Dużo się dziś mówi o marnowaniu jedzenia. Na potęgę wrzucamy też czerstwe pieczywo, bo nie bardzo wiemy, co można z nim zrobić. Tymczasem Wy proponujecie zamienienia tego produktu w… alkohol. Pytanie, czy najpierw zainteresował Was problem marnowania pieczywa, czy kwestia produkcji alkoholu z odpadków?
Bartłomiej Rak (Rebread): W Polsce marnujemy około 2 mln ton pieczywa. Sumarycznie wyrzucamy 5 mln ton jedzenia, a pieczywo jest produktem spożywczym, które najczęściej ląduje w koszu.
Najpierw interesowało nas pieczywo samo w sobie – jesteśmy właścicielami rzemieślniczej piekarni, więc z problemem marnowania chleba spotkaliśmy się przede wszystkim w sytuacji nadprodukcji. Normalnie takie pieczywo oddawaliśmy jednemu z lokalnych rolników, ale niestety podczas pandemii ten kontakt się urwał, a my zostaliśmy z problemem, na który musieliśmy znaleźć rozwiązanie. I tak powstał pomysł na produkcję alkoholu.
Alkohol z czerstwego pieczywa to nie jest nowy pomysł – w latach 80-tych była to dość powszechna praktyka. Czy to była Wasza inspiracja?
Tak naprawdę zainspirowaliśmy się piekarnią z Austrii – Bäckerei Therese Mölk. Dopiero potem dowiedzieliśmy się, że w latach 80-tych sporo piekarni oddawało pieczywo do gorzelni, które produkowały z niego alkohol dla różnych branż, również Polmosów.
Skąd pozyskujcie czerstwe pieczywo do swojej okowity? Ile do tej pory pieczywa uratowaliście przed zmarnowaniem?
Pieczywo pozyskujemy z naszej rzemieślniczej piekarni oraz kilku zaprzyjaźnionych. To dopiero początek naszych działań, bo jesteśmy w większości linii produktowych na etapie R&D, ale już udało się uratować ponad 2 tony.
Czy każda piekarnia może się do Was zgłosić ze swoimi odpadkami?
Na razie do współpracy zapraszamy głównie rzemieślnicze piekarnie. Piekarnia przemysłowa wyrzuca nawet 1 tonę pieczywa dziennie także potrzebujemy jeszcze chwili czasu, aby być w stanie obrobić takie ilości.
Ilu czerstwych bochenków chleba potrzeba do wyprodukowania jednej butelki okowity?
Potrzeba około 1 kg czerstwego pieczywa, czyli około 2-3 świeże bochenki.
Zdradzicie jakieś szczegóły dotyczące produkcji? Czy wygląda to podobnie jak w latach 80-tych?
Nasz destylat to w 100% kraftowy alkohol mocny. Całość alkoholu pochodzi z procesu destylacji chleba, nie dodajemy w procesie spirytusu. Taki kraftowy sposób destylacji jest w Polsce coraz popularniejszy. Wiele osób spodziewa się, że rynek mocnego kraftu powtórzy sukces, który odniosły browary rzemieślnicze. Też na to liczymy.
Jak opisalibyście smak swojej chlebowej okowity?
Nasz alkohol został już oceniony przez profesjonalistów – zdobyliśmy podwójny złoty medal na konkursie Warsaw Spirits Competition oraz medal za debiut roku przyznany przez serwis spirits.com.pl, więc posłużymy się ich degustacją: zapach czerstwego chleba, rodzynek, żurawiny, pestek dyni, słonecznika, kwiatowe nuty pszenicy. Smak słodki, chlebowy, nieco owocowy, delikatny. Owocowy finisz – jabłka, morele i dużo ciemnej mąki.
Gdzie można kupić Wasz produkt?
Na razie tylko w naszych dwóch lokalach w Krakowie – Handelek Bistro i Handelek Smakowalnia. Przed wakacjami chcemy wprowadzić nasz produkt na półki w popularnych sklepach.
Czy jeszcze w jakiś inny sposób recyklingujecie resztki pieczywa? Do tworzenia innych produktów?
Tak, mamy kilka linii produktowych. Zarówno B2C (napoje, kosmetyki, produkty spożywcze), jak i B2B (podkład pod hodowlę grzybów, surowiec do produkcji biodegradowalnych opakowań, czy druk 3D). Intensywnie współpracujemy z Uniwersytetem Rolniczym oraz wieloma partnerami w celu komercjalizacji naszych pomysłów.
Skąd zyskujecie finansowanie? Czy można Was jakoś wesprzeć?
Mamy wsparcie anioła biznesu, ale również inwestuje sporo własnego kapitału. Na razie prosimy, aby nam kibicować i wspierać, bo chcemy zrobić coś dobrego dla naszej planety. W przyszłości planujemy również zbiórkę crowdfundingową.