Nie daj się zaskoczyć różnym sytuacjom. Podpisz umowę założycielską ze wspólnikiem

Dodane:

Paula Pul Paula Pul

Udostępnij:

Jeszcze jakiś czas temu o umowach założycielskich mówiło się bardzo rzadko, żeby nie powiedzieć, że wcale. Założyciele podchodzili do biznesów bardzo optymistycznie i wręcz nie chcieli formalizować zasad współpracy na początkowym etapie działania. Dlaczego? Większość uznawała to za zbyteczne.

Zdjęcie główne artykułu pochodzi z pexels.com

Pamiętajmy też, że duża część założycieli zna się jeszcze z uczelni (albo nawet podstawówki), a inni przepracowali razem kilka lat w korporacji, co wywołuje wzajemną ufność, a tym samym brak potrzeby formalizowania łączącej ich biznesowej relacji (przy czym nie neguję – wzajemne zaufanie jest nieodłącznym elementem budowania wspólnego biznesu).

Niestety, takie hurra optymistyczne podejście negatywnie odbiło się na wielu startupach, szczególnie w sytuacji, gdy pozyskane zostało większe finansowanie (np. z konkursu) lub gdy rozpoczęły się poważniejsze rozmowy z inwestorem. Zgoda, na początku wszyscy członkowie zespołu mają ogromny zapał do pracy oraz dobre intencje i wspólne cele. Niestety, czekają nas różne sytuacje – dlatego planujmy i zakładajmy nawet najgorsze scenariusze. Nie jestem zwolenniczką twierdzenia, że umowy podpisywane są na złe czasy, wręcz przeciwnie – umowy to instrukcje postępowania, dlatego też warto przewidzieć w nich każdy możliwy scenariusz, aby tych najgorszych po prostu uniknąć.

Czym jest FA?

Founders’ agreement (umowa założycieli) to relatywnie prosta umowa. Reguluje ona najważniejsze kwestie dotyczące uczestnictwa pomysłodawców w firmie. W polskim prawie nie istnieje takie pojęcie jak umowa założycieli, co nie oznacza, że nie ma przepisów odnoszących się do zagadnień, które porusza. Na pewno nie będzie Wam łatwo ustalić szczegółowych warunków współpracy, a co więcej, spisać je na kartce papieru. Każdy, kto ma już za sobą doświadczenia z tym związane powie Wam, że podstawowe kwestie biznesowe najlepiej uregulować już na samym początku wspólnej drogi. Jeśli chodzi o to, co musi lub co powinno się znaleźć w takiej umowie, to nie ma żadnej ogólnie przyjętej reguły. Możecie w niej zawrzeć wszystko, co uznacie za istotne (w swoim artykule omówię siedem elementów, które jak wynika z mojego doświadczenia, są bardzo istotne ). 

Kiedy zawieramy FA? 

Umowa założycieli może być zasadniczo podpisywana w dwóch sytuacjach: (1) przed założeniem spółki, ale kiedy chcemy jednak sprecyzować podstawowe kwestie biznesowe i ustalić udziały w projekcie (szczególnie, jeśli mamy więcej niż 2 współzałożycieli) lub (2) przy założeniu spółki, kiedy oprócz kwestii uregulowanych w umowie spółki chcemy ustalić kwestie, które nie mogą się w niej znaleźć (lub po prostu nie chcemy, aby się w niej znalazły ze względu na to, że akt notarialny jest jawny).

Jako dobrą zasadę przyjmijcie, że FA podpisujecie od razu, gdy wyklarują się Wam zasady współpracy z pozostałymi członkami zespołu.

Co zawiera FA?

1. Podział udziałów w projekcie

To jedna z najważniejszych kwestii do uregulowania w founders’ agreement. Rozmowa dotycząca podziału udziałów (pre-money) powinna być przeprowadzona możliwie jak najwcześniej. Nie jest to łatwy temat, więc często pomysłodawcy (szczególnie niedoświadczeni), aby przejść przez niego w miarę gładko, dzielą się udziałami po równo. W niektórych przypadkach może i jest to uzasadnione, ale jednak w większości nie. Pamiętajcie, że w przyszłości taki podział może generować problemy, bo na pewno część współzałożycieli będzie się czuła niedowartościowana lub nawet wykorzystana, co w dłuższej perspektywie czasu będzie generowało konflikty na tym tle.

2. Podział obowiązków i wkładów founderów

W umowie założycieli na pewno musicie uregulować obowiązki wszystkich pomysłodawców i (jeśli dotyczy) dotychczasowy wkład poszczególnych osób (przykładowo: stworzenie logotypu, strony www, opracowanie rozwiązań hardware’owych, itd.). Możecie zapytać, dlaczego jest to tak istotne. Otóż, w dalszej perspektywie brak rozdzielenia obowiązków, a także uregulowania dotychczasowych wkładów (szczególnie w kontekście prawa własności intelektualnej, o czym dalej) może całkowicie zablokować wasze dalsze działanie z projektem, a w najlepszym wypadku wygenerować problemy organizacyjne, które zatrzymają waszą działalność w miejscu na kilka tygodni lub miesięcy. Nie mówimy tutaj jednak o sztywnym podziale, bo oczywistym jest, że role pomysłodawców w startupie mogą zmieniać się w czasie. Warto jednak na początku ustalić, kto odpowiada za rozwój technologiczny produktu, kto za finanse, kto za zarządzanie itd. Pozwoli wam to szybko oraz sprawnie działać i egzekwować odpowiedzialność za realizację wyznaczonych celów.

3. Prawa własności intelektualnej

Czy pamiętacie o tym, że na każdym etapie pracy nad waszym pomysłem, tworzycie obiekty, będące przedmiotem własności intelektualnej? Przy czym mowa tu nie tylko o kluczowych elementach przyszłej działalności jak know how, hardware czy software. W międzyczasie tworzycie identyfikację wizualną, oferty, materiały reklamowe, prezentacje, pitch decki, bazy danych potencjalnych klientów, bazy danych marketingowych, treści na bloga i wiele, wiele innych.

Pamiętajcie, że w takich przypadkach (jeżeli nie macie spółki i nie macie podpisanych ze spółką odpowiednich umów o przeniesienie np. praw autorskich) każdy taki obiekt własności intelektualnej, przysługuje osobie, która go stworzyła (a jednak w dużej liczbie przypadków pomysłodawcy zaczynają opracowywać swoje projekty jeszcze przed założeniem spółki). Weźcie to pod uwagę, szczególnie w kontekście odejścia takiej osoby ze wspólnego przedsięwzięcia. Jak myślicie, co wówczas dzieje się z wypracowaną przez niego własnością intelektualną?

Każdy element Waszej pracy składa się na produkt, który będziecie później prezentować inwestorowi i ostatecznie pozyskać finansowanie na jego rozwój. Poświęćcie więc tym kwestiom dużą uwagę w umowie (szczególnie w kontekście zobowiązań pomysłodawców do przeniesienia majątkowych prawa autorskich do wypracowanych dzieł na spółkę). W umowie założycieli możecie też uregulować jaka cześć w prawach własności intelektualnej (istniejących i przyszłych) produktów będzie przysługiwała poszczególnym osobom. Dzięki temu każdy z założycieli będzie w odpowiedniej części współwłaścicielem tych praw.

4. Proces decyzyjny

W umowie założycieli powinny zostać uregulowane kwestie dotyczące podejmowania decyzji, szczególnie tych kluczowych. Wielokrotnie słyszy się, że młodą firmę można porównać do rodziny lub grupy przyjaciół, więc decyzje powinny być podejmowane wspólnie, a wszyscy pomysłodawcy mają równe głosy. Niestety – taki system nie sprawdza się w praktyce, a w dłuższej perspektywie czasu prowadzi do frustracji poszczególnych członków zespołu i ogólnego chaosu.

Oczywiście nie sugeruję, że jedyną słuszną metodą podejmowania decyzji jest ich narzucanie przez jednego z założycieli, ale jasne zasady muszą być ustalone od samego początku. Warto zacząć od tego, kto podejmuje proste (codzienne) decyzje, a które z nich powinny być poddawane pod głosowanie. Jeśli w zespole jest parzysta liczba członków, należy ustalić, który z założycieli będzie miał głos decydujący. Warto wskazać też, jakie wartości (cele) są kluczowe przy rozwoju projektu i które zawsze muszą być uwzględniane przy podejmowaniu kluczowych decyzji. Zapamiętajcie prostą zasadę: firma może mieć kilku co-founderów, ale nie kilku co-CEO.

5. Odpowiednik vestingu

Vesting (klauzula znana z umów inwestycyjnych)  jak najbardziej może być stosowany również w umowie założycieli, oczywiście w nieco uproszczonej w formie. Vesting to proces uwalniania udziałów, który rozciągnięty jest w pewnym czasie (inaczej opóźnienie obejmowania udziałów). Nawet jeśli nie ma jeszcze założonej spółki, warto uregulować tę kwestię.  Dlaczego? Z bardzo prozaicznych powodów: o ile na początku działalności wszyscy mają zapał i energię do działania, to niestety zdarza się, że już po kilku miesiącach entuzjazm spada, szczególnie, jeśli rozmowy z inwestorami się przedłużają. Vesting zabezpieczy Was przed roszczeniami nieuczciwego co-foundera, który przestał się angażować w projekt, a będzie mimo wszystko oczekiwał profitów w związku z pozyskanym finansowaniem.

6. Podział zysków i udział w stracie/dalsze finansowanie

Od samego początku warto jest mieć jasność, jaki udział w zysku przysługuje poszczególnym pomysłodawcom. Odsuwanie tego typu ustaleń w czasie nie ma sensu – może i w tym momencie są to wirtualne zyski, ale im wcześniej ustalone zostaną jasne zasady ich podziału, tym lepiej. W umowie założycieli warto również ustalić, co w sytuacji, gdy nasz projekt będzie potrzebował dofinansowania: czy szukamy inwestora czy może jednak któryś ze wspólników udzieli pożyczki w zamian za większy udział? Nie liczmy na to, że nasz projekt od początku będzie rentowny i taka sytuacja nie wystąpi, bo z dużą dozą pewności – tak nie będzie.

7. Działalność konkurencyjna

Już na samym początku warto wskazać, co definiujecie jako działalność konkurencyjną oraz jasno opisać zasady prowadzenia takiej działalności przez poszczególnych pomysłodawców. Zwróćcie uwagę, że przy podpisywaniu umowy inwestycyjnej jest to jeden z fragmentów, który jest najdłużej negocjowany. Nie bez powodu.

Co jeszcze możemy uregulować w FA?

Na samym wstępie warto na pewno dokładnie opisać projekt, wskazać jego założenia i cele. Istotny jest też ramowy harmonogram realizacji wraz z poszczególnymi KPI, które będą warunkowały przechodzenie do kolejnych etapów rozwoju. Im szczegółowiej to opiszecie, tym później łatwiej będzie wykazać wspólne intencje stron przy podpisywaniu umowy (o ile będą co do tego wątpliwości).

Podsumowując: jak łatwo wywnioskować po treści artykułu, umowa nie jest skomplikowana, a jednak naprawdę dużo wnosi do biznesu. Pozwala uporządkować wiele procesów, a także uniknąć nieporozumień w przyszłości. Nieprzypadkowo poruszyłam ten temat na łamach magazynu – sama wiele lat temu zakładając swój pierwszy biznes popełniłam ten błąd. Brak ustalonych jasnych zasad na początku współpracy spowodował, że razem ze wspólnikami musieliśmy zakończyć wspólną działalność, która naprawdę dobrze rokowała na przyszłość. Dlatego zapamiętajcie – warto na samym początku ustalić jasne reguły gry i podpisać prosty dokument, który będzie je regulował, czy z pomocą prawnika, czy nie. Ważne, żeby od samego początku wykształcać wśród wspólników dobre nawyki i żeby nie pozostawiać istotnych kwestii przypadkowi.  

Paula Pul 

Partner Zarządzający w LAWMORE

Specjalizuje się w obsłudze inwestycji na niepublicznym rynku kapitałowym. Doradza w kwestiach związanych ze strukturą inwestycji i formą pozyskania kapitału oraz z relacjami pomiędzy inwestorami, a podmiotami pozyskującymi kapitał, w tym startupami. W imieniu klientów prowadzi negocjacje w trakcie procesów inwestycyjnych. Posiada także doświadczenie w zakresie transgranicznych transakcji venture capital i przygotowywaniu strategii wyjścia. Mentor w programach akceleracyjnych i inkubatorach przedsiębiorczości. Kojarzy startupy z funduszami inwestycyjnymi i aniołami biznesu.