Przyjęta nowelizacja wprowadza tzw. pakiet e-commerce, który przewiduje m.in. likwidację zwolnienia z VAT przesyłek importowanych spoza terytorium Unii Europejskiej o wartości nieprzekraczającej 22 euro oraz rozszerzenie zakresu transakcji, które dla celów VAT mogą zostać rozliczone za pomocą uproszczonej procedury One Stop Shop. A to oznacza, że wiele zmieni się w codziennej pracy tych e-sklepów, które sprowadzają produkty np. z Chin.
– Wprowadzone zmiany są zapowiadane jako próba uregulowania konkurencji, by ta stała się uczciwsza wobec tanich produktów z Chin. Napływ paczek z nieopodatkowanymi towarami z krajów trzecich do Unii Europejskiej będzie ograniczony, co ma się przysłużyć polskim przedsiębiorcom. Faktem jednak jest, że wielu z nich sprowadza tanie produkty z Chin i sprzedaje je na polskim rynku, dlatego ich ten wprowadzony VAT szczególnie zaboli – komentuje Artur Halik, Head of Sales platformy sklepów internetowych Shoper.
Po 1 lipca 2021 roku nowe obowiązki VAT-owskie spoczną bowiem na właścicielach sklepów internetowych, platform sprzedażowych oraz portali aukcyjnych, działających na terenie Unii Europejskiej. Do tej pory sprzedawca dokonujący sprzedaży wysyłkowej z innych krajów, do momentu przekroczenia progu ustalonego odrębnie przez każdy kraj Unii, mógł wybrać opcję opodatkowania sprzedaży w kraju wysyłki.
Nowy pakiet e-commerce przewiduje jednolity dla wszystkich państw członkowskich próg obrotu, do którego możliwe będzie rozliczanie VAT w państwie dostawcy i według obowiązującej w nim stawki. Wprowadza też punktu kompleksowej obsługi towarów importowanych IOSS (Import One Stop Shop), dzięki któremu firmy nie będą już musiały rejestrować się jako podatnik VAT w każdym kraju Unii Europejskiej, w którym prowadzą działalność sprzedażową. Wystarczy, że zrobią to raz w IOSS.
Punkt kompleksowej obsługi towarów importowanych ma ułatwiać pobieranie, deklarację i opłacanie podatku VAT sprzedawcom, którzy sprzedają importowane towary klientom w UE. Rejestracja w IOSS trwa już od 1 kwietnia 2021 roku.
– Warto dokładnie zgłębić ten temat i przygotować swój biznes na ewentualne zmiany, bowiem nie każdego muszą one dotyczyć. Coraz więcej produktów wysyłana jest do klienta końcowego z różnych centrów logistycznych z Europy, nie tylko bezpośrednio z Chin, więc niekoniecznie na wszystkie zakupy zostanie nałożona danina – komentuje Artur Halik.
– Wiele wskazuje jednak na to, że czeka nas wzrost cen towarów kupowanych poza UE i być może także kosztów obsługi logistycznej, jeśli np. firmy kurierskie zyskają w związku z nakładaniem VAT-u więcej obowiązków do wypełnienia. Ale to zdecydowanie pozytywna informacja dla tych sprzedawców w Polsce, którzy dziś konkurują z ofertami sklepów internetowych działających w modelu dropshippingu z Chin, czy ofert na platformach marketplace, gdzie nie są wystawiane faktury do zakupu. Coraz atrakcyjniejsze powinny stać się produkty „made in Poland”, nie tylko ze względu na konkurencyjność w cenach, ale i wysoką jakość, którą często doceniają zagraniczni klienci – np. Niemcy, Słowacy czy Czesi – kupujący już dziś chętnie w polskich sklepach – ocenia.