Czy technologie low-code/no-code to chwilowy trend, czy realna zmiana w podejściu do wdrażania innowacji?
Zdecydowanie mówimy tu o trwałej zmianie, a nie o modzie. Jeszcze kilka lat temu traktowano LC/NC głównie jako narzędzie do szybkiego prototypowania. Dziś coraz więcej firm widzi w tym konkretną odpowiedź na wyzwania związane z czasem, kosztami i elastycznością wdrożeń technologicznych.
Zdarza się, że organizacja nie chce czekać pół roku na nowy CRM czy automatyzację marketingu – chce wystartować z testem w dwa–trzy tygodnie. I właśnie na tym etapie LC/NC daje największą przewagę. Pracowaliśmy z firmą z sektora retail, która dzięki Synerise w kilka godzin (!) zbudowała predykcyjny model zakupowy działający w czasie rzeczywistym i z konkretnym przełożeniem na przychód. To nie był proof-of-concept, to był realny, produkcyjny model.
Czy to oznacza, że tradycyjne działy IT powinny czuć się zagrożone?
Wręcz przeciwnie. LC/NC nie zastępuje IT, raczej przesuwa jego rolę w kierunku bardziej strategicznych zadań. Daje szansę odciążyć zespoły techniczne od codziennych, powtarzalnych zadań i pozwala im skupić się na architekturze, integracjach, bezpieczeństwie.
Przykład? Firma usługowa, która latami rozwijała swój własny CRM i doprowadziła go do stanu trudnego do utrzymania. Zamiast przepisywać wszystko od zera, sięgnęli po Creatio i przenieśli procesy do bardziej elastycznego środowiska, bez konieczności natychmiastowego wyłączania starego systemu.
Dlaczego LC/NC szczególnie dobrze sprawdza się w firmach, które rosną?
Skalowanie to moment, kiedy ujawniają się wszystkie niedoskonałości systemów zbudowanych „na szybko”. Osobne narzędzia do sprzedaży, obsługi klienta, logistyki – bez wspólnego języka, bez danych w jednym miejscu.
W firmie e-commerce, z którą współpracowaliśmy, udało się to poskładać w jedną, działającą całość dzięki LC/NC. Wcześniej korzystali z gotowych narzędzi i ręcznych procesów. Po wdrożeniu platformy opartej na low-code mogli lepiej zarządzać procesami, szybciej iterować i dostosowywać się do rynkowych zmian, bez kosztownych, wieloletnich projektów IT.
Czy LC/NC nadal służy tylko do MVP, czy już buduje się na tym „poważne” systemy?
To mit, że LC/NC nadaje się tylko do prototypów. Coraz częściej widzimy, że duże organizacje budują na tym trwałe, kluczowe systemy – CRM-y, rozwiązania do obsługi klienta, a nawet zarządzanie łańcuchem dostaw.
Nowe inicjatywy w wielu firmach są projektowane z założeniem, że będą realizowane na LC/NC. Właśnie dlatego, że te platformy oferują szybki start, niski próg wejścia i elastyczność, której tradycyjne systemy często nie dają. Dla wielu to po prostu bardziej sensowna ścieżka rozwoju.
Jakie trendy będą dominować w low-code/no-code w najbliższych latach?
Przede wszystkim coraz większe znaczenie będą mieli tzw. citizen developers – pracownicy spoza IT, którzy dzięki LC/NC mogą samodzielnie budować narzędzia, których potrzebują. Szacuje się, że do 2026 roku ponad 80% aplikacji LC/NC będzie tworzona właśnie przez nich.
Drugim mocnym trendem jest integracja z AI. Nowoczesne platformy nie tylko umożliwiają budowanie procesów, ale też wspierają użytkownika w podejmowaniu decyzji – np. sugerując, które etapy można zoptymalizować.
I oczywiście chmura. Cloud deployment staje się nie tyle opcją, co standardem. Daje elastyczność, szybkość wdrożeń i łatwiejszą adaptację do lokalnych przepisów czy specyfiki rynku.
Co może najbardziej zaskoczyć liderów biznesu, gdy zaczną korzystać z LC/NC?
To, jak bardzo zmienia się kultura organizacyjna. LC/NC nie tylko przyspiesza procesy, ale zmienia sposób działania całych zespołów. Marketing może sam zbudować automatyzację kampanii. HR wdraża nowego pracownika bez angażowania IT. Sprzedaż dostosowuje CRM „od ręki”.
To wszystko przekłada się na większą samodzielność i poczucie sprawczości w zespołach. A jednocześnie, dzięki dobremu governance’owi, zachowujemy spójność, bezpieczeństwo i kontrolę technologiczną.