Zdjęcie główne artykułu pochodzi z pl.depositphotos.com
Na tym etapie startupy technologiczne kusi wizja wzięcia udziału w tzw. programach akceleracyjnych. To projekty trwające od kilku tygodni do kilku miesięcy, w których trakcie przedsiębiorcy spotykają się z mentorami, budują sieć kontaktów i wymieniają się doświadczeniami. Wszystko po to, by przyspieszyć biznes (stąd nazwa akceleracja). O miejsce w największych akceleratorach, takich jak Y Combinator, Techstars czy 500 Startups, walczą startupowcy z całego świata. Jak wygląda taki program i na jakim etapie warto wziąć w nim udział?
W Polsce programy akceleracyjne dopiero raczkują, co wiąże się z brakiem dobrych praktyk i wzorców umów, a w konsekwencji – brakiem zaufania i wiedzy o prawnych aspektach funkcjonowania. Największym wyzwaniem dla startupów jest – paradoksalnie – podpisanie umowy, która nie wpędzi w kłopoty. Na czym można się „wyłożyć”? Na przykład na przejęciu kontroli nad biznesem, utracie praw autorskich do pomysłów czy postępowaniu egzekucyjnym z całego majątku startupu, które miało “tylko” zabezpieczać należyte wykonanie umowy o uczestnictwie w programie akceleracyjnym.
Przede wszystkim: musicie wiedzieć, co podpisujecie w umowie z akceleratorem i jakie regulacje prawne kryją się za podpisywanymi przez Was dokumentami załączonymi do umowy – minimalizuje to ryzyko wystąpienia niekorzystnych dla Was sytuacji oraz wzmacnia Wasze możliwości obrony.
Poniżej znajdziecie przegląd najtrudniejszych, najbardziej problematycznych kwestii oraz charakterystykę działania największych akceleratorów.
1. Odrób zadanie – zrób research na temat akceleratora
W przypadku akceleratorów obecnych na rynku, które mają na koncie nawet tylko jedną edycję programu akceleracyjnego, można poprosić o opinie startupy uczestniczące w programie. Gorzej jest w przypadku tych, które dopiero rozpoczynają swoją działalność – tu wymiana doświadczeń jest skazana na fiasko. Ale również w wypadku nowych akceleratorów warto popytać w środowisku startupowym – za każdą inicjatywą stoją jacyś ludzie, akceleratory nie są tu wyjątkiem – może czynnik personalny będzie dla Was jakimś punktem odniesienia.
2. Bardzo dokładnie przeczytaj całą umowę z załącznikami
Nie ma lepszego sposobu na ograniczenie ryzyka związanego z podpisywaną umową niż przeczytanie ze zrozumieniem tekstu, ale też przeanalizowanie konsekwencji poszczególnych zapisów. Najlepiej oczywiście poprosić tu o pomoc prawnika i wydać kilkaset złotych niż później popłynąć na grubsze pieniądze. Pamiętajcie: umowa o uczestnictwo w programie akceleracyjnym dotyczy przede wszystkim kwestii biznesowych i najważniejsze jest to, żeby startup sam wiedział, jakie zapisy mu odpowiadają. Prawnik nie rozstrzygnie, jaki procent udziałów w startupie powinien objąć akcelerator, ale może wskazać na konsekwencje dla zachowania kontroli w spółce objęcia takiej czy innej ilości udziałów. Dlatego warto współpracować z prawnikiem analizującym umowę i przedstawić mu swoje oczekiwania biznesowe co do udziału w programie akceleracyjnym.
3. W jaki sposób akcelerator zabezpiecza swoje interesy?
Większość akceleratorów korzystających z kapitału prywatnego obejmuje udziały w startupie w zamian za możliwość udziału przez startup w programie akceleracyjnym i określoną kwotę pieniędzy. W takiej sytuacji umowa o uczestnictwo w programie akceleracyjnym ma dodatkowo cechy umowy inwestycyjnej i może zawierać klauzule zabezpieczające interesy akceleratora dającego wkład finansowy, które do tej pory widzieliście w umowach inwestycyjnych. W samej obecności tych klauzul w umowie z akceleratorem nie ma nic złego, oczywiste jest, że akcelerator dający finansowanie w zamian za udziały i udział w programie akceleracyjnym chce zabezpieczyć swoje interesy.
Klauzule te z założenia jednak zakłócają równość praw wspólników i mogą spowodować utratę przez startup kontroli nad prowadzonym biznesem, czy zablokowanie możliwości wsparcia ze strony jakichkolwiek innych inwestorów. Dlatego w umowie o uczestnictwo w programie akceleracyjnym warto sprawdzić ile udziałów w startupie ma objąć akcelerator.
4. Zapoznaj się z warunkami zabezpieczenia umowy, zminimalizuj ryzyka
Akcelerator będzie dążył do zabezpieczenia umowy zawieranej ze startupem. Zabezpieczenia umów są standardem, ważne jest to, aby mieć świadomość warunków oraz przepisów regulujących dane zabezpieczenie. W przeciwnym razie łatwo narazić się na sytuacje, w których przykładowo startup musi zapłacić karę umowną mimo braku prawnego obowiązku jej zapłacenia albo ustanowił zabezpieczenie należytego wykonania umowy w formie weksla, który może być skutecznie wypełniony na dowolnie wysoką kwotę, nawet kilkaset razy wyższą niż ustalana wcześniej.
Jak to robią zagraniczne startupy? Poniżej krótka charakterystyka 3 największych:
Techstars
Do połowy 2016 roku w programie Techstars uczestniczyło 800 firm, które łącznie uzbierały w inwestycjach 2,3 miliarda dolarów. Za 6 proc. udziałów każda firma otrzymuje 18 tysięcy dolarów, dostęp do 90-dniowego programu akceleracyjnego, narzędzia potrzebne do pracy, miejsce w biurze na 3 miesiące, a także gwarancję zwrotu udziałów (6 proc.), jeśli startup uzna, że nie otrzymał wystarczającej pomocy.
Gwarancja nie obowiązuje sytuacji, w której startup zdecyduje się przyjąć dodatkowe 100 tys. dolarów. Techstars ma obecnie 10 lat. Zaledwie jeden procent startupów, które aplikują o udział w programie Techstars zostaje do niego przyjętych. Najciekawsze startupy, które wyszły z Techstars: Graphic.ly, OnSwipe, SendGrid, Zagster, Preply.com.
Y Combinator
Pierwszy startupowy akcelerator. Powstał w 2005 roku w Mountain View w Dolinie Krzemowej. Jego założyciel Paul Graham nie był wtedy bardzo znaną postacią. Największym dotychczasowym jego sukcesem była sprzedaż firmy Viaweb do Yahoo! za 49 milionów dolarów w 1998 roku. Wiele osób dziwiły również pomysły Grahama na temat tego jak zbudować startup. Jego teorie okazały się jednak rewolucyjne i zainicjowały wysyp zarówno startupów, jak i akceleratorów na całym świecie.
Do tej pory Y Combinator pomógł w początkach 842 firmom, które otrzymały do 3 miliardów dolarów inwestycji. Łączna wartość wszystkich firm przekracza 30 miliardów dolarów. Cztery firmy z Y Combinator warte są ponad 1 miliard dolarów, a 32 przekraczają próg 100 milionów. Program akceleracyjny odbywa się dwa razy w roku. Y Combinator wybiera za każdym razem około 100 startupów. Obecnie we wszystkie inwestuje na starcie po 120 tysięcy dolarów za 7 proc. udziałów.
Najciekawsze startupy, które wyszły z Y Combinator: Dropbox, Airbnb, Stripe, Reddit, Zenefits, Instacart i Weebly.
500 Startups
Kolejny akcelerator, który swoją siedzibę ma w Mountain View w Dolinie Krzemowej. Dave McClure założył 500 Startups w 2010 roku. Wcześniej prowadził własną firmę zajmującą się konsultacjami technologicznymi, pracował jako konsultant m.in. dla Microsoftu i Intela, a przez trzy lata był nawet dyrektorem marketingu w PayPal. Po 2004 roku zaczął samodzielnie inwestować w wiele startupów – jest nazywany jednym ze światowych „super aniołów biznesu”.
Przez pięć lat działalności 500 Startups pomogli ponad 1000 startupów. Firmy, które brały udział w programie ich programie, pochodzą z ponad 50 krajów z całego świata. A samo 500 Startups zaczęło swoją ekspansję otwierając regionalne fundusze takie jak 500 Kimchi (Korea), 500 TukTuks (Tajlandia) czy 500 Durians (Południowowschodnia Azja). 500 Startups utrzymują, że chcą by przyjmowane grupy nie były bardzo liczne (obecnie w ciągu roku z ich programu korzysta blisko 150 firm), tak by mogli poświęcić im jak najwięcej czasu.
Najciekawsze startupy, które wyszły z 500 Startups: MakerBot, Behance, Growbots, Mayvenn.
–
Zbyszek Waz
Managing Partner w Leaware
Trener biznesowy, aktywnie pracuje ze startupami i pomaga je rozwijać – zarówno jako dostawca technologii jak i mentor oraz konsultant rozwoju biznesu. Od blisko 20 lat tworzy produkty technologiczne i wprowadza je na rynek. Obecnie zarządza Leaware Software House oraz udziela się jako mówca i trener w Leaware Startup School – stworzonej przez Leaware platformie wymiany wiedzy i doświadczeń dla startupowców.