej pory skupialiśmy się jedynie na urządzeniu do poprawy wzrostów, przyśpieszenia fotosyntezy. Widząc obecne trendy na rynku i kształtujące się nowe potrzeby, już niedługo zaprezentujemy pełnowymiarowe urządzenie, które będzie w stanie dostarczyć żywność w każdym miejscu na świecie wykorzystujące naszą autorską technologię. Chcielibyśmy i dążymy do tego, aby pierwsza taka farma powstała właśnie w 2021r.

Dodatkowo zamierzamy popracować nad naszą identyfikacją wizualną, obudzić trochę kanały social media poprzez dostarczenie ciekawych informacji. W tym roku skupiliśmy się jedynie na pracy nad produktem, badaniem jego założeń i dopracowywaniem. Temat marketingu i identyfikacji wizualnej praktycznie dla nas nie istniał. Teraz powinno się to trochę zmienić.
Podsumowując, dążymy do tego, aby w 2021 roku powstała pierwsza nasza farma żywności w oparciu o własną autorską technologię, która będzie miała komercyjne zastosowanie. To kolejny kamień milowy w rozwoju Magnetiqa i wykonamy swoją prace najlepiej jak potrafimy, aby to zrealizować.

Autor: Hubert Mrozek, założyciel Magnetiqa