Niewiele branż ma tak szeroki wpływ na społeczeństwo. Dlatego inwestuję w startupy – Marcin Szeląg (Innovation Nest)

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

– Standardem rynkowym jest szukanie przewagi w zespole, produkcie, rynku, prędkości wzrostu. Ja przede wszystkim szukam osób, z którymi chciałbym pracować – mówi nam Marcin Szeląg, Partner w krakowskim funduszu Innovation Nest. Wystąpił on w naszymi cotygodniowym cyklu wywiadów pt. Inwestorska 11.

W nowym cyklu pt. Inwestorska 11 pytamy inwestorów branży startupowej o ich historię związaną z tą branżą. Za jego pomocą chcemy dowiedzieć się, czym zajmowali się zanim zostali inwestorami, dlaczego wybrali inwestowanie w startupy, a nie w inne branże oraz jak dziś radzi sobie pierwsza spółka, w którą zainwestowali. Na te i na wiele innych pytań odpowiedział nam tydzień temu Marcin Fejfer, Manager inwestycyjny SpeedUp Group. Dziś, te same jedenaście pytań, zadaliśmy Marcinowi Szelągowi, Partner w Innovation Nest.

Pierwowzorem Inwestorskiej 11, jest cykl wywiadów z ciekawymi przedsiębiorcami branży startupowej pt. Startupowa 11. Przeczytaj je, by poznać bliżej znanych startupowców i poznać ich warsztat pracy.

1. Czym zajmował się Pan zanim został inwestorem?

Byłem product managerem w epuls.pl i rozwijałem projekt stylio.pl w ramach Pixelate Ventures.

2. Dlaczego wybrał Pan inwestowanie w startupy, a nie w inne przedsięwzięcia?

Startupy technologiczne są wyjątkowe pod wieloma względami. W odróżnieniu do bardziej tradycyjnych przedsięwzięć mają potencjał potęgowego wzrostu. Tak jak sam Internet zmienił życie dla dużej części społeczeństwa, tak startupy technologiczne zmieniają sposób, w który kupujemy, zamawiamy taksówkę, czy spędzamy wolny czas. Niewiele branż ma tak szeroki wpływ na społeczeństwo i dokładnie to, jest tym magnesem, który przyciąga do inwestowania w startupy.

3. W co dotychczas Pan zainwestował?

Nasz portfel to blisko 30 spółek. UXPin, International Coupons, Fogger, Cloud Your Car to tylko niektóre z nich. Poza funduszem jestem prywatnie związany ze spółką notatek.pl.

4. Jak dzisiaj radzi sobie pierwsza spółka, w którą Pan zainwestował?

Nie upadła, nadal walczy. Stanem domyślnym dla startupów jest upadek. Tylko przy wielu pozytywnych zbiegach okoliczności i ciężkiej pracy, niektórym startupom udaje się przejść ze stanu domyślnego na stan szczególny – sukces.

5. W co Pan nie zainwestował i żałuje tej decyzji?

Każdy fundusz i zarządzający takim funduszem posiada swoje anty-portfolio. Im dłużej działa na rynku dany inwestor, tym dłuższa jest ta lista. Przygodę z rynkiem Venture Capital rozpocząłem dopiero pięć lat temu i moje anty-portfolio jest stosunkowo niewielkie. Żałuję, że nie udało mi się zainwestować w Brainly i SalesManago.

6. Czym jest to “coś”, czego szuka Pan w startupach, które zgłaszają się do pańskiego funduszu?

Mocnego wyróżnika. W czasach kiedy nad rozwiązaniem każdego problemu pracuje dziesiątki startupów – trudno spotkać zespół, który naprawdę się wyróżnia. Standardem rynkowym jest szukanie przewagi w zespole, produkcie, rynku, prędkości wzrostu. Ja przede wszystkim szukam osób, z którymi chciałbym pracować. Jeśli, tak jak pisałem wcześniej, stanem domyślnym dla startupu jest niepowodzenie to dobrze jest pracować z ludźmi, których się szanuje i z którymi chce się spędzać czas.

7. W jaki sposób szuka Pan projektów?

Trudno mi wyróżnić jakiś jeden konkretny sposób. Firmy trafiają do mnie poprzez sieć kontaktów lub bezpośrednio przez naszą stronę internetową. Często sam aktywnie poszukuję firm, w obszarach, które uważam za perspektywiczne.

8. Ile czasu, w Pana przypadku/w przypadku funduszu, w którym Pan działa, średnio mija od momentu pierwszej rozmowy do przelewu środków na konto spółki i dlaczego tyle?

Nie ma tutaj niestety reguły, ponieważ każdy przypadek jest inny. Dobrym standardem jest to, aby ten okres był liczony w tygodniach, a nie miesiącach. Nie zawsze to jest jednak możliwe. Czynników wpływających na ten czas jest wiele. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że jest kilka aspektów związanych z transakcją, które zawsze budzą emocje i wydłużają czas. Są to głównie prawa jakie obie strony chcą zabezpieczyć i wycena, na którą muszą się zgodzić. Nie mam dokładnych statystyk ale wydaje mi się, że udało się już nam zainwestować w poniżej 30 dni.

9. Co jest najważniejsze we współpracy na linii inwestor-pomysłodawca?

Szczerość i zaufanie. Rzadko kiedy spełniają się plany, które były przedstawiane podczas transakcji. Wszystko z reguły trwa dłużej i jest bardziej skomplikowane niż początkowo zakładano. To powoduje stres i napięcia. Dobrze jeśli relacja między startupem a VC jest przyjacielska. W dobrej atmosferze lepiej się pracuje i radzi sobie z problemami. Jeśli na tej linii pojawi się konflikt to bardzo często oznacza to koniec relacji.

10. Jakie Pana zdaniem są najmocniejsze fundusze VC w Polsce i na świecie?

To wszystko zależy jakie przyjąć kryterium. Jeśli mielibyśmy dokonać oceny pod kątem zwrotu z zainwestowanego kapitału to w Polsce nie ma jeszcze zbyt wielu funduszy, które zakończyły swój okres inwestycyjny. MCI jest tutaj wyjątkiem i zarazem liderem. Jeśli dobrze pamiętam pierwsza kapitalizacja funduszu w 1999 roku wynosiła 20 milionów złotych. Dzisiaj MCI ma pod zarządem ponad 1 miliard złotych. Za 5 lat będzie dobry okres, aby dokonać oceny pozostałych funduszy na naszym rynku. Na świecie grono najlepszych funduszy raczej się nie zmienia. Pomimo ostatniego wzrostu zainteresowania Venture Capital to gro zwrotów nadal należy do kilku najlepszych funduszy. Osobiście mocno obserwuję takie fundusze jak USV, a16z, Index.

11. Najlepsza/najciekawsza inwestycja w polski startup bieżącego roku to…?

UXPin 🙂