Obiecujące polskie startupy: Wcinamy.pl

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

Zaczęło się jak zwykle od pomysłu. Mateusz Łozowicki często zamawiał w pizzerii La Torre i dostrzegł potrzebę stworzenia systemu zamówień online dla restauracji – mówi Konrad Szczygieł, współtwórca Wcinamy.pl. Dopasowanego do potrzeb lokalu i obsługi realizacji zamówień – dodaje.

Zaczęło się jak zwykle od pomysłu. Mateusz Łozowicki często zamawiał w pizzerii La Torre i dostrzegł potrzebę stworzenia systemu zamówień online dla restauracji – mówi Konrad Szczygieł, współtwórca Wcinamy.pl. Takiego, który będzie dopasowany do potrzeb lokalu i wspomagał obsługę w realizacji zamówień – dodaje.

Główna grafika artykułu pochodzi z Fotolia

Kilka miesięcy zajęło zespołowi stworzenie pierwszej wersji narzędzia przy współpracy z pizzerią. Później podłączono pierwszy lokal pod system i na bieżąco go aktualizowano. Od udostępnienia partnerowi historii zamówień dostępnej z poziomu tabletu, skończywszy na narzędziach marketingowych.

Trzy asy

Cała nasza trójka (Mateusz Łozowicki, Konrad Szczygieł i Sławomir Patecki) poznała się w 2010 roku, podczas drugiej edycji Startup School – mówi zespół Wcinamy.pl. Po zakończeniu programu utrzymywaliśmy stale ze sobą kontakt. Po wielu burzach mózgu doszliśmy do wniosku, że powinniśmy razem stworzyć biznes – dodaje. I tak trwa to już dwa lata. Szybko podzielili swoje siły i umiejętności, które zostały wykorzystane w biznesie. Mateusz Łozowicki zajął się marketingiem i sprzedażą, Konrad Szczygieł swój czas poświęcał na tworzenie front-endu, a Sławomir Patecki rozwijał back-end. Razem stworzyli zespół gotowy na wiele wyzwań, a było ich co najmniej kilka.

Głównym wyzwaniem było napisanie systemu posiadającego łatwość skalowania, przystosowanego pod różne typy restauracji. Na początku zebraliśmy feedback z kilkunastu restauracji różnego typu. Na jego podstawie napisaliśmy pierwszy prototyp. Musieliśmy zadbać również o kwestie techniczne, tak, żeby zapewnić wysoką stabilność działania – mówi Sławomir Patecki.

Kolejnym krokiem było rozwiązanie kwestii odbioru zamówień w restauracjach. Napisaliśmy aplikację, kupiliśmy kilkanaście tabletów, uruchomiliśmy na nich naszą aplikację i przez kilka miesięcy ciągle ją testowaliśmy i modyfikowaliśmy – mówi Mateusz Łozowicki. Celem tego zabiegu było uzyskanie jak największej stabilności rozwiązania i wybór najlepszego tabletu. Chcieliśmy, żeby restauracja nie musiała martwić się kwestiami technicznymi związanymi z instalacją systemu – dodaje Łozowicki.

Ostatnim krokiem było rozwiązanie kwestii logistycznych. W ich skład wchodzą: zapewnienie wsparcia klientom i dopracowanie rozwiązania tak, żeby nie wymagało żadnej konfiguracji na miejscu. Obecnie wystarczy podpiąć tylko tablet do prądu, żeby uruchomić odbiór zamówień – mówi Konrad Szczygieł.

Nie przeszkodziły one jednak w dalszym dążeniu do celu. Po podzieleniu się zadaniami i zaplanowaniu biznesu, panowie postanawiają ruszyć z Wcinamy.pl i z własnych środków go rozwijać. Nie mieliśmy potrzeby zlecenia zadań na zewnątrz. Wszystko zrobiliśmy sami: od kodu po grafikę – dodaje Patecki.

Ukryta prawda

Dla nas i dla restauracji to nawet lepiej, że klient, który zamawia przez internet nie wie, że restauracja korzysta z naszego systemu – przekonuje Konrad Szczygieł. System zamawiania potraw Wcinamy.pl działa w modelu whitelabel. Wygląd zamawiania przystosowany jest pod konkretną sieć restauracji: od kolorów po logo – mówi Mateusz Łozowicki. W ramach współpracy zespół pomaga tak dostosować narzędzie, aby wpasować je pod profil każdego lokalu. W czym jeszcze różni się Wcinamy.pl od konkurencyjnych rozwiązań?

Inne tego typu usługi, takie jak agregatory lokali, równie dobrze pomagają zbierać zamówienia, ale przy okazji promują inne restauracje. Dodatkowo restaurator, korzystając z Wcinamy.pl ma pełną swobodę promocji: może bez obaw promować zamawianie przez internet bezpośrednio ze strony internetowej restauracji, czy z fanpage’a Facebook’a – dopowiada Łozowicki. Co jeszcze zyskuje partner Wcinamy.pl?

Partner przede wszystkim otrzymuje dopasowany do potrzeb system zamówień online – mówi Mateusz Łozowicki. Jeżeli restauracja potrzebuje funkcjonalności cyklicznego zmieniania menu w zależności od dnia, to taka funkcjonalność będzie stworzona na potrzeby klienta – dodaje.

Zespół przekonuje też, że jedną z najważniejszych rzeczy, którą udostępnia jest budowa bazy marketingowej i wykorzystania jej do SMS i e-mail marketingu. Dzięki systemowi kodów rabatowych, który od ośmiu miesięcy działa we Wcinamy.pl, restaurator za pomocą kilku kliknięć może wygenerować kod rabatowy i wysłać go bezpośrednio na telefony komórkowe osób, które zamawiały w restauracji i oczywiście wyraziły na to zgodę. Restauracja otrzymuje również co miesięczne dokładne raporty sprzedażowe. W panelu restauratora, partner na bieżąco może kontrolować obroty, opinie, ilość zamówień, ich średni czas realizacji i najczęściej zamawiane pozycje w lokalu.

Jak wynikało z rozmowy partnerzy cenią sobie zamawianie online, dzięki prostocie obsługi i użyteczności takiego rozwiązania. W jednym miejscu wyświetlane są informacje: zamówienie, wskazówki dojazdu i ew. informacje o uszkodzonym domofonie. Wprowadzili taką opcję, gdy zauważyliśmy, że dużo osób dodawało komentarze do zamówień: „uszkodzony domofon”. Pracownik lokalu ma czarno na białym wszystkie potrzebne informacje, pozwalające na jak najszybszą dostawę i realizację zamówień – mówi Konrad Szczygieł.

Dzień wypłaty

Startup zarabia na pobieranej prowizji od każdej restauracji. 9 miesięcy po oficjalnym uruchomieniu systemu przekroczyliśmy próg dwóch milionów złotych obrotu, który został uzyskany poprzez nasze narzędzie – chwali się Szczygieł. Od początku współpracujemy z dużymi sieciami restauracji – siecią La Torre w Warszawie, czy ogólnopolską sieci naleśnikarni „Nasz Naleśnik” – dodaje. Około 30% zamówień w obsługiwanych lokalach to zamówienia internetowe. Liczba ta ciągle rośnie. Zespół sprawdził też opinie klienta końcowego narzędzia Wcinamy.pl. Zapytani wolą wybrać możliwość zamówienia potrawy online, niż za pomocą rozmowy telefonicznej. To dla nas sukces – mówi Mateusz Łozowicki.