Nasze miejsce pracy dwa razy się spaliło. Nie poddaliśmy się i dalej tworzymy Ledony (Twórczywo)

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

twórczywo

Udostępnij:

Twórczywo zajmuje się projektowaniem i produkowaniem Ledonów – świecących napisów własnego autorstwa. Firma zaczynała klasycznie: dwóch pracowników Mordoru zamarzyło o własnej działalności. Były pierwsze projekty i sukcesy. Ale nikt nie spodziewałby się aż dwóch pożarów trawiących ich zakłady. Jak sobie z tym poradzili?

Ledony to energooszczędna i estetyczna alternatywa dla klasycznych, szklanych neonów. Jeszcze 2 lata temu ich pomysłodawcy tworzyli malutką manufakturę. W tej chwili w firmie pracuje ponad 20 osób.

W pracowni powstaje miesięcznie ponad 100 Ledonów. Są to zarówno wielkie świecące konstrukcje na eventy, designerskie szyldy do restauracji, jak i romantyczne napisy na wesela, ledowe hasła do domu i mnóstwo innych.

Spółka przez ten czas nabrała rozmachu. Anna Domińska, specjalistka ds. marketingu w Twórczywie, opowiedziała nam o drodze, jaką przebył zespół i ona sama.

twórczywo

Na zdjęciu: Anna Domińska

Nieoczekiwana praca marzeń

Jak większość osób z zespołu, Anna, zanim trafiła do Twórczywa, zajmowała się czymś zupełnie innym. Była badaczką jakościową i marzyła o zmianie branży. I oto spotkali się: początkująca instagramerka i Twórczywo, które stawiało pierwsze kroki w mediach społecznościowych. Nadarzyła się okazja, by razem współpracować.

– Wiedziałam, że produkt jest świetny i że działania marketingowe szybko dadzą efekty, bo Twórczywa nie da się nie kochać. Michał i Mikołaj powoli oddawali kolejne pola i zatrudniali następne osoby, a ja mogłam obserwować, jak firma rośnie. Dziś Twórczywo jest dobrze rozpoznawalne na rynku. A wymyślone przez Michała słowo „Ledon” na dobre weszło do słownika całej branży i naszych klientów, pośród których są np. Costa, FreeNow, Pepsi, Adidas, H&M, czy Sephora – wylicza z radością Anna.

twórczywo

Na zdjęciu: Michał i Mikołaj, założyciele Twórczywa

Nie byłoby Twórczywa, gdyby nie Michał i Mikołaj

Szefowie, Michał i Mikołaj poznali się wiele lat temu w warszawskim Mordorze, w znanej agencji reklamowej. Michał był copywriterem, Mikołaj artem. Gdy ich przygoda z tym miejscem się zakończyła, postanowili zrobić coś razem. Michał wraz z żoną jakiś czas wcześniej stworzył przedsięwzięcie zwane Twórczywem. Firma zajmowała się wtedy produkcją rękodzieła w oparciu o projekty młodych twórców. Ich grafiki nanoszone były na różne dekoracyjne sprzęty – kafelki, poduszki, zasłony itd.

Od początku w centrum uwagi Twórczywa była typografia. Z czasem zaczęły powstawać drewniane i styrodurowe kolorowe napisy do wnętrz. Michał i Mikołaj przejęli firmę w 2013 r. i jeszcze wtedy traktowali ją jako dodatkowe zajęcie, bo każdy z nich miał swoją stałą pracę. Michał dawał lekcje squasha, Mikołaj pracował jako grafik na freelansie. Po godzinach kontynuowali produkcję różnych gadżetów do dekoracji domu. Wśród nich był jednak i ten, na którego postanowili postawić wszystko – Ledon, redukując tym samym asortyment wyłącznie do niego.

Zaczęli typowo – od piwnicy

To była doskonała decyzja i szybko okazało się, że Twórczywo kreuje modę na powrót do neonów w nowoczesnej odsłonie. ”Wystarczyło” dobrze projektować i produkować. Każdą wolną chwilę spędzali w niewielkiej Mokotowskiej piwnicy, samodzielnie składając pierwsze napisy: „Warszawa”, „Chyba śnisz”, „Bosko” i inne sklepowe klasyki.

Biznes zaczynał się kręcić, przybywało zleceń, przybywało pracy. Była piwnica, był garaż, była użyczana przez teścia hala i maszyna. I pewnie dalej wszystko toczyłoby się zgodnie ze swoim rytmem, ale … Pewnego ranka zadzwonił telefon, że wszystko strawił pożar.

twórczywo

Na zdjęciu: Pracownia Twórczywa

Znów od początku, a potem… jeszcze raz

Firma została bez miejsca i bez maszyny i bez szans na realizację zleceń. To był impuls do wejścia na nowy szczebel. Błyskawicznie zorganizowali mały lokal i kupili pierwszą własną frezarkę, zatrudnili pomoc. Twórczywo stało się firmą, zakładem i pracownią z prawdziwego zdarzenia. Szybko mały lokalik okazał się za ciasny dla wartko rozrastającej się produkcji. Chłopcy zabrali swoje zabawki i przenieśli się do większego lokum w podwarszawskich Michałowicach, gdzie zatrudnili kilka nowych osób.

Firma pracowała na najwyższych obrotach, aż pewnego ranka zadzwonił telefon, że wszystko się znów pali. Twórczywo po raz drugi zaczynało od początku, choć ze wsparciem swoich pracowników. Michał i Mikołaj nie załamali się. Znaleźli nową, większą halę. W nowym zakładzie działają do dziś, choć zaczyna być już ciasno.

Kobiecy pierwiastek Twórczywa

Przez długi czas w zespole było dosłownie kilka dziewczyn, ale po jakimś czasie proporcje się wyrównały. W tej chwili w części biurowej przeważają panie. Są też dziewczyny lutujące, składające, frezujące. Twórczywo ma ambicje walczyć z krzywdzącymi stereotypami dotyczącymi ich technicznej niemocy – bo to nieprawda. – Także dziewczyny, jeśli rozmawiacie z nami o Ledonach nie mówcie, że dacie do telefonu męża, bo on się lepiej zna na tych technicznych sprawach. Uwierzcie w siebie! Mężczyźni nie mają naturalnych predyspozycji, które sprawiłyby, że lepiej odróżniają zasilacz od ściemniacza, a plus od minusa! – przekonuje Ania.

Grunt to znaleźć własne miejsce

Kończąc opowieść o Twórczywie, Ania dodaje: – Szukajcie wymarzonej pracy do momentu, kiedy znajdziecie swoje miejsce. Pierwszy raz w życiu czuję, że zawodowo jestem w dobrym miejscu. Mam wolną rękę w wymyślaniu kreatywnych pomysłów, koncepcji, kampanii. Skrzydeł dodają mi opinie entuzjastów Ledonów, którzy chwalą nasze social media, za to, że widać w nich, że Twórczywo to naprawdę fajna firma! Tak jest i to jest właśnie klucz do sukcesu – praca w miejscu, które się naprawdę bardzo lubi. Wtedy poniedziałek przestaje być dniem, który wywołuje ból brzucha.

Zdjęcia wykonała Natalia Kontraktewicz.